11

1.2K 89 18
                                    

Następnego dnia bałem się przyjść do szkoły. Może trochę przesadzam z moją reakcją...może jest, jednak jakieś inne wytłumaczenie na to co widziałem. Jednak nie umiem przestać się tym zadręczać. Kocham Jotaro i jestem o niego strasznie zazdrosny. Chciałem go zapytać o wczoraj i z nim porozmawiać, równocześnie, obawiając się co mógłby usłyszeć. Tak bardzo nie chcę usłyszeć, że to koniec...

Specjalnie wyszedłem z domu później,  aby wejść do sali jako ostatni i uniknąć spotkania Jojo po drodze. Znowu zacząłem się cieszyć, że siedzimy na dwóch końcach klasy. To mi przypominało o pierwszych dniach szkoły po powrocie z wyprawy, kiedy unikałem Kujo jak ognia. Za nic nie chciałem żeby te czasy wróciły, mimo, iż obecnie miałem wrażenie, że tak to się skończy.

Na długiej przerwie postanowiłem wyjść do toalety, aby trochę się tam uspokoić i uniknąć spotkania z Jojo. Nie miałem ochoty z nim rozmawiać... jeszcze nie dzisiaj. W łazience przemyłem twarz wodą i wziąłem głęboki wdech. To zwykłe mi pomagało kiedy byłem zdenerwowany.

Wychodząc zobaczyłem Jotaro rozmawiającego z Naną. Poczułem przez to silne ukłucie w sercu.
Jednak nagle chłopak odepchnął lepiącą się do niego Ichigo i poszedł w stronę naszej sali. Uśmiechnąłem się na ten widok. Miałem mętlik w głowie, jednak czułem się nieco lepiej.

Wróciłem do sali, zostało jeszcze kilka minut przerwy. Zająłem swoje miejsce  i zacząłem znowu rozmyślać nad tym wszystkim bawiąc się przy tym moim sterczącym kosmykiem włosów.
-Co jest Kakyoin?- usłyszałem nad sobą głos bruneta.
-Nic...- mruknąłem patrząc w dół. Mimo wszystko nadal czułem się zraniony i nie chciałem z nim teraz rozmawiać.
-Przecież widzę, mów!- powiedział stanowczo.
Podniosłem głowę. Chłopak patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem. Przez to spojrzenie poczułem się jakoś tak odrobinę mniej zły na niego.
-N-no bo... wczoraj po szkole... ty i Nana...-wydukałem znów, unikając kontaktu wzrokowego. Nie wiedziałem jak w ogóle mu powiedzieć co czuję.
-Tylko mi nie mów, że jesteś zazdrosny..- powiedział chłopak, po jego głosie słychać było, że miał ochotę się z tego zaśmiać.
Nic nie odpowiedziałem jedynie poczułem, że lekko się rumienię.
Czułem się trochę głupio, ale nic nie umiem zrobić z moją zazdrością.
-Czyli jednak... Yare Yare Daze... Spotkajmy się po zajęciach za budynkiem szkoły to wszystko ci wyjaśnię, dobrze?- powiedział spokojnym tonem, kładąc mi rękę na ramiu.
Zawachałem się przez krótką chwilę, lecz ostatecznie się zgodziłem. Koniec końców chciałem się dowiedzieć co ma mi do powiedzenia i wyjaśnić to wszystko.

