9.

422 34 8
                                    

Weekend minął mi bardzo szybko. Jak narazie żadnych więcej koszmarów nie miałam. Siedzę właśnie w biurze. Do tej pory jestem sama, ponieważ przyjechałam dziś szybciej.

Za trzy tygodnie są święta. Nie mam pojęcia co kupić rodzicom, dziadkom, a już najbardziej wprawia mnie w zakłopotanie prezent dla Matta.

Może jakiś zegarek ? Albo zdjęcie, które nam zrobili na bankiecie. Ogólnie to zdjęcie bardzo mi się podoba. Stoimy na środku sali, patrzymy sobie w oczy, jesteśmy uśmiechnięci i trzymamy się za ręce. Chociaż było ono zrobine z ukrycia to i tak jest ładne.

Dobra nic, zastanowię się nad tym później. Wstałam od biurka i poprosiłam Scarlet aby zrobiła mi kawę. Dziewczyna od razu poszła na dół do bufetu.

Zanim zdążyłam usiąść usłyszałam pukanie do drzwi. No tak szybko brunetce z tą kawą napewno nie poszło. Ciekawe kogo tu niesie z samego rana.

-Proszę- powiedziałam głośno

Strona Wojtka

Idę właśnie do do Cass. Chcę z nią porozmawiać o naszej relacji. Zdaję sobie sprawę, że ta znajomość jak narazie jest na minusie ale to się zmieni.

Jak się okazało w przedsionku nie było Scarlet. To dobrze. Nie, że jej nie lubię ale tak dziwnie się na mnie patrzy.

Zapukałem do drzwi od biura mojej kobiety. Może ona jeszcze tego nie wie, że jest moja...ale jej to uświadomię.

-Proszę- po usłyszeniu tych słów otwieram drzwi

Brunetka stoi do mnie tyłem i grzebie w jakichś papierach.

-Cześć Cass- po chwili się odzywam

Jak dziewczyna usłyszałam mój głos momentalnie się odwróciła. Patrzyła na mnie jakby zobaczyła kosmite. W sumie to się nie dziwie.

-Co ty tutaj robisz ?-pyta bez żadnego powitania

-Przyszedłem aby pogadać- mówię

-Nie mamy o czym

-Ja wiem, że nie jesteś zbyt szczęśliwa informacją, iż będziemy razem pracować no ale...

-Nie ma żadnego ale. Będziemy się zachowywać jakbyśmy się nigdy nie znali

-Chociaż minęło pięć lat to doskonale się znamy-mówię zgodnie z prawdą

-Wyjdź

-Cassandra, proszę

-Nie masz o co mnie prosić poprostu stąd wyjdź

W tej chwili drzwi się otworzyły, a do środka weszła Scarlet trzymająca tace z kawą, a za nią jakiś chłopak z którym Cass chodziła podczas bankietu.

-Hej kochanie-mówi brunet, a następnie podchodzi do Cassandry i ją całuje w policzek

Jak to zobaczyłem to zaczęło się w mnie gotować.

-Wyglądzie tak słodko razem- odzywa się dziewczyna stojąca obok mnie

Bez słowa opuściłem biuro, trzaskając drzwiami. Czyli to jest jej chłopak. Długo z nim nie będzie. Ja zniszcze ten związek. Co prawdę podczas rozłąki miałem kilka dziewczyn i teraz zachowuję się egoistyczne lecz nie potrafię patrzeć jak jakiś fagas całuje Cass.

Dziś miałem tylko jedną sesje. Miało to być do jakiegoś czasopisma o modzie. Tak minął mi cały dzień w pracy...przebieranie, pozowanie, uśmiechy i w ogóle. Nie było to męczące ale nudne.

Wróciłem do domu i poszedłem pod prysznic. Po wyjściu z łazienki usiadłem na łóżku i włączyłem telewizor. Nie leciało nic ciekawego, dlatego postanowiłem zadzwonić do chłopaków, a dokładnie do Konrada. Po dwóch sygnałach odebrał.

-Siema Kondziu. Co tam u was słychać ?

-Siema, stara bida. A u ciebie w wielkim świecie ?- zaśmiał się chłopak

-Nic nie mów...masakra

-Ooo, coś się stało...

-Cass jest moją szefową...tak w skrócie-powiedziałem od razu

-Co ty pierdolisz ?!?- można było usłyszeć, że jest w szoku

-Niczego nie pierdolę, siedzę sam na łóżku-zaśmiałem się, a Konrad odpowiedział mi tym samym

-Co zamierzasz z tym zrobić ? Bo znając Cass to nie chce mieć z tobą kontaktu

-Doskonale zgadłeś, ale ja to zmienię

-Ciekawe jak... Siedem lat temu złamałeś jej serce, a pięć lat temu stała się tragedia, przez którą Cassandra Cię znienawidziała na dobre

-Dobrze wiesz, że to nie moja wina-mówię już lekko wkurzony, że Konrad znów powraca do tej sytuacji

-My to wiemy, ale ona się z naszą teorią nie zgadza i obwinia ciebie

-Może to się zmieniło i zmieniła zdanie

-Szczerze wątpię ale rób jak chcesz

-Dobra zmieńmy już ten temat

Gadałem z Konradem jeszcze jakieś 30 min. Trochę nam się ta rozmowa wydłużył, ponieważ dołączył jeszcze Cody.

Po dość długiej rozmowie znalazłem w TV jakiś horror. Z szafki na słodycze wziąłem popcorn i wyspałem go do miski. Oglądało mi się fajnie ale sen przezwyciężył. Nawet nie wiedząc, która godzina zasnąłem.

Mocny bass rozbrzmiewa po głośnikach, droga pusta, że idealne warunki na wyścigi samochodowe. Jechałem szybko nie ukrywam,  zobaczyłem że za mną jedzie samochód też wyścigowy na podobe coś jak moje autko.

Mrugnął mi światłami. Wiem co się święciło. Przełączyłem skrzynie biegów na manual i zaczęła się zabawa. Scigaliśmy się w najlepsze.

- Stary odpuść to tylko wyścig - usłyszałem od pasażera

- Oj nie ciap już tak to tylko zabawa

- Ten głupi wyścig jest ci potrzebny jak dziwce majtki -  posłałem uśmiech i wcisnąłem gaz do dechy po czym wbilo nas w fotele

Były znaki ostrzegawcze że są tu sarny, ale to zlekceważyłem bo przecież tu nigdy nie ma saren.
Dalsza część nie poszła po mojej myśli. Wybiegła mi na drogę jedna, chcąc ją ominąć skręciłem w prawo. Był to zły pomysł.

Widząc jak przez mgłę  i w zwolnionym tempie jak ląduje samochodem na drzewie. Samochód zatrzymał się na prawej stronie jezdni. Udało mi się wydostać ze środka pojazdu.

- Kurwa co ja narobiłem! - wyżyłem się na drzewie waląc pięściami w korę z taką siłą że krew leciała po dłoniach.

Nie pomyślałem co się stało z pasażerem. Gdy doszło wszystko do mnie co się stało wtedy zamarłem na amen.

Obudziłem się niemal od razu. Wiedziałem, że rozmowa z Konradem coś przynieście.

******

Hejo 🙈🙈

Jak myślicie czego lub kogo dotyczy ta nienawiść oraz ten sen ?

Piszcie jak się podoba 😁

Sen autorstwa Czarna_wredna

Miłego czytania ❤❤❤





BoysBand część 2 || FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz