✧ „Ognisko2/2" ✧

109 15 41
                                    


A/n; Chyba już w każdym rozdziale będę wam o tym pisać, ale jak chcecie się wczuć w klimat to sobie puśćcie muzyczkę z mediów.

Jeno

Słońce zaszło już na dobre, a jedyne światło dawał blask rozpalonego ogniska i lampki  rozstawione w niektórych miejscach posesji. Ludzi przybyło, a impreza ogólnie zaczęła się rozkręcać, głośna muzyka leciała ze sporych rozmiarów głośników, ludzie tańczyli, pili lub jak ja z chłopakami siedzieli przy ognisku i powoli popijali piwo.

- Gdzie Jaemin?- Zapytałem rozglądając się za chłopakiem, którego ewidentnie nie było w zasięgu mojego wzroku.

- Pewnie kolejnego wyrywa albo ktoś go.- Zaśmiał się Hae, biorąc kolejnego łyka napoju alkoholowego, a ja westchnąłem i wywróciłem oczami.

- Ktoś tu chyba jest zazdrosny. - Odezwał się Chenle i szturchnął mnie porozumiewawczo ramieniem.

- Z jakiej racji miałbym być zazdrosny? Przyjaźnimy się tylko tak jak z wami, po prostu nie chce, żeby znów coś odwalił. - Mruknąłem biorąc kolejnego łyka i nadal szukając chłopaka w tłumie dobrze bawiących się ludzi. 

- To w takim razie pójdę go poszukać. - Zielonowłosy zaśmiał się i wstał zostawiają puste miejsce obok mnie. - Chodź. - Odparł wyciągając rękę w stronę siedzącego Jisung'a.

- Czemu?- Zapytał cicho Park wpatrując się niezrozumiałe w Zhong'a.

- Bo boje się tego co mogę tam zobaczyć.- Chenle mówiąc to spojrzał prosto na mnie, a ja w myślach rzucałem w niego całymi wiązankami przekleństw. Wziąłem ostatni łyk piwa i odwróciłem wzrok od odchodzącego z Jisung'iem chłopaka.

Jaemin

Stałem z Taeyong'iem i dwoma innymi chłopakami pod namiotem, gdzie znajdowała się cała „spiżarnia". Oparty o skrzynki przysłuchiwałem i przyglądałem się żywej rozmowie chłopaków.

- No trafiłem na szczęście z Baek'iem do jednej   klasy. - Chan śmiejąc się poklepał Tae po plecach, na co ten prawie zakrztusił się piciem.

Razem z Yeol'em i Baek'iem parsknęliśmy
śmiechem na widok Lee wypluwającego pepsi na trawę, chłopak oczywiście wylał jeszcze przy tym połowę zawartości puszki i trochę nawet poleciło na jego spodni i buty.

- Przepraszam. - Wycedził najwyższy ledwo powstrzymując śmiech i opierając się na ramieniu Byun'a, który również śmiał się jak opętany.

- Pespsi?- Zapytałem patrząc na Taeyong'a, powstrzymując śmiech.

- Prowadzę. - Fuknął zażenowany i delikatnie się zaśmiał.

- To chyba chcesz mnie podwiesić.- Zaśmiałem się lekko i spojrzałem na Lee, dwuznacznie się uśmiechając, co starszy odwzajemnił tym samym.

- Chyba miałeś na myśli nas. - Odezwał się głos za mną, którym okazał się być Chenle. Niższy położył mi rękę na ramieniu, a Jisung stojący obok zielonowłosego cicho parsknął.

- Nie mam tyle miejsca w samochodzie.- Odparł zażenowany, ale też rozśmieszony tą sytuacją Lee, a ja strzeliłem sobie mentalnego faceplam'a.

Nagle ktoś zapałał mnie za nadgarstek i pociągnął do tylu. Odwróciłem się i zdziwiony spojrzałem na Jisung'a, wyższy odciągnął mnie na dosyć sporą odległość od reszty, zostawiajac tym samym Chenle samego.

- Jeno cie szukał.- Rudowłosy puścił mój nadgarstek i schował ręce do kieszeni.- To Chenle pomysłem było cie poszukać i no sorry za to popsucie ci randki czy tylko no sam wiesz.- Park lekko uśmiechnął się pod nosem spuszczając głowę i próbując zrobić swoimi Vans'ami dziurę w ziemi.

𝔽𝕠𝕣 𝕒𝕝𝕨𝕒𝕪𝕤 ✧Chensung ✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz