Rozdzial 10

20 2 0
                                    


~ Nieznajoma pov.~

- Satoshi?! ~ krzykłam.

- Ooo kochana bohaterka, co tu robisz?

- Nie twój interes!

- I mówi to osoba, która jest w klatce?

- Zamknij się!

- Hahaha... ok koniec... wyłaź i spadaj stąd... ~ powiedział chłopak otwierając klatkę.

- Dziękuję Satoshi... Nie jesteś taki zły jak mówią...

- Może tylko dla Ciebie... A teraz spadaj!

Biegłam co sił w nogach... *Ten parszywy łotr ma jeszcze serce... A gdyby tak... Nie nie mogę obiecałam Karmie...* po chwili usłyszałam głos za mną... Ten sam co mnie uwolnił...

- Haa... A a ty c-co? N- nie biegnie-gniesz?

- O Boże?! SATOSHI?! Co Ci się stało?!

- Mnie... n-nic ty- tylko Cię uwolniłem!? ~ po czym zemdlał.

-  Satoshi!!!

~Magic Time~

Chłopak spał na górze, a ja robiłam śniadanie... akurat wybiła 8:00, a ja miałam na w pokoju nastawiony budzik.

- SOYOKO!!! - z góry było słychać krzyk.

*hahahhaha Nie mogę Satoshi spadł z łóżka* Dałam jedzenie na stół i patrzyłam na chłopaka, który się patrzył na mnie ze schodów.

- Śniadanie gotowe.

- Widzę, idę już, a co dobrego? ~ uśmiechnął się chłopak.

- Naleśniki!

Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Gdy zjedliśmy była już 9:08 poszłam do pokoju się ubrać. Minęło 20 minut i czekałam ubrana na chłopaka.

- Satoshi!

- Idę!

Wyszliśmy razem z domu prosto do centrum handlowego. I spotkaliśmy tam...

....TBC....

_____________________________

I to był kolejny rozdział... Może i krótki, ale jest. Mam nadzieję, że się podobają nowe postacie iiii ta obietnica do Karmy :))))) ciekawe o co :))))


I Can Feel (Dalej Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz