「g o n e r」

731 62 11
                                    

gdzie Hoseok nie zjawia się na czas
____________________________

Kolejna nieudana próba samobójcza. Kolejny potok łez spływający po policzkach drżącego Yoongiego, wtulonego w Junga. Kolejne czułe słówka ze strony Hoseoka, kolejne czułe pocałunki, składane przez młodszego na całej twarzy Mina.

Po trzydziestu minutach chłopak przestaje szlochać, jednakże drżenie jego ciała nie ustaje. Młodszy zaczyna powoli głaskać go po głowie jak i po mokrych od łez policzkach.

- Hyung - szepcze, wiedząc, że jego głos jest dla starszego kojący. - hyung. - stara się, aby jego głos był spokojny, choć jak ma zachować spokój, kiedy właśnie przed chwilą jego chłopak o mało ze sobą nie skończył? - hyung - tym razem jego głos lekko drży, a on sam znajduje się na cienkiej granicy załamania.

Jego kochany chłopak. Wybranek jego serca. Najwspanialszy mężczyzna na tym wielkim, okrutnym, bezlitosnym świecie. Osoba, która nic nie robiąc potrafi wywołać na jego twarzy uśmiech. Osoba, która w mgnieniu oka sprawia, że jego dzień staje się lepszy. Osoba, która nie wysilając się potrafi wywołać u Junga śmiech. Osoba, bez której Hoseok nie wyobraża sobie życia.

Min Yoongi ponownie chciał ze sobą skończyć.

Hoseok wplątuje dłoń prawej ręki we włosy Mina. Lewą zaś wciąż obejmuje chłopaka w pasie. Starszy opiera głowę na ramieniu Junga, po czym wdycha zapach swojego w y b a w i c i e l a.

Jednak czy on chciał wybawienia?
To pytanie, które już wiele razy sobie zadawał i za każdym razem nie znał na nie odpowiedzi. Tak było i tym razem.

Jego płacz staje się gwałtowniejszy, gdy po raz kolejny zdaje sobie sprawę, że o mały włos a zostawiłby Junga samego raz na zawsze.

- Hyung - szepcze znów Hoseok, co sprawiło tylko, że płacz jeszcze bardziej przybrał na sile.

Z jednej strony chłopak byłby już na tamtym świecie, niestety jednak bez Jung Hoseoka, ale z drugiej znów pozostał w tym przeklętym miejscu. Znów będzie musiał się męczyć, znów będzie musiał cierpieć.

Min od dłuższego czasu zastanawia się, co byłoby lepsze:
Tkwić w stanie beznadziejności, tej boleści, ale w zamian mieć przy sobie swojego własnego anioła stróża Junga?
Czy
Zaznać wiecznego szczęścia, aczkolwiek jakiś czas bez Hoseoka?
Bez jego aniołka, bez jego słońca, bez miłości jego nędznego, znienawidzonego przez niego życia

A co jeśli jego aniołek nie wytrzyma jego straty i również zakończy swój żywot?
Płacz Mina zmienia się w szloch. Tym razem jednak jest on gwałtowniejszy. A jego ręce zaciskają się na przesiąkniętej łzami bluzie Junga.

N i e, Hoseok nie jest głupi. Nie zrobiłby sobie tak strasznej krzywdy.

A co jeśli?

Yoongi znów zaczyna się trząść.

- Yoo-yoonie - głos Junga załamuje się, a on przerażony stanem swojego hyunga, pozwala, aby z jego oczu bezgłośnie spływały łzy.

Hoseok wie, że zamiast płakać powinien być wsparciem dla Yoongiego. Jednak tyle razy wychodziło mu zachowanie względnego spokoju, że tym razem po prostu nie wytrzymał (względnego, gdyż pomimo, że na zewnątrz wydawał się jakoś trzymać, to wewnątrz wręcz oszalał ze zmartwienia, strachu o swojego ukochanego).

。。。

Z pomiędzy ust hyunga wydobywają się ciche pomruki zadowolenia, kiedy hoseokowe usta pieszczą te starszego. A w sercu Mina robi się cieplutko - uwielbia on bowiem każdą, nawet najmniejszą pieszczotę.

s o p e   s h o t sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz