Rozdział 1

56 11 35
                                    

Był 22 czerwca 7462 roku. Od dobrego tygodnia trwały już wakacje, chociaż patrząc na Fenana Hitoza, siedzącego przy biurku zasłanym mapami i wpatrującego się w nie z zawzięciem na twarzy, można jednak było pomyśleć inaczej. Chłopiec siedział w małej biblioteczce, która mieściła się w wieżyczce, wyrastającej z dużego wielorodzinnego domu. W domu tym mieszkały dwie rodziny, Hitoz oraz Litum, a tego dnia miała się do niego wprowadzić trzecia.

Bliźniak Fenana, Nanef, siedział na szerokim parapecie, na stercie poduszek, dzięki którym ten kąt, i tak już przytulny, był jeszcze milszy. To było jego ulubione miejsce, w którym zazwyczaj czytał książki, gazety popularnonaukowe albo też po prostu nie robił nic.

Tak było i tym razem. Nanef na wpół leżąc, na wpół siedząc, patrzył przez okno na ogród poniżej. Na wysoką, bujną trawę, która była powszechnie znana z tego, że jak coś w nią spadło, to można się było na zawsze z tym pożegnać. Jednak nikomu nigdy nie przyszło do głowy, by ją skosić. Jakoś żadna osoba w tym domu nie wykazywała chociażby odrobiny zainteresowania dziedziną ogrodnictwa. Na trawę rzucały potężny cień dwa, rosnące koło siebie, wiekowe buki, które były tak rozłożyste, że swymi koronami osłaniały cały dom przed wzrokiem ciekawskich sąsiadów, którym przyszłoby do głowy zaglądać w jego okna.

Po chwili bezczynnego patrzenia się w okno, Nanef odwrócił od niego wzrok, by wlepić go w sufit i zacząć wyłamywać sobie palce.

W powietrzu można było wyczuć atmosferę wyczekiwania, a czas mijał powoli.

W pewnym momencie Fenan podniósł głowę z nad mapy, obrzucając zirytowanym spojrzeniem bliźniaka.
- Przestaniesz strzykać? To przeszkadza!

Nanef już miał coś odpowiedzieć, ale właśnie w tym momencie z cichym skrzypnięciem otworzyły się drzwi, ukazując stojącą za nimi Anotien Litum. Dziewczynka, zazwyczaj tak pełna werwy, weszła do środka niemrawym krokiem. Na jej twarz opadały jasnobrązowe włosy, sięgające do łopatek, a spod tej czupryny wyglądały zielone oczy.
- Jeszcze nie przyjechali - odpowiedziała im, zanim zdążyli ją o cokolwiek zapytać. - Mają się spóźnić - dodała, idąc w kierunku drabiny, stojącej pomiędzy regałami z książkami.

Dziewczynka chwyciła ją i ustawiła przy jednym z nich. Wspięła się na jej szczyt i zaczęła oglądać tytuły książek na najwyższej półce. Czuła się tu jak w domu i właściwie w nim była, tyle że, nie w swoim mieszkaniu.
- Mitologii chyba tu nie znajdziesz - powiedział Nanef, doskonale wiedząc, czego szuka Anotien. - Wczoraj nasi rodzice zrobili tutaj coś, co nazwali porządkiem. W rezultacie nikt nie może niczego znaleźć, tylko oni.
- Dokładnie, z trudem dokopałem się do tych map - przytaknął Fenan bliźniakowi.
Dziewczynka zeszła z drabiny.
- To pójdę się zapytać waszych rodziców, gdzie leżą mitologie.

Nie zdążyła jednak zrobić ani jednego kroku, gdy z regału obok poleciało na ziemię potężne tomisko, widocznie źle odstawione na miejsce. Wylądowało z donośnym łupnięciem tuż koło Fenana. Starszy bliźniak drgnął przestraszony.
- Chyba książki chcą wrócić na swoje miejsca, stosując przy tym taktykę "po trupach do celu" - zażartował Nanef.

Przyjaciele roześmiali się, wyładowując przy tym napięcie, które gromadziło się w nich od rana. Anotien podniosła książkę. Skontrolowała, czy nic jej się nie stało. Na szczęście książka była w dobrym stanie. Na jej okładce prezentował się tytuł "Mitologia Benedu i mity bariańskie". Dziewczynka uśmiechnęła się, zadowolona. Kochała mity wszelkiej maści, a ta książka dosłownie spadła jej z nieba.
- Co to? - Nanef zeskoczył z parapetu i podszedł do Anotien.
- Mity Benedu.
- Benedu? Przecież to tam, gdzie jedziemy!
- Więc się idealnie składa - stwierdziła Anotien.
- Idealnie by się składało, gdybyśmy jechali tam bez tych Dowelte - mruknął pod nosem Fenan.
- Pewnie rodzice będą od nas oczekiwali, byśmy się z nimi zaznajomili - rzekł Nanef.
- Czemu Karmoni musieli się wyprowadzić? - westchnęła Anotien. - Oni są tu obcy.
- Lepiej by było, gdyby nikt nie kupił tego mieszkania - powiedział Fenan.

Samozwańcy w czasie|Łuk i kaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz