Następnego ranka Jimin w ciszy naszykował się do pracy po czym zszedł gotowy na dół.
- Chimmy... - Jungkook wyszedł jak taka sierotka ze swojej jaskini przecierając oczka i od razu poszedł się przytulić- Boli mnie główka i mam taki dziwny posmak od płucek.- poskarżył się.
-Było wczoraj nie pić. Tam masz leki i sok.- żołnierz nadal był zły.
- Zostań dziś ze mną.- Chłopiec zaczął się na niego wdrapywać pokasłując przy tym.
-Nie mogę. Mam pracę.
- To weź wolne. - w końcu się na niego wdrapał i zawisł niczym koala.
-Z jakiego powodu?- starał się nadal złościć na dzieciaka.
- Bo musisz się mną zająć. - pocałował jego szyję zamykając oczy.
-Nie jesteś chory. Masz cholernego kaca.
- Nie mam kaca. Jestem chory. O patrz. Ekhu, ekhu!
-Nie. Puść.- Jimin naprawdę się starał by tym razem nie ustąpić.
- A jak będę musiał do szpitala? - chciał go wziąć pod włos.
-To pojedziesz.
Nastolatek zszedł z niego i podniósł koszulkę pokazując bliznę. To zawsze na niego działało. - Ja za Ciebie prawie umarłem, a ty nie chcesz się mną zająć.- Powiedział smutno.
-Przestań to robić.- to właśnie przez takie wypominanie Chim nie mógł pozbyć się koszmarów.
Młodszy postanowił wykorzystać mężczyznę. Wziął jego rękę i położył w tym miejscu gdzie kiedyś była paskudna rana. - Czujesz ciepłą krew? Przestanie płynąć jak zostaniesz ze mną.
-Kookie...Proszę.- jednak było już za późno. Żołnierz na nowo widział scenę z tamtego dnia.
- Chim... Ale nie płacz... przepraszam.- szybko zakrył się bluzką, rozumiejąc ze robi źle i objął swojego mężczyznę. - Teraz jestem nowy ja.
Jednak Park nie chciał nowego Jungkooka. Wolał starego. Pyskatego ale uroczego.- Idź pod prysznic.- mężczyzna powiedział cicho odsuwając się po czym zabrał telefon by zadzwonić i odwołać zajęcia.
- Okej... - Potuptał tam smutno, wychodząc już czysty. Na każdy możliwy sposób zakrywał blizne, wymyślając nowe historie. Dzisiaj zakleił plastrem bo ugryzł go komar. Zszedł na dół i usiadł obok Jimina. Nie siadał już na jego kolanach jak kiedyś.
- Jesteś na mnie zły?-Nie. Jestem zły na siebie.- gdyby tamtego dnia wziął tą cholerną teczkę nic by się nie stało.
- A to niby dlaczego? - złapał jego rękę i zaczął się nią bawić.
-Nie ważne.- przymknął oczy. Był niewyspany.- Nie wziąłeś leków.- nie musiał nawet patrzeć na szafkę by o tym wiedzieć.
- A wiesz, że ugryzł mnie komar? Bo to na komary? - Jungkook wypierał z myśli cały ten dzień, całe trzy miesiące które leżał w szpitalu. Nie to, że robił to specjalnie, po prostu tak się bał, że jego mózg postanowił co jakiś czas to wymazywać. - Patrz. - podniósł bluzkę z plasterkiem- Żebym nie drapał to sobie nakleiłem.- po czym ją opuścił i poszedł po leki.
Chim westchnął jedynie uśmiechając się smutno. Czasami walił pieśnią w ścianę gdy młodszego nie było w pobliżu. Tym razem powstrzymał się.
- I już nie będzie mnie swędziało.- przybiegł zadowolony, niosąc ChimChima i siadając obok... znowu obok - Patrz jakie ma już pazurki ostre.
CZYTASZ
I'll untold you the truth || Jikook
FanfictionJedno życie się kończy, a drugie zaczyna. Jedna miłość się kończy i pojawia druga. Jednak serce zawsze tęskni i ucieka do wspomnień, a umysł nie pozwala zapomnieć... Czyli druga część I'll save you top!Jm Sceny +18