Ból

36 8 7
                                    

Wbijasz mi igłę w kości, w całej tej złości nie ma miłości
zrywasz mi ścięgna
i kłujesz mnie w ręce, gdy
widzę jak łzy lecą Ci wszędzie.
Nie ma zmiłuj się,
rwij i rwij aż zostanie ze mnie tylko szkielet,
obrzydliwy trup,
a nade mną twoja twarz.
Pełna złości.
Bez miłości.
I tylko słychać szczęk łamania kości.

Ogród Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz