Louis
-Więc czas iść do tej pierdolonej siłowni... - powiedziałem sam do siebie po poniedziałkowych lekcjach.Może być to dla was zdziwieniem, że ja Louis William Tomlinson zagorzały przeciwnik sportu idzie do siłowni. I to jeszcze dobrowolnie! Co z tobą Tomlinson nie tak?
Tak, naprawdę idę do tej siłowni... A dlaczego? Bo nie chcę być pizdą, którą zawsze mają ratować koledzy. Po ostatnim spotkaniu z Troy'em naprawdę sobie postanowiłem, że zacznę ćwiczyć, żebym sam się mógł z nim zmierzyć.
Ale to dziwnie brzmi...
A poza tym, to ogólnie wypadało by zacząć ćwiczyć, bo wyglądam jak chuchro. Z takim wyglądem żadna dziewczyna mnie nie zechcę...
Także, gdy już wyszłem z domu z moją torbą sportową, to skierowałem się do mojego samochodu.Louis jesteś pieprzonym hipokrytą masz siłownie pierdolone dziesięć minut stąd. Po chuj idziesz do tego samochodu?
Zaśmiałem się na własne myśli, ale i tak postawiłem na samochód. No bo kto Tomlinsonowi zabroni?
Postanowiłem, że pojadę do innej siłowni niż miałem w planach... A dlaczego? Bo jakiś pieprzonemu debilowi zachciało się wybudować Mc Donald przed tą siłownią. A co to ma do rzeczy? To, że będzie mnie za bardzo kusić i porzucę bieżnie i inne pierdoły w pizdu i pójdę wpierdalać nuggetsy z frytkami.
Gdy już wkońcu byłem w idealnej siłowni, to skierowałem się do recepcji aby wykupić karnet.... Na miesiąc?.... Tak, myśle, że to dobry pomysł.
Louis zabijesz się!
Gdy już załatwiłem sprawy z karnetem, to odrazu skierowałem się na salę z bieżniami. Warto by było od tego zacząć.
Wszedłem na wolną bieżnię i zacząłem biec. Nawet nieźle mi to wychodziło, ale po dziesięciu minutach stwierdziłem, że pierdolę to i idę na coś innego.
Odrazu rzuciły mi się w oczy worki treningowe. Walić to, że nigdy tego nie używałem, ale jak szaleć to szaleć.
Louis, ale ty jesteś spierdolony...
Po raz kolejny zaśmiałem się z myśli i zacząłem napierdalać w ten worek. Według mnie szło mi nawet nieźle, ale kurwa nie! Ktoś musiał mieć do mnie problem!
-Nowy jesteś? - spytała osoba używająca worka obok mnie
-Tak, a co? - odpowiedziałem
-Tak, myślałem... - odpowiedział - Nigdy Cię tu nie widziałem - powiedział nieznajomy
-I już nigdy nie zobaczysz, bo mam kurwa dość po spędzeniu w tym piekle pół godziny! - odpowiedziałem, na co mój rozmówca się zaśmiał
-Tak wogóle to Liam jestem. - powiedział
-Miło poznać. Ja jestem Louis. - odpowiedziałem
-A my się przypadkiem skądś nie znamy? - spytał Liam
-Właśnie chyba Cię kojarze...-odpowiedziałem - Chodzisz do tego liceum w centrum Londynu? - spytałem po chwili
-Chodziłem, rok temu skończyłem i już wiem skąd Cię kojarze! - powiedział z szerokim uśmiechem - To ty zawsze przychodziłeś na imrezy z tym Parkerem. Prawda? - spytał
-Ta, ale to było dawno - odowiedziałem - A ty teraz chodzisz na jakieś studia pewnie. Tak? - spytałem
-Nie, pracuję tu w siłowni.... I nawet niezłą z tego mam kasę - powiedział
-Okej, to fajnie - odpowiedziałem
-Nawet bardzo! - powiedział wesoło - Wiesz ile tutaj dziennie przychodzi lasek? - spytał
-Zgaduję, że dużo. - odpowiedziałem
-No właśnie! Więc kto by nie chciał takiej roboty? - powiedział głośniej, po czym wybuchliśmy śmiechem.-Tak, wogóle to źle to robisz!- powiedział i odciągnął mnie od worka - Patrz i się ucz szczylu! - powiedział
rozbawionyLiam był naprawdę świetny! Można z nim było pożartować i pogadać na dosłownie każdy temat! Nie nudząc się! Gadałem jeszcze z nim jakieś dwie godziny. Oczywiście podczas tych dwóch godzin ćwiczyłem. Tylko, że pod okiem trenera, którym był Liam James Payne.
Teraz spotkam się z Liamem dopiero w środę. Wsumie nie dopiero tylko już! To tylko dwa dni. Wsumie dzięki niemu mógłbym polubić chodzenie na siłownie. Nie żeby mi się podobał czy coś... Ale poprostu lubię gadać z fajnymi ludźmi.
Zawsze lubiłem gadać z fajnymi ludźmi tylko, że nie miałem swojego czasu z kim gadać. Teraz od spotkania z Ricky'm gadam codziennie z kimś. Jak nie z Zaynem, to z Loganem, jak nie z Loganem, to z Vivie i tak dalej. Więc nie narzekam na moje obecne stosunki międzyludzkie.
Kurde Tommo od kiedy ty takich słów używasz?
Tak wogóle zobaczyłem, że z dnia na dzień zmieniam się. Jestem coraz bardziej wesoły i wspomnienia coraz mniej mnie męczą
To chyba dobra zmiana.... Prawda?
CZYTASZ
Bad Memories || 1D
FanfictionPamiętaj, nie jesteś w niczym sam Nie tylko ty masz za sobą złe doświadczenia Pewnego dnia poznasz osoby Które okażą się tak samo złamane jak ty