10

49 2 0
                                    

Czuję ból, którego nie jestem wstanie zlokalizować. Jest po prostu na całym moim ciele. Gdy odzyskuje siły otwieram powieki. Widzę przed sobą wpatrującego się we mnie blondyna. Próbuję wstać, ale zdaję sobie sprawę, że jestem przywiązana do krzesła.

-O cholera.-uśmiecha się pod nosem- Jesteś naprawdę piękna.-zakłada kosmyk moich włosów za ucho.-Zazdroszczę temu glinie

-Kim jesteś?-przyglądam się mu.

-Masz słabą pamięć.-patrzy na mnie z zaciekawieniem.

Próbuję sobie przypomnieć tę twarz, ale jestem pewna, że widzę ją pierwszy raz. Jedynie jego głos wydaje się być znajomy.

Unosi delikatnie moją bluzkę odsłaniając bliznę po ataku nożownika.

-Ładnie się zagoiła.

-To byłeś ty?-czuję jak gniew rozchodzi się po moim ciele.

-Nie gniewaj się...-po tym zdaniu mam ochotę rozszarpać nieznajomego.-To nic osobistego.-dodaje

-No już Charlie-słyszę kobiecy głos.-Nie zwalaj wszystkiego na mnie.-widzę twarz mamy. Wygląda dokładnie tak jak ona.-Witaj Luizo-zwraca się do mnie.

Nie wiem co powiedzieć. Słowa  uciekają z mojej głowy. Chcę zadać pytanie, ale jak mam wydobyć z siebie głos?

-Mamy sporo do omówienia moja słodka Lu.

                                 ...
-Nie jesteś moją matką-stwierdzam. Jestem niemalże tego pewna.

-Punkt dla ciebie-kiwa głową

-Więc dlaczego wyglądasz jak ona?-podchodzi bliżej mnie.

-Bo jestem jej siostrą bliźniaczką.-jej słowa miażdzą mnie od środka.

-Co?-szok zabiera mi z głowy wszystkie litery.

-Zacznijmy od początku-zakłada ręce na piersiach.-Ja i twoja matka nie wiedziałyśmy, że jesteśmy spokrewnione. Po raz pierwszy spotkałam ją w sklepie. Pomyśl jakie musiały być nasze reakcje, gdy zobaczyłyśmy uderzające podobieństwo między nami.-mówi zabawnym tonem.

-To niemożliwe-kręcę głową

-Nie przerywaj mi.-robi pauze po czym mówi spokojnym głosem- Porozmawiałyśmy z naszymi rodzicami i okazało się, że jesteśmy adoptowane-wpatruje się w podłogę-Rozdzielili nas, ale i tak się znalazłyśmy.-gromadzące się we mnie emocje buzują pod moją skórą- Chciałam być przy niej, wspierać ją, poznać jej męża, dzieci. Ale ona była temu przeciwna. Nie chciała, żebyście dowiedziały się o mnie. Nie chciała, żeby kto kolwiek się o mnie dowiedział.-zaczynam mieć nadzieję, że to tylko koszmar-Wyjechałam, więc do Szwajcarii razem z moim synem.-spogląda na blondyna.-Myślałam, że tam poukładam sobie wszystko. Po dziesięciu latach wróciłam. Chciałam zobaczyć jak ty i Eva się rozwijacie no i oczywiście pragnęłam spotkać się z siostrą.

Nie jestem w stanie zatrzymać łez.

-Ale wiesz co zastałam w twoim domu?-jej twarz zaczyna przybierać wyraz złości.-Czy wiesz co się stało 23 lipca dziesięć lat temu?

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
Tracę umiejętność oddychania.

-Ty i twoja ździrowata siostra zabiłyście swoich rodziców.

Brak mi powietrza. Czuję, że zaraz się uduszę.

Nie mogę, nie chcę pamiętać.

-To Eva... Eva to wszystko zrobiła.-zaczynam się tłumaczyć.

Most ✔|ZAKOŃCZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz