Tym razem obudziłam się w bardzo pochmurny poranek. Mam nadzieję, że to się zmieni...
Po chwili mój mózg zaczął liczyć dni tygodnia... Wychodzi na to, że dziś jest piątek, a to oznacza, że jutro po wizycie u psychologa jadę z Adamem na plażę.
Byłam tak podekscytowana, że omal nie krzyknęłam.
Tak jak codzień wybrałam ubranie. Dziś postawiłam na koszule w czarno czerwoną kartkę i do tego czarną skórzaną spódniczke. Jako dodatek wzięłam czarną kokardę we włosy i delikatną bransoletkę.
Z całym ubiorem poszłam do wolnej łazienki.
Odświeżona z powrotem weszłam do pokoju. Nie chciało mi się jeść, dlatego wolałam iść do mojego królestwa.
Gdy siedziałam na łóżku, patrząc za okno, zastanawiałam się jak powiedzieć rodzicom o tym, że jadę na plażę z Adamem.
Wiem, że powinnam zrobić to wcześniej, ale nie miałam odwagi...
Jeżeli jest tak, jak twierdzi brat, że rodzice nie lubią Adama, to jak to zrobić?
A może powiem to prosto z mostu?
Tak po prostu, wejdę i im o tym powiem...
Ale zanim to zrobiłam, sięgnęłam swój portfel, aby wziąć z niego ulotkę od doktora Brian.
Chciałam przełożyć wizytę na dziś, ponieważ najlepiej by było jakbyśmy jechali na plażę od samego rana.
Wypisałam numer na telefonie i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
Pierwszy sygnał, nic, drugi, też, ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka i tak właśnie było w tym przypadku.
Po trzecim sygnale w telefonie usłyszałam dobrze znamy mi głos doktora.- Psycholog Brian Cook, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry doktorze, z tej strony Rose Smith.
- O Rose, witaj.
- Panie doktorze, mam małe pytanie.
- Słucham?
- Moglibyśmy przełożyć naszą wizytę na dziś?
- Na dziś? Jasne, nie ma problemu. Pasuje Ci godzina 17:00?
- Pewnie. Dziękuję Panu bardzo.
- Nie ma za co. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Jeden punkt dla mnie. Teraz gorsza sprawa, czyli powiedzieć rodzicom o wyjeździe.
Nabrałam dużo powietrza do płuc i wyszłam z pokoju.
Wolnym krokiem zeszłam na dół. Zastałam tam tatę pijacego kawę przy stole i mamę robiąc kanapki do pracy. Oboje wstali dziś wcześniej ode mnie i mojego brata.
Przed wejściem do pomieszczenia, wzięłam głęboki oddech i policzyłam w myślach do dziesięciu.
W końcu weszłam.- Dzień dobry, różyczko.- powiedział tata.
- Dzień dobry.- powiedziałam cicho.
- Wszytko w porządku skarbie?- zapytała mama.
Rose, na raz, dwa, trzy...
- Jutro jadę z Adamem nad morze.
Zapadła cisza. Tata spojrzał na mnie, a mama przestała robić kanapki.
- Zostajesz w domu.- powiedziała po chwili.
- Ale mamo...
- Nie i koniec.
- Chciałabym Ci przypomnieć, że jestem już pełnoletnia i mogę robić to co chce.
- Ale nadal jesteś dzieciekm.
- Ale nie pięcioletnim. Mamo, dzięki temu wyjazdowi, mogę sobie dużo przypomnieć.
- W tym pomoże Ci doktor Brian.
- A właśnie. Przełożyłam wizytę na dziś.
- Co proszę?!
- No tak. W końcu jutro nie mogę.
CZYTASZ
Do you remember me? || Adam Lambert
FanfictionRose, dziewczyna która utraciła pamięć z powodu poważnego wypadku. Nie pamięta kim jest, gdzie mieszka, kto jest jej rodzicami, czy ma rodzeństwo, czy ma jakichkolwiek przyjaciół... Znajomi i rodzina, próbują jej pomóc ze wszystkich swoich sił. Jed...