*Dortmund*
Czy wy też macie takie dni, kiedy nic nie idzie po Waszej myśli? Muszę przyznać, ten dzień własnie do takich należał. Nie dość, że jest godzina 18:00 i niedawno zdołałam wyjść z uczelni, to na dodatek rozpętała się prawdziwa zamieć śnieżna. Na domiar złego, uciekł mi autobus, a do mieszkania, które dzielę z moimi przyjaciółkami, niestety nie mam blisko. Wzdychnęłam ciężko pod nosem, kiedy po raz kolejny zamiast dziewczyn, w słuchawce odpowiedziała mi poczta głosowa. ,,Po co im te telefony, skoro ani jedna, ani druga nie raczy odebrać", pomyślałam i zdecydowałam się na desperacką wędrówkę do mieszkania. Ludzie patrzyli się na mnie jak na kobietę, która ma coś nie tak z głową. W sumie, nie dziwię im się, bo przecież kto normalny wybiera pieszą wędrówkę w taką pogodę, prawda? Zacisnęłam tylko mocno zęby, przeklinając wszystko i wszystkich w myślach. Takim o to sposobem, po ponad godzinnym marszu, weszłam do ciepłego mieszkania.
- Gdzie ty byłaś tyle czasu? Już miałyśmy dzwonić po jakieś służby ratunkowe, bo zaczęłyśmy się martwić - przywitała mnie Wiktoria, gdy tylko przekroczyłam próg salonu, w którym siedziały obie moje przyjaciółki. Oczywiście, nie robiły nic niespodziewanego - oglądały powtórkę któregoś z konkursów skoków narciarskich. Wspominałam już, że wszystkie mamy obsesję na punkcie tego sportu? Podejrzewam, że gdybyśmy nie miały tylu obowiązków (czyt. studia) oraz posiadały więcej pieniędzy, to nie byłoby konkursu, który byśmy odpuściły.
-Musiałam iść na piechotę, bo uciekł mi autobus, liczyłam na to, że któraś z was po mnie przyjedzie, ale nie odbierałyście- tłumaczę opadając na kanapę obok Amandy, przy okazji zabierając jej ostatnią kanapkę, za co na samym wstępie dostaje po łapach.
- Już nie narzekaj, przecież żyjesz, a jak sama powtarzasz ruch to zdrowie- odezwała się blondynka i kiedy mam już coś odgryźć, przerywa mi Neumann
- Amanda ma rację, a po drugie przypominam wam, że jutro nasza ulubiona kadra ogłasza wyniki konkursu!- krzyczy podekscytowana i rzuciła w nas poduszką. Jakiś czas temu Niemiecki Związek Narciarski ogłosił konkurs, w którym do wygrania jest spędzenie dwóch pełnych tygodni z niemieckimi skoczkami. Dla fanek, takich jak my brzmi to idealnie, jednak jestem zdania, że mamy naprawdę marne szanse na wygranie tego. Może gdyby konkurs ograniczałby się tylko do mieszkańców Niemiec a nie całej Europy, to byłoby to bardziej prawdopodobne.
- I ty nadal masz nadzieję, że takim trzem dziewczynom z Dortmundu, uda się wygrać?- zaśmiałam się, kręcąc głowa z politowaniem
- Pamiętaj, że nadzieję zawsze trzeba mieć, a po drugie do niedawna sama jarałaś się tym najbardziej z nas wszystkich!- odpowiedziała
- Niby tak, ale realistką trzeba kiedyś zacząć być- wzdychnęłam. Przez większość swojego życia, żyłam marzeniami, a kiedy jestem tak blisko aby je spełnić, najchętniej bym się wycofała. Tak wiem tchórz ze mnie, ale jak to mówią, jestem odważna dopóki nie przyjdzie mi się z czymś zmierzyć.
- Najlepiej to się skupić teraz na czymś innym, a co ma być nasze to będzie- dodałam po krótkiej ciszy i podnoszę się z kanapy.
- Gdzie idziesz?-zapytała Amanda unosząc brwi, nigdy jej tego nie mówiłam, ale zawsze wtedy zabawnie wygląda, dlatego mimowolnie uśmiecham się pod nosem.
- Jestem dosyć zmęczona i jedynie o czym marze to długa gorąca kąpiel oraz moje łóżko - rzuciłam, na co dziewczyny tylko kiwają głowami ze zrozumieniem, a ja udaje się na piętro gdzie wchodzę do łazienki i biorę tak upragniona przeze mnie kąpiel. Muszę przyznać, że mieszkanie ze mną, posiadając tylko jedną łazienkę, jest naprawdę ciężkie. Nie jestem typem osoby, która wejdzie na maksymalnie 10 minut i umyta i ogarnięta... Nie... ja muszę spędzić conajmniej 30 minut w samej wannie, zawsze wtedy najlepiej mi się rozmyśla. Dlatego podziwiam dziewczyny, że jeszcze mnie nie wykopały z mieszkania. Po niespełna godzinie wychodzę, czysta i pachnąca z łazienki, a swoje kroki kieruje prosto do mojego łóżka, w którym tylko daje radę nastawić budzik, i z myślą co przyniesie jutrzejszy dzień zasypiam.***
Pierwszy rozdział za nami! Mam nadzieję, że przypadł Wam do gustu i chętnie będziecie czytać moją książkę.
Zachęcam was do pisania swojej opinii, ponieważ jest to moja pierwsza praca.
Co do rozdziałów, będę się starać aby pojawiały się regularnie, jednak pamiętajcie, że jestem tylko człowiekiem 🙈
CZYTASZ
Mein Gewinn
Teen FictionNiektórzy nawet nie zdają sobie sprawy jak wiele jeden konkurs może zmienić, jednak czy da radę połączyć dwie kompletnie inne osoby? Ona- nieśmiała, studentka marketingu, uwielbiająca skoki narciarskie i Borussie Dortmund, ograniczająca się do wąsk...