Patrząc na zegar, zorientowałam się, że czas tak szybko płynie. Wielu z nas jest już prawie dorosła i ja także, a jednak czuję się jeszcze dzieckiem, dlaczego? Może dlatego, że uwielbiam się bawić, a może dlatego, że jestem gapą i niezdarą? Też, ale przez to zachowanie, potrzebuję troski. Gdy zrobię sobie krzywdę mam chęć pobiec po plasterek do jakieś starszej osoby i dostać buziaka, słysząc "już dobrze, do wesela się zagoi" Może i przesadzam, ale zastanówcie się czy i wy nie macie sytuacji, gdzie chcieli byście przytulasa na pocieszenie.
Jesteśmy dorośli, ale tylko pod względem fizycznym, bo momentami każdy z nas chcę, aby ktoś się o nas zatroszczył jak o dziecko. Jednakże bywa tak, że nie chcemy tej troski. Bywają dni, gdy woleli byśmy, aby nikt się o nas nie martwił. Ale to tak nie działa. My możemy tego oczekiwać, ale nie zastanawiamy się jak by to było w drugą stronę. Wyobraźcie sobie, że jedna z najważniejszych dla was osób prosi o to samo. Przestali byście się martwić? Ja raczej nie, ale mimo tego proszę ich o to samo. Czy to nie jest samolubne z mojej strony? Owszem, ale tak bardzo chcę, aby myśleli o sobie, o swojej przyszłości i rozwiązywali swoje problemy, a nie moje.
Troska to cudowna rzecz, ale czasem mamy chęć za to przeprosić. Przeprosić za to, że sprawiamy kłopoty, że ktoś przez nas nie funkcjonuje tak jak wcześniej tylko dlatego, że się o nas martwi.
***
Przepraszam jeśli namieszałam wam w głowie, nie chciałam.
CZYTASZ
Przemyślenia
De TodoPiszę i wiersze, ale niestety nie zawsze da się w nich wszystko wyrazić, albo ja tego nie potrafię. W każdym razie uwielbiam się dzielić moimi myślami, a więc piszę tę książkę, aby trochę poopowiadać wam o... Tak naprawdę wszystkim z mojej perspekty...