First kiss

1.1K 103 56
                                    

Smak : karmel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Smak : karmel

Za dwie minuty miała wybić czternasta – godzina, na którą chłopak umówił się na spotkanie z Jeonem. Siedział przy jednym ze stolików na niebieskiej, miękkiej pufie w uroczej kawiarni i miał wrażenie, że zaraz zwariuje. Stresował się strasznie. Postanowił, że wyzna wreszcie swoje uczucia. Nie wiedział jednak jak zareaguje młodszy. On był studentem – Jeongguk dopiero licealistą. On kochał różowy – Jeongguk wolał ciemne odcienie. On chciał się nim zaopiekować – Jeongguk raczej drugiej matki nie potrzebował.

Wszystkie te argumenty sprawiały, że chłopak miał ochotę uciec z tego miejsca jak najszybciej. Spojrzał na zegarek – była minuta po czasie. Zaczął tracić nadzieję, że w ogóle dzisiaj go zobaczy. Wyjął z kieszeni pomadkę i przejechał nią sobie po wargach. Nie zwracał uwagi jaki to ma smak czy zapach, wziął pierwszą lepszą sztukę ze swojej szafki. Chyba karmelowy, ale pewien nie był.

Nagle dało się słyszeć charakterystyczne dzwoneczki gdy tylko ktoś wchodził do środka. Seokjin odwrócił głowę i tak jak myślał – jego wyczekiwany gość wreszcie się zjawił. Spanikowany przełknął ślinę i uśmiechnął się szybko chowając balsam do kieszeni. Nie, żeby się wstydził tego, że maluje sobie usta. Nie, wcale.

- Przepraszam hyung, ale uciekł mi autobus i musiałem pojechać późniejszym. – wyjaśnił skruszony chłopak i usiadł obok Jina.

OBOK.

Kim nie spodziewał się tego, był pewien, że młodszy zajmie miejsce naprzeciwko niego. Co jak co, ale ta pufa nie była bardzo szeroka – stykali się udami, kolanami, ramionami. Seokjin czuł jak pieką go policzki i bał się odwrócić głowę w stronę Jeona mając wrażenie, że wtedy dotkną się nawet nosami.

- N-Nie szkodzi. – wydukał wbijając wzrok w podłogę. – Chcesz coś zamówić?

- Hm... Dają tu może coś słodkiego? – usłyszał jego pytanie. – To dziwne, ale czuje... Karmel. Mam na niego ochotę, mam nadzieję, że coś tu znajdę. – zaśmiał się młodszy.

Starszy wstrzymał oddech. To jego pomadka ma zapach, który jakimś cudem trafił do nozdrzy Jeongguka. W końcu odważył się i odwrócił głowę w stronę chłopaka.

Serce zabiło mu mocniej gdy ujrzał jego twarz centymetr od swojej.

- C-Chcesz karmel? – zaczął nieśmiało. – Ja ci mogę go dać... - nie mógł uwierzyć, że naprawdę to powiedział.

Młodszy na początku przekręcił zdziwiony głowę, ale w końcu przytaknął. Seokjin otrzymał zgodę na działanie.

Złapał go delikatnie za policzki i zniwelował przestrzeń między nimi. Musnął lekko jego usta, pozostawiając na nich cieniutką warstwę pomadki. Zawstydzony spuścił wzrok, było mu strasznie głupio. Bał się reakcji Jeona na to co zrobił. To był bardzo śmiały krok.

Przez chwilę panowała cisza. Nikt nic nie mówił, a starszy miał wrażenie, że zaraz zostanie sam, że młodszy wyjdzie bez słowa.

Tak się jednak nie stało. W końcu Jeongguk odezwał się.

- Mogę jeszcze?

- J-Jeszcze? - starszy spojrzał na niego zaskoczony.

W odpowiedzi otrzymał ciepły uśmiech, który sprawił, że cały strach jakby z niego uleciał.

- Tak, jeszcze. Zasmakowało mi. – skończył młodszy, po czym sam naparł na wargi drugiego.

Kim szybko oddał pocałunek. Włożył rękę do kieszeni upewniając się, że balsam wciąż tam jest. Czuł, że jeszcze dziś się przyda...

sweet lips - jinkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz