✧ „Co wiesz Jeno?" ✧

83 15 27
                                    

A/n; mam fazę na te piosenkę

Jisung

Już prawie byłem, nerwowo szukałem po kieszeniach tych cholernych kluczy. Znalazłem w końcu cały ich pęk, ale żaden nie pasował. Automatycznie odwróciłem się za siebie, gdy on wysiadł z windy i zaczął się do mnie zbliżać odruchowo zacząłem walić rękoma w drzwi i głośno krzyczeć, żeby ktoś wpuścił mnie do środka. Poczułem lekkie mrowienie na karku i wtedy znów zrobiło mi się ciemno przed oczami...

- Kurwa!- Wrzasnąłem podnosząc się do siadu i próbując uspokoić oddech. Schowałem twarz w dłoniach i odruchowo odgarnąłem włosy do tylu. Dopiero po chwili, gdy mój oddech i bicie serca się uspokoiły, zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu.

Duży telewizor, wygodna, rozkładana kanapa, dwa fotele tak, to salon Jeno. Na jednym z dwóch czerwonych foteli spał smacznie Renjun, a na drugim rozłożonym spali Mark i Hyuck, którzy przygniatali siebie nawzajem, co wyglądało w sumie uroczo.

Spojrzałem na szarą kanapę, na której zaraz obok mnie leżał Chenle, przytulony do mojego torsu, czego w panice nie zauważyłem. Odetchnąłem z ulgą na myśl, że nic mu się wczoraj nie stało, bo niestety niezbyt wiele pamiętałam z wczorajszego wieczoru.

Położyłem się z powrotem, tylko tym razem w stronę chłopaka. Momentalnie zrobiło mi się cieplej, a nawracające myśli o złym śnie odpłyneły w niepamięć. Uśmiechnąłem się do śpiącego chłopaka, który wyglądał na tak spokojnego i szczęśliwego, że cześć jego pozytywnej energii chyba przepłynęła na mnie. Najdelikatniej jak mogłem odgarnąłem zieloną grzywkę chłopaka, która opadała na jego czoło i oczy, a gdy uświadomiłem sobie, że ten nadal trzyma jedną rękę na mojej tali, a nasze nogi są razem splecione, od razu zabrałem dłoń od włosów przyjaciela i gwałtownie odwróciłem się od niego kładąc się na plecach.

- Nie śpisz.- Mruknął zaspanym głosem Chenle przybliżając się do mnie i wtulając się w moje ramie jak w poduszkę.

- Miałem koszmar.- Odparłem nie odwracając się w stronę chłopaka, który przylegał do mnie jeszcze bliżej niż wcześniej.

- O czym?- Zapytał spoglądając na mnie swoimi zasypanymi ciemnymi oczami, a po moim ciele rozniosła się ta dziwna fala ciepła.

- Jak zawsze uciekałem przed czymś.- Westchnąłem odwracając sie do przyjaciela smutno się uśmiechając.

- Ale wiesz, że póki się przyjaźnimy, to nic złego ci się nie stanie tak?- Zielonowłosy uniósł się lekko, podpierając  jedną ręką głowę i spoglądając na mnie z poważną miną.

- Oczywiście.- Zaśmiałem się i gdy spróbowałem wstać z łóżka, zostałem znów do niego przyciśnięty przez Chenle, który usiłował mnie połaskotać.- Jestem od ciebie silniejszy.- Znów się zaśmiałem, a przyjaciel w chwili mojej nieuwagi dorwał się do mojego brzucha i zaczął delikatnie przesuwać po nim palcami.

Próbowałem z całych sił wyrwać się spod dotyku przyjaciela, który doprowadzał mnie do szału, ale bez skutecznie. Gdy nie mogłem już dłużej powstrzymywać śmiechu i łzy zaczęły lecieć z moich oczu, jakimś cudem odepchnąłem Chenle i szybko zsunąłem się z rozłożonej wersalki na podłogę.

- Nie podchodź.- Oznajmiłem dosyć cicho przybierając pozycje bojową.

- Dobrze więcej miejsca dla mnie.- Oznajmił chłopak rozkładając się na całą kanapę.- W ogóle jak się czujesz po wczoraj? Spałeś jak cie tu ciągnęliśmy.- Zielonowłosy położył się na boku w moja stronę i zaczął bawić się końcem swoją białej koszulki.

𝔽𝕠𝕣 𝕒𝕝𝕨𝕒𝕪𝕤 ✧Chensung ✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz