Jeśli nie zbudujesz własnego marzenia, ktoś inny cię zatrudni, abyś pomógł mu zbudować jego.
~Tony Gaskins~
*Skip time*
(dzień wyjazdu do Hogwartu)Od zakupów na pokątnej minęło już sporo czasu...dzisiaj właśnie nadszedł czas wyjazdu do Hogwartu. Trochę się stresuje tym co tam może się zdarzyć ale pomimo tego jestem mocno podekscytowana wyjazdem do nowej szkoły.
— Viki chodź na śniadanie! - nawołuje z dołu mama. Tak więc wychodzę z pokoju i zbiegam po schodach. Kiedy wchodzę do kuchni - jadalni widzę, że już wszyscy są przy stole i jedzą śniadanie tak więc dołączam do nich i pałaszuje tosty.
— Po śniadaniu znieście swoje kufry z góry to tata zaniesie je do samochodu - informuje nas w między czasie mama. Reszta śniadania mija nam na przyjemnej rozmowie. Po 15 minutach wszyscy skończyli tak więc ja i Lili poszłyśmy na górę aby wziąć nasze kufry. W trakcie znoszenia z góry naszych bagażów zaczęłyśmy rozmawiać na temat naszych odczuć co do wyjazdu. Obie byłyśmy zestresowane lecz przeważała raczej ciekawość tym jak to wszystko będzie wyglądało. Niby Sev nam o tym dokładnie opowiadał ale to nic nie dało bo mimo to miałyśmy obawy co do przydziału domów. Nie wiem jak bym to przeżyła gdyby okazało się że ja, Lili i Sev trafiliśmy do różnych domów.
— Viki podasz mi swój kufer ? - pyta mnie tata wyrywając mnie tym samym z rozmyślenia.
— Co ? A tak już ci podaje - mówię podając swój bagaż i kieruje się do drzwi samochodu by po chwili wsiąść do środka. Następnie odjechaliśmy we czwórkę z podjazdu w kierunku dworca. Mijaliśmy wiele budynków, samochodów i ludzi pędzących w nieznanym mi kierunku. Przyglądałam się tak tym widokom za oknem pędzącego samochodu do momentu, aż się nie zatrzymaliśmy. Wysiedliśmy z samochodu w miedzy czasie tata wyjął mój i Lili kufer.
Zaczęliśmy kierować się w stronę peronu 9 i 3/4. Dobrze, że pan Dumbledore wytłumaczył nam jak mamy się tam dostać bo inaczej mielibyśmy problem z dostaniem się tam.
— Dziewczynki...pamiętajcie, że was bardzo mocno kochamy i piszcie do nas - powiedziała z uśmiechem i wzruszeniem na twarzy mama. Natomiast tata podszedł do nas i powiedziała
— Nie ważne do jakich domów traficie mu zawsze będziemy was kochać i wspierać mimo wszystko, a teraz chodźcie się z nami przytulić ten ostatni raz - na te słowa od razu rzuciłyśmy się w ich ramiona. Po dłuższej chwili musiałyśmy się od nich oderwać i zacząć wchodzić do pociągu.Po wejściu zaczęłyśmy szukać Seva. Pare minut później znalazłyśmy go samotnie siedzącego w jednym z przedziałów najwyraźniej czytał książkę od eliksirów. Gdy otworzyłyśmy przedział od razu nas zauważył. Można było zauważyć zadowolenia na jego twarzy.
— Cześć dziewczyny. - powiedział z uśmiechem przytulając nas w miedzy czasie. Chwile potem drzwi do przedziału otworzyły się i przez nie weszło trzech chłopaków. Pierwszy miał blond włosy bursztynowe oczy i twarz pełną blizn, drugi miał czarne włosy do ramion i stalowe oczy natomiast trzeci miał ciemno brązowe włosy i oczu niczym ciemna czekolada z okularami na nosie. Cała trójka patrzyła na nas czekając na przed chwilą zadane pytanie
— Znajdą się dla nas miejsca w waszym przedziale ? - zapytał się blondyn
— Jasne...- odpowiedziała za nas Lili
— A tak w ogóle...jestem Remus natomiast ci dwaj to Syriusz i James . A wy ?- wskazał kolejno na czarnowłosego i na okularnika .
— Ja jestem Viktoria, a to Lili i Severus - powiedziałam kolejno.
Po chwili tamta trójka usiadła na przeciwko nas. Coś czuje, że to nie skończy się zbyt dobrze.
Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą. Rozmowa średnio się kleiła lecz potem zaczął się temat przydziału do różnych domów.
— Więęęc gdzie chcecie trafić ? - zapytał się nas chyba Syriusz...
— Ja i Lili jeszcze nie wiemy - odpowiedziałam
— A ty Severusie ? - zapytał James
— Do Slytherinu - odpowiedział z dumą. Tamta trójka zrobiła dziwne miny patrząc się na niego jak na kosmitę.
— Chcesz trafić do domu dla obślizgłych węży i śmierciojadów ?! - Seva najwyraźniej to zdenerwowało
— A ty gdzie niby chcesz trafić ? - zapytał się z kpiną i oczekiwał odpowiedzi, której się najwyraźniej spodziewał
— Do Gryffinforu tam gdzie kwitnie męstwa cnota - powiedział to z taką dumą, że aż szok
— Hah czyli chcesz być w domu dla bezmózgich idiotów, którzy bardziej cenią krzepę niż wiedzę haha dobre sobie- najwyraźniej to go po części bawiło, natomiast chyba Jamesa nieźle wkurzyło. Bo zaczął się robić czerwony na twarzy. Aż zabawnie było tak na niego patrzeć.Stwierdziliśmy, że nie ma dalej co siedzieć tymi idiotami w jednym przedziale i zaczęliśmy szukać innego.
Po paru chwilach znaleźliśmy inny zaledwie 5 przedziałów od tamtego. Zajęłam miejsce przy oknie i wyjęłam książkę od eliksirów i z nudów zaczęłam ją czytać.Przez resztę podróży nic szczególnego się nie działo. Całą podróż przesiedziałam z twarzą w książce i oglądaniem widoków za oknem. Sev i Lili na początku ze sobą o czymś rozmawiali najwyraźniej o tamtych trzech chłopkach. Próbowali mnie też wciągnąć do rozmowy ale im nie wyszło. Nagle ktoś otworzył drzwi od naszego przedziału. Była to dziewczyna starsza od nas o jakieś 4 lata.
— Za chwilę będziemy w Hogsmeade więc radzę się wam przebrać w szaty. - oznajmiła nam i potem od razu po przekazaniu informacji wyszła z naszego przedziału idą poinformować zapewne innych. Gdy wyszła stwierdziliśmy, że Sev pójdzie do łazienki się przebrać a my w tu w przedziale. Po paru minutach byliśmy gotowi i czekaliśmy aż pociąg się zatrzyma.
Zaczęliśmy wychodzić razem z innymi pierwszakami. Nagle usłyszeliśmy donośny głos wielkiego faceta z długą brodą. Wydawało się że ma ponad dwa metry.— Pierwszoroczni ! Pierwszoroczni do mnie ! Pierwszoroczni !
———————————————————
Ciąg dalszy nastąpi...
———————————————————
