t w o

151 25 0
                                    

Kim wypoczywał, leżąc spokojnie w głębokiej wannie. Rozkoszował się zapachem olejku kokosowego, którego najwidoczniej nie szczędził, gdyż cała jego zawartość została wylana do wody.

Była trzecia, może druga w nocy, a w jego głowie nadal tkwiło całe to spotkanie. Było to zabawne, chłopakowi nie chciało się w to wierzyć. Niestety, rzeczywistość przestawała być taka zabawna, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi.

Mężczyzna się zerwał, a jego ciało przeszyło przerażenie. Nie zdarzało mu się mieć gości o tak późnych godzinach. Taehyung szybciutko wyskoczył z wody, narzucając na swoje wilgotne ciało biały szlafrok.

— Co to ma być. — Tae cały poddenerwowany uchylił drzwi, kiedy u progu ujrzał dwójkę mężczyzn. Po chwili jednak, otworzył je na oścież i zrezygnowany skrzyżował ramiona, widząc twarz przyjaciela.

— Yoongi, po pierwsze mogłeś zadzwonić. — Taehyung, będąc wkurwiony uśmiechnął się ckliwie. — Po drugie, kto to kurwa jest. — Blondyn wskazał palcem na drugiego ze zgromadzonych. W życiu nigdy nie widział go na oczy, jednak przyznać musiał, iż było to niezłe ciacho. — A po trzecie, do jasnej kurwy, co robicie tutaj o tej godzinie? Kąpałem się. — Taehyung rozłożył ramiona, oczekując wyjaśnień.

— Porozmawiamy, ale daj nam wejść. — Yoongi uśmiechnął się lekko, próbując załagodzić sytuację. Kim przepuścił ich obu, następnie zamykając szczelnie drzwi za sobą.

— No, słucham? — Parsknął, nie wiedząc czy to nerwy, czy niepokój.

— To się zaczyna, a my nie jesteśmy pewni, czy już jesteś gotowy. — Min się spojrzał troskliwie. Przecież dobrze wiedział, że cała ta sytuacja jest dla chłopaka czymś obcym. Taehyung na te słowa zaśmiał się słabo.

— I tylko dlatego, przychodzisz do mnie z obcym mężczyzną do mojego mieszkania w środku nocy? — Uniósł brew, poprawiając przy tym materiał na swoim torsie.

— Nie jestem obcy. — Wtrącił się trzeci z mężczyzn. Nie brzmiało to najsympatyczniej, jednak chłopak najwidoczniej musiał wyjątkowo chcieć wtrącić swoje trzy grosze.

— Och, nie jesteś? — Tae teatralnie udał, jakby się nad czymś zastanawiał. — Wiesz, bo nie wyglądasz mi na znajomego, czy żebyśmy się kiedykolwiek widzieli.

— Jeon Jeongguk, miło mi. — Uśmiechnął się nagle, co było czymś nowym, bo wcześniej wyglądał na ultra gbura. — A tobie radzę spuścić z tonu, bo irytujesz się jakbyśmy conajmniej mieli cię okraść.

— Irytuje się, gdyż nachodzicie mnie w środku nocy! — Blondyn przeszył nowo poznanego mężczyznę wzrokiem. — Plus, po co on tutaj? — Tae tym razem zwrócił się do Yoongiego, który nie wyglądał na szczęśliwego.

— Jest tymczasowo twoim partnerem. — Min westchnął. Ciężko było mu o tym mówić, jednak dobrze wiedział, że jego wybór jest słuszny i będzie potrzebował pomocy.

— Nie jestem dzieckiem, żebyś mi szukał jakiejś niańki, Min. — Blondyn poszedł wyjątkowo blisko mężczyzny, wskazując na niego palcem z wyraźną złością w głosie. — Po co mi niby partner, słucham?

— Taehyung, do jasnej cholery, to nie są żarty. Dostałeś pierwszego maila z zadaniem, a ty zamiast w ogóle go przeczytać najwidoczniej traktujesz to wszystko jak jakąś zabawę. — Yoongi zmarszył brwi, mówiąc srogo. — Chodzi tutaj o twoje życie, więc choć raz skup się na tym co masz do zrobienia. — Dla Yoongiego cała ta sytuacja była ciężka, gdyż prawda była wiele boleśniejsza. Mężczyzna ściszył głos. Patrzył mu głęboko w oczy, najchętniej wygarnąłby mu teraz wszystko, jednak obecność Jeongguka mu dość mocno przeszkadzała pod tym względem. — I proszę zadbaj i Siebie najlepiej jak możesz.

FARYZEIZM; jjk + kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz