9.

5.9K 344 1.8K
                                    

17 październik, 2015.

- Zoey, nie mam pojęcia. - westchnął, wpatrując się w kolejną tego dnia gablotę. - Nic do mnie nie przemawia. To musi być coś wyjątkowego, wiesz.. Harry jest jedyny w swoim rodzaju i po prostu.. pierścionek również musi taki być. Nie kupię mu czegoś, co nawet mi się nie podoba.

Przez kilka ostatnich dni niemal codziennie po pracy wyciągał Zoey na rundkę po wszystkich galeriach w mieście w poszukiwaniu pierścionka idealnego. Ale żaden z tych, które już widział nie spełniały jego wymogów. Był naprawdę bliski załamania się i dziękował wszystkim bóstwom, że Zoey, która nie dość, że traciła swój cenny czas na odwiedzanie każdego sklepu z biżuterią w całym Miami, to jeszcze podtrzymywała go na duchu i pocieszała.

- Spójrz Lou, nie musimy znaleźć go już dzisiaj. - ścisnęła jego ramię, wchodząc za nim do kolejnego już sklepu. - Mamy sporo czasu za nim Harry wróci.

- Z jednej strony to kompletnie mnie nie pociesza. - skrzywił się, podchodząc do lady.

Harry'ego nie było dopiero tydzień, co oznaczało, że przed nimi jeszcze dwa cholerne miesiące, bo brunet miał wrócić dokładnie 16 grudnia. Czekał na ten dzień jak na zbawienie.

- Dzień dobry w czym mogę pomóc? - głos stojącego za ladą wysokiego blondyna przywrócił go do rzeczywistości.

- Szukam pierścionka zaręczynowego dla mojego chłopaka. - oświadczył, nie czując się z tym ani trochę dziwnie. Nawet jeśli mężczyzna, a raczej chłopak, bo nie wyglądał na więcej niż dwadzieścia cztery lata, wykrzywił swoją twarz w grymasie. Zajęty jednak wpatrywaniem się w gabloty wypełnione przeróżnymi pierścionkami, nie zwrócił na to większej uwagi. Szczególnie, że jego wzrok zatrzymał się na jednym z nich.

- Cóż, wygląda na to, że właśnie znalazłeś coś wyjątkowego, prawda?

Zerknął na przyjaciółkę, która w dalszym ciągu ściskała jego ramię, teraz uśmiechając się wesoło, choć jej mina zrzedła, gdy tylko poprosił blondyna o wyjęcie tego jedynego pierścionka na którego widok zabłyszczały mu oczy. Prawdopodobnie było to spowodowane jego ceną. Faktycznie nie była niska i zdecydowanie o dwa razy przebijała jego przedział cenowy, ale.. nie miał zamiaru oszczędzać na Harrym. Nawet jeśli to oznaczało wydanie wszystkich oszczędności i jedzenie suchego chleba przez kolejny miesiąc.

Pierścionek był wykonany z białego złota i należał do tych bardziej masywnych, ale właśnie o to mu chodziło. Nie chciał, by zniknął gdzieś pomiędzy sygnetami, które nosił jego chłopak. Był od połowy wypełniony małymi diamencikami i niewielkimi perełkami w kolorze białego złota, a na szczycie znajdował się duży, kwadratowy, ale z zaokrąglonymi rogami diament, dający niebieski połysk.

Był idealny.

I kosztował trzy tysiące dwieście pięćdziesiąt dwa dolary.

- Myślisz, że mu się spodoba? - ponownie spojrzał na stojącą obok Zoey.

- Byłby idiotą, gdyby mu się nie spodobał. Jest przepiękny i zdecydowanie w jego guście, ale.. jesteś pewny? Wiesz, nie musisz wydawać tyle pieniędzy na jeden pierścionek. Harry doceniłby nawet taki z maszyny za dolara, gdybyś padł przed nim na kolana.

Miała racje.

Ale to były jedynie pieniądze, a Harry był warty więcej niż wszystkie pieniądze tego świata.

- Jestem pewny. - odparł stanowczo, odkładając pierścionek na ladę tylko po to, by wyjąć z kieszeni ten, który podkradł chłopakowi z kuferka w którym trzymał wszystkie swoje skarby. Musiał przecież dopasować rozmiar, a wiedział, że ten, który wziął pasuje idealnie.

You're still the oneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz