Tym razem.

51 2 0
                                    


Zostałam sama. Mniej więcej, jeśli nie liczyć kręcących się ninja i kilku ochroniarzy za drzwiami to naprawdę w końcu mnie zostawili. W pokoju jest bardzo duszno więc spróbowałam otworzyć okno. - Tsk! - No naprawdę?! Nawet okno mi zamknęli? A nie, czekaj.. można lekko uchylić, zawsze coś. Właściwie nie mam się co dziwić, prawdopodobnie powinnam im dziękować za choć minimum świeżego powietrza, równie dobrze mogli zostawić mnie w tej traumatycznej celi. Nie ma mowy żebym tam wróciła. Gdyby przyszedł kilka dni później może już puściłyby mi nerwy. Tam na górze przez chwilę odniosłam wrażenie iż zostanie moim strażnikiem czy kimś podobnym ale na szczęście po prostu miał mnie tam zaprowadzić. Gdy weszliśmy do pomieszczenia chciał jak najszybciej się z niego ulotnić.


[...]



A więc to jest obecny hokage? Przypatrywałam się kobiecie za biurkiem, blondynka, brązowe oczy i... o rajuśku olbrzymi biust! Da się z takim żyć? Nie zwisają jej? Nie, nie, nie, to nie jest istotne, najważniejsze teraz jest to co ma do powiedzenia.

- Dziękuję za przyprowadzenie jej, Kakashi. 

Ninja przytaknął. - Jeśli to już wszystko to pozwolisz że odejdę. - Zaczął iść w stronę drzwi, odetchnęłam z ulgą, nie chcę przebywać z nim w jednym pomieszczeniu nie więcej niż wymaga tego sytuacja. Hokage nie odzywała się dopóki mężczyzna nie opuścił pomieszczenia.

- Powiem wprost.. - Zaczęła blondynka. - Większość, w tym ja, była przeciwna uwalnianiu cię z więzienia. 

- W takim razie dlaczego tu jestem? - To nielogiczne, skoro hokage nie wyraziła zgody to powinnam nadal gnić w areszcie. A może po rozmowie znów mnie tam wrzucą, o to chodzi? Przeszedł mnie dreszcz na wspomnienie zimna czarnych ścian.

- Dałam się przekonać. Po długich rozmowach doszliśmy do wniosku iż możemy mieć z ciebie pożytek.. gdybyś działała na korzyść wioski. - Kobieta wlepiła we mnie spojrzenie przenikliwych oczu. - A dobrze wiemy że tak nie jest i prawdopodobnie nie będzie. Tak więc oczywistym jest iż powinniśmy zostawić cię w celi, poddać torturom w celu pochwycenia informacji i na koniec zrobić co trzeba. Jednakże, - Hokage wstała i odwróciła się do okna. - postanowiłam zaufać namowom osoby która twierdzi że warto spróbować. - Energicznie odwróciła się znów w moją stronę. - Dlatego, od dziś będziesz pod stałym nadzorem, broń nadal będzie w naszym posiadaniu, dostaniesz pokój który będzie zamykany na klucz w chwili gdy do niego wejdziesz i nie będziesz mogła poruszać się samej, zawsze będzie ktoś z tobą. Zrozumiałaś?

- Tak. - Co prawda wiele różni się od celi, jednak nadal najważniejszego nie zdobyłam.. wolności.

- Żadnych obiekcji? - Zapytała z powątpiewaniem kobieta.

- Żadnych. - Czyżby się uśmiechnęła na moją odpowiedź?

- Cóż.. wiem że to nie jest to czego byś chciała ale nie dziwię się twojemu milczeniu, widać iż całkowicie zdajesz sobie sprawę z własnej sytuacji, to dobrze. - Pokiwała głową. - W porządku, w takim razie jak mamy się do ciebie zwracać?

Cóż.. ta chwila musiała nadejść. - Możecie do mnie mówić Ayako. 

- Hm, w takim razie to wszystko. Shizune! Pokaż jej pokój. - Do gabinetu weszła kruczoczarna drobna kobieta, poprosiła mnie abym za nią poszła. Gdy wychodziłam, usłyszałam jeszcze ostatnie słowa hokage. 

- Pamiętaj, od teraz twoja sytuacja będzie zależała tylko i wyłącznie od ciebie, Ayako.

Uaaaa, postawiła spory nacisk na Ayi.. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 29, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie OdejdęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz