Jak tu ciemno... Dlaczego tu tak ciemno? Czy... Czy ja nie żyję? Jaki smród, ale najgorsze jest to, że jest mi strasznie zimno. Co to za dźwięk? Kiedyś słyszałam ten dźwięk, to nic dobrego... To chyba karetka... Nie mogę otworzyć oczu, nie mogę się ruszyć, znowu pochłania mnie ciemność...
Ała. Ała! O matko jak to boli, nie wiem co, ale strasznie boli. Nie mogę znaleźć ogniska bólu, dlatego że boli mnie całe ciało, nawet włosy... Muszę otworzyć oczy. Zaparłam się z całych sił i udało mi się otworzyć jedno oko. Oślepiało mnie światło z jarzeniówki. Dałam radę otworzyć też drugie oko. Gdzie jestem? Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Liczna aparatura medyczna i zielona kozetka sygnalizowały, że znajduję się w szpitalu. Z resztą paskudne białe płytki położone na ścianie i na podłodze nie pozostawiały złudzeń. W tej samej chwili doleciał do mnie zapach medykamentów i żalu. Ta mieszanka występuje w każdym szpitalu... Ale chwila. Co się stało?Jak się tu znalazłam? Nic nie pamiętam... O cholera! JA NIC NIE PAMIĘTAM!
Starałam się jak mogłam, ale jedyne co pamiętałam to głuchy dźwięk karetki i chyba swąd spalenizny... Przez kolejny kwadrans bezskutecznie próbowałam przypomnieć sobie chociaż jak mam na imię... Po policzku popłynęła mi łza. Boże, jestem wrakiem...Nawet nie wiem czy wierzę w Boga. Jeżeli nie, to od dziś jest on moim jedynym pokrzepieniem...
-Widzę, że Pani nie próżnuje.. - z rozmyśleń wyrwał mnie głos pielęgniarki. Miała ciemne włosy spięte w kucyk i piękne niebieskie oczy, na moje oko miała około 60 lat. Była niska, ale szczupła. Wyglądała na godną zaufania. - Cud, że Pani żyje... Ja bym tyle szczęścia, co Ty Złociutka, nie miała...Pech mnie prześladuje od kiedy moja matka przeklęła mnie za ślub z moim Henry'm. Czort nie baba. - chyba z mojej miny wyczytała, że zupełnie mnie zaskoczyła. Podeszła do mnie bliżej. Zaczęła robić coś przy jakimś urządzeniu. Zdałam sobie sprawę, że ta maszyna jest podłączona do mnie. Przerażona patrzyłam co ona robi. - Złociutka to tylko aparatura, która mierzy Ci podstawowe parametry życiowe... Wiesz. Krew, ciśnienie, a przede wszystkim tętno. Mówię Ci, że miałaś dużo szczęścia. Nazywam się Meredith Jonson. Nie obrazisz się jak nie będę Ci paniowała? Będę twoją pielęgniarką dopóty zostaniesz w naszym szpitalu, dopóki nie poczujesz się lepiej. Zaraz przyjdzie do Ciebie lekarz, zbada Cię, da Ci środki przeciwbólowe, nieźle się nam potłukłaś. A teraz Kochaniutka powiedz mi jak masz na imię. - Uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.
- Ja nic nie pamiętam - wyrwało mi się. Kobieta spojrzała się na mnie i zmierzyła mnie wzrokiem, w jej oczach pojawiło się coś dziwnego - nie wiem kim jestem, skąd jestem. Nie wiem co mi się stało, czy ktoś mnie skrzywdził, czy sama się tak urządziłam. Nie wiem nawet gdzie się znajduję...
-Oj Złociutka... Marnie to widzę. Jesteś w szpitalu Mount Sinai w Nowym Jorku. Spokojnie jesteś w dobrych rękach.
Kobieta przykryła mnie do połowy pępka kołdrą, pokręciła się chwilę po sali, uśmiechnęła serdecznie i wyszła. Przez szybę w ścianie widziałam, że jak na swój wiek ma naprawdę niezłe chody, sama nie wiem, czy bym przy niej nie dostała zadyszki... Zatrzymała się przy jakimś mężczyźnie i wymieniła z nim parę zdań. Miałam dużo szczęścia, hę? Nie czułam na szyi kołnierza stabilizującego. Podniosłam głowę, uważając by nie sprawiło mi to jeszcze większego bólu. Zmierzyłam się wzrokiem. Na lewej ręce miałam gips.. Czyli złamałam rękę... Nogi leżały prosto na szpitalnym łóżku. Strasznie się bałam, że uszkodziłam kręgosłup. Powoli poruszałam palcami od obu stóp.Tak się cieszyłam, że miałam władzę w nogach. Chociaż bardzo bolały mnie mięśnie. Wszystkie - nawet żwacze... Położyłam głowę na poduszce... W tej samej chwili zorientowałam się, że ktoś mi się przygląda. Za szybą stał mężczyzna. Patrzył na mnie i się do mnie uśmiechnął - w tym uśmiechu było coś drapieżnego... Wpadłam w panikę, a co jeśli to on mnie doprowadził do tego stanu?! Cholera, nawet nie mam jak uciec, znowu rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu potencjalnej broni. Jestem marnym przeciwnikiem. Podejrzewam, że zabił by mnie z litości, prędzej niż w jakichś porachunkach...
![](https://img.wattpad.com/cover/175631519-288-k908688.jpg)
CZYTASZ
Kocham żonatego...
Roman d'amourEstella budzi się po ciężkim wypadku w szpitalu, jednak nie pamięta niczego. Diagnoza jest prosta - amnezja.... Czy kobieta, która nie wie kim jest i nie zna swoich priorytetów oprze się przystojnemu lekarzowi? I czy obrączka ślubna na jego palcu je...