5.

46 5 2
                                    

Tym razem obudziłam się w bardzo pochmurny poranek. Mam nadzieję, że to się zmieni...
Po chwili mój mózg zaczął liczyć dni tygodnia... Wychodzi na to, że dziś jest piątek, a to oznacza, że jutro po wizycie u psychologa jadę z Adamem na plażę.
Byłam tak podekscytowana, że omal nie krzyknęłam.
Tak jak codzień wybrałam ubranie. Dziś postawiłam na koszule w czarno czerwoną kartkę i do tego czarną skórzaną spódniczke. Jako dodatek wzięłam czarną kokardę we włosy i delikatną bransoletkę.
Z całym ubiorem poszłam do wolnej łazienki.
Odświeżona z powrotem weszłam do pokoju. Nie chciało mi się jeść, dlatego wolałam iść do mojego królestwa.
Gdy siedziałam na łóżku, patrząc za okno, zastanawiałam się jak powiedzieć rodzicom o tym, że jadę na plażę z Adamem.
Wiem, że powinnam zrobić to wcześniej, ale nie miałam odwagi...
Jeżeli jest tak, jak twierdzi brat, że rodzice nie lubią Adama, to jak to zrobić?
A może powiem to prosto z mostu?
Tak po prostu, wejdę i im o tym powiem...
Ale zanim to zrobiłam, sięgnęłam swój portfel, aby wziąć z niego ulotkę od doktora Brian.
Chciałam przełożyć wizytę na dziś, ponieważ najlepiej by było jakbyśmy jechali na plażę od samego rana.
Wypisałam numer na telefonie i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
Pierwszy sygnał, nic, drugi, też, ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka i tak właśnie było w tym przypadku.
Po trzecim sygnale w telefonie usłyszałam dobrze znamy mi głos doktora.

- Psycholog Brian Cook, w czym mogę pomóc?

- Dzień dobry doktorze, z tej strony Rose Smith.

- O Rose, witaj.

- Panie doktorze, mam małe pytanie.

- Słucham?

- Moglibyśmy przełożyć naszą wizytę na dziś?

- Na dziś? Jasne, nie ma problemu. Pasuje Ci godzina 17:00?

- Pewnie. Dziękuję Panu bardzo.

- Nie ma za co. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Jeden punkt dla mnie. Teraz gorsza sprawa, czyli powiedzieć rodzicom o wyjeździe.
Nabrałam dużo powietrza do płuc i wyszłam z pokoju.
Wolnym krokiem zeszłam na dół. Zastałam tam tatę pijacego kawę przy stole i mamę robiąc kanapki do pracy. Oboje wstali dziś wcześniej ode mnie i mojego brata.
Przed wejściem do pomieszczenia, wzięłam głęboki oddech i policzyłam w myślach do dziesięciu.
W końcu weszłam.

- Dzień dobry, różyczko.- powiedział tata.

- Dzień dobry.- powiedziałam cicho.

- Wszytko w porządku skarbie?- zapytała mama.

Rose, na raz, dwa, trzy...

- Jutro jadę z Adamem nad morze.

Zapadła cisza. Tata spojrzał na mnie, a mama przestała robić kanapki.

- Zostajesz w domu.- powiedziała po chwili.

- Ale mamo...

- Nie i koniec.

- Chciałabym Ci przypomnieć, że jestem już pełnoletnia i mogę robić to co chce.

- Ale nadal jesteś dzieciekm.

- Ale nie pięcioletnim. Mamo, dzięki temu wyjazdowi, mogę sobie dużo przypomnieć.

- W tym pomoże Ci doktor Brian.

- A właśnie. Przełożyłam wizytę na dziś.

- Co proszę?!

- No tak. W końcu jutro nie mogę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 16, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Do you remember me? || Adam Lambert Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz