chapter five. ,,tired"

103 10 5
                                    

Finn miał na dziś zaplanowaną galę. Nigdy nie czuł się na nich komfortowo ale była to dla niego szansa by w pewnym stopniu zsocjalizować się z ludźmi, których podziwiał. Spotykał na nich również wiele dziewczyn w jego wieku które nieudolnie próbowały z nim flirtować. On jednak spławiał je w ciągu sekundy nie dając im jakiejkolwiek nadziei. Wszedł do ogromnego lokalu, gdzie miał mierzyć nowy garnitur. Jego stylista nigdy nie zawodził i pracował bardzo ciężko. Finn był mu ogromnie wdzięczny. Na dźwięk małego dzwoneczka na twarzy Finna pojawił się uśmiech. Wiedział że Sean jest osobą, która umie podtrzymać ciekawą rozmowę a w dodatku ma styl i szyk. Był szczęśliwy, że choć nie chciał iść na tą galę może wrócić do miejsca w którym czuł się najlepiej.
— Cześć Sean! - krzyknął Finn rozglądając się po lokalu.
— Kopę lat, Finn! Dawno cię tu nie było! - odpowiedział z radością Sean przytulając go.
Po chwili swobodnej rozmowy w końcu zmierzyli do przymierzalni. Sean przygotował kilka propozycji, z których chłopak może wybrać.
— Podoba mi się ten po lewej. - powiedział Finn po chwili ciszy wskazując na fioletowo-czarny garnitur z kraciastą muchą.
— Tak myślałem. - roześmiał się stylista. - Równie dobrze mogłem przygotować tylko ten. Za długo cię znam.
— Zgadzam się. Za długo i za dużo. - wymamrotał Finn w lekkim zamyśleniu.
Dokonali jeszcze małych poprawek i przymiarek tak, by garnitur leżał idealnie i dobrze prezentował się w kamerze.
Następnym krokiem był makijaż i włosy.
Do pokoju weszła pogodna stylistka imieniem Clarrisa, którą Finn znał z planu Stranger Things. Miała osiemnaście lat, ale była utalentowana i profesjonalna w tym co robi. Dziewczyna użyła korektora pod oczy, nieco brokatu na powieki oraz podała mu kolejną tubkę Carmexu, które ciągle gubił. Podziękował Seanowi i Clarrisie na zaangażowanie i z uśmiechem wyszedł z lokalu. Na podwórzu czekał już na niego Uber, który miał trafić prosto na miejsce gali. Chłopak czuł jak mała gula w jego gardle zaczyna rosnąć. Bał się, że zestresuje się zbyt bardzo i nie będzie w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie. Jego rodzice oczekiwali, by prezentował się perfekcyjnie a jego odpowiedzi były nienaganne i przemyślane. Chłopak wysiadł z taksówki, dziękując szoferowi za bycie niezastąpionym i punktualnym. Wszedł powoli na czerwony dywan.
Wdech, i wydech.
Umiesz to zrobić i dasz radę. - powtarzał do siebie w myślach.
Uśmiechnął się niezgrabnie do kamer kilka razy, niekiedy ściskając oczy, gdyż był dziś wyjątkowo słoneczny dzień. Doszło więc do rzeczy którą lubił najmniej - wywiady. Podeszła do niego miła prezenterka, ubrana w czarną sukienkę i czarne szpilki. Miała na sobie ogromne kolczyki a rude włosy opadały jej do ramion. Chłopak zebrał się na udawany uśmiech, machając do kamery.
— No zobaczmy, kogo my tu mamy! - powiedziała entuzjastycznie wskazując na Wolfharda. — Bardzo dobrze dziś wyglądasz. - stwierdziła rzucając na niego spojrzenie od góry do dołu.
— Dziękuję, Pani też! - zaśmiał się próbując udawać, że wszystko jest okej nawet jeśli nie był w komfortowej sytuacji.

•Aria’s pov
Aria spędzała właśnie jeden z dni, w których nie musiała się uczyć. Błoga cisza w domu ogarniała całe jej ciało i była wyjątkowo szczęśliwa, gdyż nie musiała wysłuchiwać kazań natrętnej matki. Rodzice postanowili udać się na trzy dniową wycieczkę, by "odpocząć od zgiełku miasta". Dziewczynie to nie przeszkadzało, a faktem jest, że w duchu skakała z radości. Finalnie mogła poświęcić trochę czasu dla siebie, nie przejmując się prawem pływania ciał lub rozwiązywaniem równań z matematyki.
Normalnie zaprosiłaby Grace, by razem pooglądały przewydiwalne romanse, jednak tym razem tak nie było. Przyjaciółka nie odzywała się już od tygodnia, co prawdę mówiąc poczynało ją martwić. Były nierozłączne i robiły wszystko razem, a teraz jakby o niej zapomniała. "Pewnie jest zajęta, zadzwoni." - tłumaczyła sobie w duchu pragnąc, by to była prawda.
Siedziała właśnie w salonie przeskakując z kanału na kanał.
Nie zatrzymała się na żadnym konkretnym. Nagle w ekranie telewizora zobaczyła lokatego chłopaka ubranego w garnitur. Przyjrzała się przez chwilę dokładniej, nie mogąc uwierzyć co widzi. Oczywiście, to Finn Wolfhard, chodził na rozmaite prywatki i gale, ale zupełnie nie spodziewała się go zobaczyć w takiej odsłonie po całym incydencie. Wpatrywała się w jego twarz przez dłuższą chwilę, obserwując jego ubranie. Miał na sobie czarno-fioletowy garnitur, a jego puszyste, ciemne loki opadały na twarz. Oczy nie miały tej samej iskierki i nie tryskały blaskiem. Jego uśmiech jakby pobladł, jakoby był zupełnie inny i nieszczery. A jednak Aria coś poczuła. Nie mogła zapomnieć tego, co zadziało się zaledwie kilka dni temu. Myślała, że to imbecylskie. On jest sławny i zapewne nie pamięta jej imienia, a ona zaczęła się przejmować. Aliści poczuła nieznane ukłucie. Jakby próbowała samą siebie oszukać i poczuć coś, czego nie zna.
Odpłynęła na chwilę w swoich własnych myślach, jednak od rozmyślania wyrwał ją głos prezenterki.
— Pewnie jak już sam wiesz, krążą plotki o Tobie i możliwej nowej ukochanej. - zwróciła się do Finna z lekkim uśmiechem na twarzy.
Aria przewróciła oczami. Wiedziała, jak wygląda świat celebrytów kiedy chodzi o związki i nigdy nie wierzyła plotkom z portalów pokroju pudelka.
— Byłeś widziany w Taco Bell, rozmawiając z nową dziewczyną. Chciałbyś może rozjaśnić sprawę, powiedzieć parę słów? - prezenterka próbowała wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje. W końcu to była jej praca.
Aria na dźwięk pytania zamarła. Nie mogła wydobyć z siebie nic. Żadnego krzyku, żadnego "co?!", ani nawet małego piśnięcia. Wpatrywała się jak zamrożona w ekran nie dowierzając, że to naprawdę się dzieje. Zdała sobie właśnie sprawę, że to początek słodkich, ale zawrotnych kłopotów.

Rozdział dedykuję strangermoods. X

Those eyes||f.w.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz