7

24 2 0
                                    

Minął tydzień. Rana na brzuchu ładnie się zagoiła. Na szczęście nie była zbyt głęboka. Zastanawiało mnie jedno... Dlaczego ktoś wbił we mnie nóż. Jedynym mym wrogiem byłaś ty, a ciebie nie ma. Tak na marginesie, musiałam przedłużyć dla ciebie swój urlop w pracy. Mimo wrażeń postanowiłam tu jeszcze trochę zostać. Nie dowiedziałam się w zasadzie nic... Wciąż pozostaje mi tajemnicą sprawa zdjęcia i wielu innych rzeczy, których jeszcze nie wiem, ale się dowiem.

-Dzień dobry!-widzę uśmiechniętego blondyna.

-Dzień dobry.-próbuję przypomnieć sobie czy widziałam go już wcześniej.-Potrzebuje pan czegoś?

-Mam przesyłkę dla...-sprawdza coś w papierach, które wyjął z torby wiszącej na ramieniu-Luizy Roberts.

-To ja.-zaczynam zastanawiać się kto i co mi wysłał.

-W takim razie proszę o podpis w tym miejscu-podaje mi długopis i jakieś papiery.

Składam swój podpis na kartce.

-To dla pani...-wyjmuje małe pudełeczko i mi je wręcza.

-Jest jakiś nadawca?

-Niestety nic mi o tym nie wiadomo.-poprawia torbę na ramieniu.-Miłego dnia.

-Wzajemnie.-zamykam drzwi.

Obracam do okoła białe opakowanie, ale nic nie znajduję. Otwieram je... W środku jest kwiat lawendy. Biorę głęboki wdech. Czuję jego zapach.
Zastanawiam się kto i po co mi to wysłał.

Dokładnie przeglądam wnętrze pudełeczka, ale nic innego tam nie znajduję. Przez chwilę przemyka mi przez myśl, że może to od przystojnego polocjanta, ale dochodzę do wniosku, że to raczej mało prawdopodobne.

Zatem kto?

To jedno z kluczowych pytań, które tkwią w mojej głowie. Kto mi to wysłał? I po jaką cholerę?

Most ✔|ZAKOŃCZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz