Late night messeges

216 17 0
                                    

Napisz później
Słowa blondyna odbijały się echem w głowie chłopka, który od godziny siedział na łóżku z telefonem w dłoni.
Bił się z myślami, próbując wymyślić co napisać.
Bał się.
Cholernie się bał.
I choć mogłoby wydawać się to głupie, dla Jeon Jungkooka napisanie do kogoś zwykłej wiadomości było wyzwaniem na miarę zdobycia Mount Everest.
Czuł jakby zaraz miał zwymiotować, a dłonie pociły mu się ze stresu.
Weź się w garść, Jeon. To tylko esemes.
To nic wielkiego- pomyślał, szybko wystukując najbardziej banalny tekst jaki tylko mógł wymyślić:
Cześć, tu Jungkook.
Mówiłeś, żebym napisał.
(18.24.p.m)
Położył się na łóżku, telefon rzucając gdzieś obok.
Obrócił się na plecy, spoglądając na sufit ,na którym namalowany był cały układ słoneczny.
Idealnie odwzorowane planety i gwiazdy sprawiały wrażenie żywych, tak, że każdy kto je widział miał ochotę wyciągnąć rękę w ich kierunku, w nadziei, że będzie w stanie ich dotknąć.
Jungkook pamiętał,że kiedyś uwielbiał obserwować nocne niebo.
Razem z ojcem kładli się wtedy na trawie w ich niewielkim ogrodzie, próbując nazwać jak najwiecej konstelacji.
Zawsze chciał mieć je w pokoju, by bez względu na porę roku podziwiać ich piękno.
To on mu je namalował.
Chłopak doskonale pamięta dzień, kiedy mając dziesięć lat wrócił ze szkoły, a uśmiechnięty pan Jeon poprosił go, aby spojrzał w górę, kiedy tylko przekroczyli próg jego pokoju.
Był zachwycony.
Jego dziecięce marzenia o posiadaniu swojej małej, własnej galaktyki, spełniły się. Tak niewiele było trzeba, by na jego twarzy rozkwitł najpiękniejszy na świecie uśmiech. Wtedy wszystko było takie proste.
Na samo wspomnienie szczęśliwego taty, jak i jego samego, serce zacisnęło się boleśnie w jego klatce piersiowej.

Choć minęło tak dużo czasu
Ciągle tęsknię
Nie potrafię zrozumieć
Dlaczego musiałeś nas opuścić

Obrócił się na bok, chwytając telefon.
Minuty ciągnęły się jak godziny, a on coraz bardziej żałował swojej decyzji o wysłaniu wiadomości.
I kiedy już myślał, że odpowiedź nigdy nie przyjdzie, telefon nagle zawibrował w jego dłoni, ożywiając go nieco.
Chłopak szybko odblokował urządzenie.
No hej, młody
(18.52.p.m)
Jego twarz rozjaśnił lekki uśmiech, który coraz częściej można było u niego zauważyć. Ostatnimi czasy czuł się lepiej.
Jego myśli nie krążyły tylko wokół śmierci, której jeszcze do niedawna tak bardzo pragnął.
Wszystko stało się jakoś mniej obce, a chłopak nie czuł się już tak nieswojo wychodząc z domu.
Spotkanie Taehyunga było dla niego jak przeznaczenie. Bo to on, choć w małym stopniu rozwiał chmury na jego niebie, sam stając się słońcem.

Gdyby tylko wiedział wcześniej
Co szykuje dla nich los
Zrobiłby wszystko
By zmienić bieg wydarzeń
I uratować ich dusze
Ten kolejny już raz

Nasze niewypowiedziane słowa |taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz