JaeminRozwalony leżałem na szarej kanapie i przyglądałem się sprzątającemu kuchnie Jeno. Chłopacy poszli jakoś ponad godzinę temu, ale ja stwierdziłem, że zostanę z Lee i pomogę mu sprzątać. Skończyło się jak skończyło
- Obiecałeś, że pomożesz.- Jęknął jasnowłosy robiąc smutną minkę i oparł się o blat starego brązowego barku.
- Jedyne w czym ci mogę pomóc to leżenie.- Zaśmiałem i poklepałem miejsce obok siebie, chłopak westchną i chwile później podbiegł do kanapy i rzucił się prosto na mnie.- Aaa złaź!- Wrzasnąłem w śmiechu próbując zrzucić z siebie chłopaka.
- Nigdy!- Odparł niezrozumiale dalej przygniatając mnie swoją osobą.
- No dobra.- Odparłem przez śmiech i jednym, zwinnym ruchem znalazłem się nad przyjacielem. Opadłem na niego tak jak on wcześniej na mnie i w akcie zemsty przywarłem do niego, wtulając swoją głowę w jego klatkę piersiową, a ręce oplatając wokół jego torsu. Miała to być zemsta, ale to siebie torturowałem zbliżając się tak do blondyna...
- Teraz to ty mnie dusisz.- Jęknął ledwo Jeno i spojrzał na mnie nieco z góry.
- Trudno wygodnie mi.- Uśmiechnąłem się pod nosem i poczułem, że blondyn robi to samo, przymknąłem oczy zaciągając się zapachem przyjaciela. Zacisnąłem pięści na jego szarej bluzie, a gdy Jeno przejechał swoją dłonią po moich włosach, przez moje ciało od brzucha aż po opuszki pojedynczych palców przeszedł ten jak dobrze mi znajomy ciepły prąd.
Odruchowo podniosłem się nad chłopaka, jedną ręką podpierając się, by z powrotem na niego nie opaść. Jeno zaśmiał się i jednocześnie uniósł ręce w celu pokazania, że nic złego nie zrobił, a ja sam parsknąłem lekko śmiechem, gdy nagromadzone emocje zaczęły ze mnie wyparowywać. Nasze zdezorientowane spojrzenia skrzyżowały się ze sobą, a my oboje nie wiedząc co zrobić, ale równocześnie nie chcąc też przerywać tej chwili, wpatrywaliśmy się przez dłuższy moment prosto w swoje oczy.
- Będę już szedł.- Wypaliłem w panice i szybko odepchnąłem się ręką, którą byłem podparty o kanapę i usiadłem po turecku na przeciwko chłopaka.
- O-okej.- Odparł jasnowłosy powoli wypuszczając powietrze z płuc.
Wstałem z sofy i wolnym krokiem zacząłem kierować się w stronę korytarza, co sekundę odwracając się i patrząc czy przyjaciel idzie za mną. Jeno jednak na początku nie zauważył mojej nieobecności na kanapie i siedząc po turecku wpatrywał się tępo w jeden punkt, ale gdy usłyszał moje przekleństwa lecące w stronę trampek, które nie chciały ze mną współpracować od razu do mnie przybiegł.
- M-może zostaniesz na noc.- Powiedział przyjaciel zatrzymując mnie w drzwiach i po chwili zamykając oczy i chyba przeklinając się w myślach, za to jak źle i dwuznacznie zabrzmiała jego propozycja.
- Nie, nie mogę.- Uśmiechnąłem się smutno do jasnowłosego i ponownie złapałem za klamkę.- Jutro przyjdę i wtedy zobaczymy.- Ustałem w progu mówiąc to i posłałem chłopakowi bardziej ciepły uśmiech, a chłopak odwdzięczył się tym samym.
Zamknąłem za sobą ciemno-brązowe drzwi od domu Jeno i westchnąłem z ulgą, ewidentnie za dużo emocji na raz zgromadziło się we mnie, w mojej głowie. Wyszedłem z podwórka przyjaciela i skręciłem w pierwszą lepszą uliczkę, trafiłem za jakiś stary, mały osiedlowy sklep, oparłem się o przybrudzoną elewacje budyneczku i wyjąłem z kieszeni jednego papierosa. Patrzyłem na mały przedmiot jak zahipnotyzowany i obracałem go cały czas po między placami dłoni, wahając się czy ulżyć sobie czy nie. W końcu wyciągnąłem z drugiej kieszeni białą zapalniczkę i pod wpływem chwili i emocji jednym, pewnym ruchem zapaliłem ten obiekt uzależnienia większości populacji ludzkiej.
CZYTASZ
𝔽𝕠𝕣 𝕒𝕝𝕨𝕒𝕪𝕤 ✧Chensung ✧
Teen FictionGdzie Jisung pozwala Chenle myśleć , że po między nimi może być coś więcej Lub Gdzie Chenle wmawia sobie miłość do najlepszego przyjaciela Au;fluff;zmieniony wiek bohaterów;slow burn;Angst Parinigi; Chensung Pobocznie; Nomin , Markhyuck, Noren...