Po skończeniu lekcji poszliśmy razem w umówione miejsce. O tej porze zwykle nikt już tam nie zagląda, więc mogliśmy swobodnie porozmawiać.
-Słuchaj, wiem, że mogło to trochę źle wyglądać ale po porostu miałem z nią pewną umowę.- zaczął brunet.
-Jaką umowę?- spytałem nieco zdziwiony.
-Nie chciałem ci o tym mówić, ale nawet z twoją pomocą jestem beznadziejny z matmy i mam zagrożenie. Ichigo udało się zdobyć odpowiedzi do następnego testu i obiecała, że mi je da jeśli pójdę z nią po szkole na spacer. Zgodziłem się, bo naprawdę potrzebowałem tych informacji. Pod koniec przechadzki dała mi kartkę z zadaniami, więc oboje spełniliśmy obietnice i to koniec.
-A skąd pewność, że to właściwie odpowiedzi na ten konkretny test? Niby jak miała je zdobyć?
-Nie wiem jak je dostała, ale przekonała mnie mówiąc "a myślisz, że dzięki czemu mam zawsze 100% na sprawdzianach."
-No dobrze, to jest jakiś argument. A... o czym z nią dzisiaj rozmawiałeś?
-Uznała, że chce powtórzyć wczorajszy wypad, mimo że nawet za wiele wtedy nie rozmawialiśmy ani nic. Jednak stanowczo jej odmówiłem i kazałem sobie odpuścić.
-Ona i tak nie odpuści...
-To w końcu sprawię by to zrobiła. A ty przestań być taki zazdrosny. Przecież chyba mi ufasz i wiesz, że tylko ciebie kocham.- mówiąc to spojrzał mi prosto w oczy. Poczułem się jak kretyn. Za bardzo z tym wszystkim dramatyzowałem a nie powiniennem.
-Przepraszam... ale po prostu bałem się, że będziesz wolał być z kimś z kim nie będziesz musiał ukrywać związku... i mam wrażenie, iż nie zasługuje na ciebie.- może i to brzmiało głupio ale musiałem dać ujście moim myślom i powiedzieć mu jak się czuję.
-Przestań tak mówić idioto! To ty się obawiasz opinii innych, nie ja! I niby dla czego myślisz, że na mnie nie zasługujesz? Nie jestem w cale jakiś idealny... a ty jesteś najlepszą osobą jaką znam.
-Jotaro...- nie wiedziałem co powiedzieć. On ma rację, że czasem jestem idiotą i teraz było mi okropnie głupio. Oparłem czoło na jego klatce piersiowej chcąc ukryć zaczerwienioną twarz.
-Z resztą też cię przepraszam. Powinienem od razu ci o wszystkim powiedzieć to wtedy uniknelibyśmy tej nieprzyjemnej sytuacji.- dodał głaszcząc mnie po włosach.
Podniosłem głowę i spojrzałem mu w oczy lekko się do niego, uśmiechając.
Nie chciałem już nigdy się na niego złościć, zwłaszcza z tak błachego powodu.
Chłopak chwycił mnie delikatnie za podbródek i pocałował, wpychając mi język w usta. Normalnie bym go odepchnął i nie pozwolił robić czegoś takiego w miejscu publicznym. Jednak  skoro to miał być pocałunek na zgodę zrobiłem wyjątek i zacząłem go odwzajemniać. Było mi przyjemnie, zawiesiłem mu ręce na szyji i zamknąłem oczy.
Nagle usłyszeliśmy żeński głos.
-Jotaro...?
Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w kierunku, z którego dochodził. To była Nana. Że akurat musiała tu teraz przyleźć!
Jojo rzucił jej pogardliwie spojrzenie.
Ja natomiast zrobiłem się cały czerwony i nie wiedziałem co robić.
-Teraz już rozumiesz? Jestem Z A J Ę T Y i w dodatku G E J E M, więc odpuścić sobie wreszcie!- powiedział brunet do dziewczyny.
Ichigo miała minę, którą można określić mianem mind fuck roku.
Poczerwieniała po czym odwróciła się i uciekła. Teraz to już na pewno da mu spokój. Oby tylko teraz nikomu o tym nie odpowiedziała...
Z resztą w tym momencie mnie to nie obchodzi. Ważne, że mogę z nim być i on się mnie nie wstydzi. Wtuliłem się w niego i staliśmy tak jeszcze przez chwilę, po czym poszliśmy razem do domów. Jotaro postanowił, że mnie odprowadzi, co było kochane. Cieszę się, że znowu wszystko jest w porządku.

Let me be yours [jotakak yaoi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz