Godzina 8. Stoję właśnie z mamą na lotnisku i czekam na odprawę. Mamy teraz chwilę czasu żeby się pożegnać.
- Będę tęsknić.- powiedziała mama przytulając mnie.
- Ja też. Ale będziemy do siebie dzwonić.
- Wysyłaj mi też jakieś zdjęcia.- mama spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
- Oczywiście, że będę wysyłać. Nie płacz już mamuś.- uśmiechnełam się i kolejny raz przytuliłam mamę.
- Dobrze skarbie. Trzymaj się tam.
- Kocham cię mamo
- Ja ciebie też kocham córeczko.
- No to na mnie już czas.
- Tak skarbie. Pa. Napisz jak dolecisz.
- Dobrze. Pa.- po raz ostatni przytuliłam mamę i ruszyłam w stronę odprawy. Oddałam pani bilet i po chwili siedziałam w samolocie. Nie powiem, bo trochę się bałam. W końcu pierwszy raz lecę samolotem. Przed lotem zażyłam leki na chorobę lokomocyjną więc nie powinno być żadnych niespodzianek. Leciałam już dobrą godzinę. Przeglądałam moje zdjęcia w telefonie. Ja i mama na wakacjach. Już zaczęłam za nią tęsknić. Pewnie się zastanawiacie dlaczego nie mam taty. Sama nie wiem dokładnie. Z tego co mi mama mówiła to zostawił nas jak byłam malutka. Nie wiem czy to prawda bo za każdym razem jak pytam o tatę to mama zachowuje się jakoś dziwnie. Nie będę na nią naciskać. Jak będzie chciała to sama mi powie prawdę. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha w ramię. Zobaczyłam panią, która powiedziała że już lądujemy. Podziękowałam i zaczęłam się ogarniać. Po chwili stałam już z moim bagażem na lotnisku i czekałam na Amy i jej tatę. Nagle usłyszałam jak ktoś piszczy. Nie zdążyłam się odwrócic bo już leżałam na ziemi przygnieciona przez moją przyjaciółkę. Przytulałyśmy się chyba z 30 minut. Po tym czasie usłyszałam głos mojej przyjaciółki:
- Tak strasznie za tobą tęskniłam.
- Ja za tobą też Amy. Cieszę sie, że nareszcie się widzimy.
- Ja też. Chodźmy. Mamy dużo do zrobienia.- powiedziała po czym wstała z ziemi ciągnąc mnie za sobą. Przywitałam się z panem Tomem i wszyscy ruszyliśmy do samochodu. Po godzinie jazdy byliśmy już w domu Amy.
- Ola, jak miło cię widzieć. Ale ty wyrosłaś.- no tak. Mama Amy jest zawsze nadopiekuńcza. Troszczy się o każdego kto przyjdzie do ich domu.
- Dzień dobry. Panią również miło widzieć.
- Dobra, mamo. My już idziemy do pokoju.- wtrąciła się Amy. Wyszłyśmy po schodach i znalazłyśmy się w pokoju gościnnym, czyli teraz moim obecnym pokoju. W czasie kiedy ja układałam swoje rzeczy w pokoju Amy opowiedziała mi chyba całą historię swojego życia.
- Musimy wybrać się na imprezę powitalną.- powiedziała nagle Amy a mnie zatkało.
- Przecież dobrze wiesz, że nie lubię chodzić na imprezy.
- Oj, jedna impreza ci nie zaszkodzi. Przecież nie będziesz całe życie siedzieć w pokoju. Musisz w końcu zaszaleć.
- A od kiedy ty chodzisz na imprezy?- zapytałam ze śmiechem.
- Od pewnego czasu ale nie ważne. W piątek mój kolega urządza domówkę i powiedział, że jak chcę mogę zabrać kogoś ze sobą. To jest idealna okazja na zabawę.
- Ehh, no niech ci będzie.- powiem szczerze, że zdziwił mnie trochę ten fakt. Przecież Amy nigdy nie chodziła na imprezy. Ale dobra niech jej będzie. Jedna impreza mi nie zaszkodzi.
- Oglądamy jakiś film?- zapytała Amy po chwili ciszy.
- Pewnie. To co? Może " Titanic " ?
- Wiesz co lubię!
Po dwóch częściach tego pięknego filmu ze łzami w oczach poszłam do łazienki umyć się. Wzięłam ze sobą ręcznik i piżamę. 20 minut później leżałam już w łóżku. Nagle przypomniałam sobie, że miałam zadzwonić do mamy. Wybrałam numer i po dwóch sygnałach usłyszałam jej głos:
- Cześć córcia! Jak tam?
- Cześć mamuś. A dobrze. Przyleciałam, rozpakowałam sie i teraz leżę a jak tam u ciebie?
- A też dobrze...
Po godzinie gadania byłam już tak zmęczona, że tylko podłączyłam telefon do ładowania i od razu usnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/177518514-288-k152660.jpg)