25. Calum

3.4K 139 25
                                    

Calum Hood: Kierunek - Malibu ⛱️🌎

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Calum Hood: Kierunek - Malibu ⛱️🌎

Polubienia: lilycaron, sierradeaton, michaelclifford i 1 988 755 innych użytkowników.
Komentarze: 12 345

calum.fan: Ashton leci z tobą?
|
calumhood: Nie. Ciężko było mu się pożegnać...

sierradeaton: Miłego lotu 😋

hatecalum: A ta wieś Caron, leci z tobą?

kevinbaker: Liczę na dużo wygranych 👌🏻

Siedziałem w samolocie, myśląc o Lily, o tym jak udawała, że wszystko jest w porządku i próbowała się nie rozpłakać. Jestem w stu procentach pewny, iż teraz wypłakuje się w ramię Ashtona.

Mi też było ciężko, ale próbowałam się pocieszyć tym, że za trzy tygodnie znowu ją zobaczę.

Kiedyś nigdy sam bym się do tego nie przyznał, lecz teraz mogę śmiało powiedzieć: Lily Caron stała się jedną z ważniejszych osób w moim życiu. Nie znaliśmy się jakoś super długo, mimo to miałem do niej zaufanie i wierzyłem, że razem zbudujemy trwały związek.

Popełniłem głupi błąd, całując Perrie. Ale halo, kto nie popełnia błędów?

Włożyłem słuchawki do uszu i w pełni oddałem się muzyce.

*

Mieszkałem sam zaraz przy plaży w domu, który okazał się za duży dla takiego samotnika jak ja. Trochę mnie to przytłaczało, że nie miałem się do kogo odezwać. Moi najbliższy mieszkali na innym kontynencie i niby mogłem do nich zadzwonić tyle, że dzieliła nas jeszcze różnica czasu o której często zapominałem.

Położyłem się na jednej ze swoich kanap, w tym samym momencie zaczął dzwonić mój telefon.

- Jak ma się mój najlepszy zawodnik? - usłyszałem w słuchawce głos Nate'a, czyli mojego nowego trenera od kilku miesięcy.

- W porządku, wróciłem trzy dni temu.

- Mam nadzieję, że wypoczywasz przed jutrzejszym treningiem.

- Pewnie - chyba trochę się zmieniłem od powrotu z Australii. Jeszcze kilka tygodni temu byłbym już na imprezie, a teraz nie mam na żadną ochoty.

- Muszę kończyć, do zobaczenia jutro - powiedziałem, po czym się rozłączyłem. Lubiłem bardzo Nate'a, lecz w tamtej chwili nie miałem ochoty na rozmowy z nim.

Miałem ochotę porozmawiać z Lily. Romozwa z nią zawsze wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Z nadzieją, że może nie jest zajęta, zadzwoniłem na kamerkę, jednak ona odrzuciła połączenie. Westchnąłem.

Po chwili otrzymałem wiadomość. Była od brutneki.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*

Wiadomość od Lily nie dawała mi spokoju przez cały ranek. Dlaczego nie mogła mi powiedzieć gdzie leci? Co to są jakieś podchody?
Byłem jej zachowianiem trochę poirytowany. Nawet zadzwoniłem do Tiny, ale nic nie udało mi się od niej wyciągnąć.

Aktualnie byłem na treningu i starałem się o tym nie myśleć. Skupiałem się bardziej na polecenia trenera.
Brakowało mi Roy'a i Ashtona w drużynie, tego, że na treningach zawsze mogliśmy o wszystkim pogadać i pośmiać się.

Po kilku minutach zauważyłem jak wszyscy moi koledzy z drużyny zatrzymują się i przestają wykonywać swoje czynności. Nawet trener przestał dmuchać w gwizdek. Patrzyli się w jeden punkt, więc ja też tam spojrzałem.

Chyba na jakiś czas przestałem oddychać.

A potem podbiegłem do brunetki i podniosłem ją, po czym nie mogąc się dłużej powstrzymać, pocałowałem w usta. Odwzajemniła pocałunek, oplatając mnie nogami oraz zanurzając palce w moich włosach. W tle słyszałem krzyki i wiwaty kolegów.

Nasze przywitanie przerwał głos Nate'a.

- Gołąbeczki. Wiem, że miłość kwitnie, lecz trzeba wrócić na trening.

Postawiłem Lily na ziemię i spojrzałem na nią z wielkim szokiem wymalonym na twarzy.

- To są Twoje wakacje? - szepnąłem.

- Udało mi się szybciej załatwić sprawy związane z moją pracą - uśmiechnęła się nieśmiało.

- Tyler nie śliń się tak! To nie twoja liga! - krzyknął Nate, pokazując reszcie, aby wrócili do treningu.

Zaśmiałam się i jeszcze raz mocno przytuliłem dziewczynę.

- Nie spodziewałem się tego - szepnąłem, całujac ją w czoło.

- Jestem nieprzewidywalna - powiedziała z szerokim uśmiechem na ustach.

- A ja jestem Nate Patterson - odezwał się trener.

- Lily Caron, przepraszam, że przeszkodziłam wam w treningu.

- To nic takiego, możesz usiąść na ławce, bo Calum musi jeszcze trochę poćwiczyć - brunetka pokiwała głową, pocałowała mnie w policzek i udała się w stronę ławek dla rezerwowych.

Reszta treningu minęła w przyjemniej atmosferze, a ja nie miałem już żadnych zmartwień.

*

- Co powiesz na jakiś dobry obiad? - zapytałem, gdy wyszliśmy już z hali.

- Brzmi świetne - uśmiechnęła się i chwyciła mnie za rękę.

- Jutro z rana mam kolejny trening, ale potem możemy się wspólnie gdzieś wybrać.

- To będą cudowne dwa miesiące - przytaknąłem i cmoknąłem dziewczynę w policzek.

The Boy // Hood [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz