Rozdział XII

211 15 3
                                    

Londyn

       - Możesz mi powiedzieć dlaczego, tak bardzo lubisz te czekoladowe żaby? - zapytał Draco, leżąc na białym dywanie w swoim mieszkaniu. Obok niego miejsce zajęła Margaret, która z przyjemnością zajadał się czekoladowymi żabami. Ostatnio jej apetyt stał się coraz większy, więc kobieta uznała to za dobry znak, rozwoju ciąży. 

        - One są dobre. A poza tym jak byłam mniejsza, to zbierałam karty. I wiesz, jaka byłam zdziwiona, kiedy otwieram czekoladkę, a tam widzę swojego tatę? Męczyłam go potem prawie cały dzień, by opowiedział mi dlaczego jednocześnie jest w pudełku i obok mnie. - powiedziała, śmiejąc się ze swojej własnej, dziecięcej głupoty. Draco zawtórował jej i delikatnie objął ramieniem. 

     Margaret zamknęła oczy, leżąc wtulona w mężczyznę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Margaret zamknęła oczy, leżąc wtulona w mężczyznę. Był dla niej zawsze taki delikatny i dobry. Nigdy nie miała z nim żadnych nieprzyjemności. Po dłuższej chwili otworzyła oczy i delikatnie uśmiechnęła się. - Muszę zaraz iść na spotkanie ze Stefanem, Draco...

     - Nie musisz. Możesz zostać ze mną się po przytulać, wypić wino, zjeść więcej czekoladowych żab. - włożył swoją dłoń, w jej bujne kruczoczarne włosy i delikatnie ją głaskał. Margaret zamruczała, z powodu zadowolenia. Spojrzała jednak na zegarek. Musiała wyjść. Pocałowała mężczyznę w policzek i podniosła się.

        - Z tego co mówiłeś, ma tu przyjść Nott i mój tatuś. Więc będziesz miał towarzystwo. - stwierdziła, oddalając się do pokoju, aby przebrać się w coś wyjściowego.

Jak na zawołanie, Draco mógł usłyszeć pukanie do drzwi. Niezadowolony wstał z puszystego dywanu i otworzył drzwi nowo przybyłym. Harry utrzymywał z Draco dobre stosunki, za to z Theodorem nie, ale nie ma się co dziwić. W końcu chodziło o jego małą córeczkę.
Theodor rozglądał się po mieszkaniu, zwracając uwagę na rzeczy Margaret. Już chciał zapytać, gdzie się znajduję, gdy kobieta wyszła z sypialni w prostej czarnej sukience i kurtce jeansowej.

      - Cześć. - powiedziała i podeszła do Harry'ego, aby go uściskać. Mężczyzna od razu objął ją i zaczął wypytać, gdzie wybiera się o tak później porze, na co zarówno Draco, jak i Nott zaczęli wywracać oczami.

     - Nic nie rozumiecie. - powiedział zdegustowany Potter, całując kobietę w czoło. - Nie zostaniesz z nami?

     - Chciałabym, ale to pilna sprawa. - uśmiechnęła się lekko.

         Nagle, światła znajdujące się w całym pokoju zaczęły włączać się i wyłączać. Draco zaczął się tłumaczyć, że to pewnie jakieś problemy z korkami... Było by tak pewnie, gdyby była to sytuacja losowa. Tym razem, jednak ktoś za tym stał. Trzask oknem, spowodował, że cała trójka mężczyzn, od razu wyjęła różdżki w gotowości. Harry objął Margaret mocniejszym uściskiem, aby mu się nie wyrwała. Stare przyzwyczajania z czasów Voldemorta. 

A może jednak, Miss Black?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz