Rozdział III

469 21 4
                                    

Kawiarnia w Mystic Falls

Stella bawiła się swoimi palcami, czekając aż jej kawa całkowicie wystygnie. Było to dość dziwne, bo większość osób lubi pić gorąca kawę. Jednak nie Stella, która lubiła robić wszystko wbrew norma i reguła. Dlatego tak dobrze dogadywała się z Damonem. Obydwoje nie należeli do ludzi kochających wszystko to co inni, byli w pewien sposób indywidualistami.

Ciemnowłosy mężczyzna obserwował bacznie kobietę. Chciał jak najszybciej dowiedzieć o co chodzi i pozbyć się jej. Dobrze pamiętał jak skończył się ich ostatnia impreza. Nie chciał tutaj powtórki z rozrywki.

- O co chodzi z szabatem bliźniąt?

Nie wierzył w istnienie tego szabatu, mimo że słyszał, że taki istnieje. Nie było żadnych śladów poza legendami.

- Chodzi o Twojego brata. Naraził się parę miesięcy temu starając się Ciebie sprowadzić razem z Bonnie. Szabat potrzebuje dziedziców, nowych czarodziejów. - założyła za ucho parę kosmyków włosów. - A dlaczego by tak nie wykorzystać czarownicy, która przybyła do Mystic Falls i doskonale bawi się że Stefanem?

Damon nie mógł uwierzyć, że Stefan wpadł w takie kłopoty i o jaką czarownice chodziło. Jedyna jaka przebywała teraz w Mystic Falls to Bonnie. A nie wierzył, że doszło by do czegoś między Stefanem, a Bonnie.

- Do czego zobowiązał się mój brat, aby uwolnić mnie z innego wymiaru? - zapytał poddenerwowany. Nie wiedział jeszcze w co dokładnie wpakował się jego brat, ale wiedział, że będą z tego duże kłopoty.

- Jak mówię, przekazuje wiadomość od szabatu. Nie musisz mi wierzyć. - odpowiedziała na pierwsze pytanie. - A co do Stefana... Powiedział, że zrobi wszystko dla szabatu co konieczne aby Was odzyskać. A szabat potrzebuje dziedziców, więc doprowadził do tego, że Stefan spłodzi potomka. A dokładniej dwóch. Bliźnięta, które będą zależne od szabatu bliźniąt.

Damon wybuchnął śmiechem słysząc odpowiedz dziewczyny. Po pierwsze nie wierzył, że istnieje szabat, a po drugie jego brat nie mógł mieć dzieci, bo był wampirem. Mężczyzna wstał od stołu i wyjął z portfela dwadzieścia dolarów, a potem położył je pod filiżankę kawy.

- Miło Cię było widzieć, Stella i posłuchać takich bredni. - uśmiechnął się ironicznie i zostawił dziewczynę sama.

- Jeszcze się zdziwisz, Damon. - powiedziała i wreszcie mogła wypić swoja zimna i czarna jak smołę kawę.

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Mieszkanie Margaret

- Naprawdę? - zapytała Stefana, widząc jak stara się jej udowodnić, że spacer z nim po miasteczku to najlepsze wyjście. - Nie możemy oglądać jakiegoś filmu albo potańczyć?

Stefan popatrzył na nią z politowaniem. On nie tańczył i się nie przytulał. Niestety, Margaret będzie musiała się zgodzić na spacer.

- Ja nie tańczę, Margaret. Bardzo mi przykro. - uśmiechnął się lekko i pociągnął ją do siebie na kanapę.

A może jednak, Miss Black?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz