Ósemeczka

1K 45 50
                                    

Od czasu Waszego pierwszego pocałunku minął równy miesiąc.
Dokładnie tyle zajęło chłopakom odrzucenie wątpliwości na drugi plan i zaproszenie Cię na randkę.
Jak to wyglądało?
Otóż...
Dokładnie tak:

Stara wersja

Lloyd: Nastolatek od samego rana kręcił się niespokojnie z jednego kąta na drugi. Zaledwie parę godzin temu wpadł na pomysł zaproszenia (Twoje imię) na randkę. Randkę. To słowo dalej tak obco brzmiało w jego głowie. Chciał to zrobić idealnie. Musiał. Zatrzymał się na środku pokoju, starając opanować niespokojne drżenie rąk oraz blade, zielone światełko wyciekające spod jego palców. Zamknął na moment oczy, biorąc wdech.
Będzie dobrze, pomyślał, wypuszczając powoli powietrze z płuc. Otworzył oczy szybko narzucając na siebie cienką kurtkę i,omal się nie zabijając, wciągnął buty. Czem prędzej wyleciał przez drzwi prawie wyrywając je z zawiasów, biegnąc przed siebie. (Twoje imię) mówiła coś o wyjeździe. Wyjeżdżała za tydzień. Musiał to zrobić dzisiaj, aby mieć pewność, że w czasie kolonii (bo to tam właśnie wybierała się dziewczyna) nikt mu jej nie zabierze. Wystarczy, że zgodzi się wyjść z nim na randkę, a potem... potem to już się samo potoczy. Skręcając po raz pierwszy nieco zwolnił. W prawdziwe był ninja, a wytrzymałość i taki bieg był dla niego jak chleb powszedni, ale chciał to dobrze rozkręcić. Wszedł do jednego ze sklepów, po jedną bardzo istotną w tej sprawie rzecz, a już po jej zakupie był prawie pewien, że na pewno zgodzi się wyjść z nim jeszcze dzisiaj. Co prawda było już późne popołudnie, ale się nie ściemniało. W dodatku... dziewczyna dalej przebywała na Perle, najprawdopodobniej pomagając Nya'i w ulepszaniu swojej dziecinki. Jeszcze raz odetchnął, pozwalając ulecieć wszystkim swoim troską, po czym ruszył w odpowiednią stronę.
Stojąc już na statku, zaledwie parę kroków od niej, znowu poczuł ten niepokój. A jeśli... jeśli jednak się nie zgodzi? Przecież ma do tego pełne prawo. Ten pocałunek... był jednorazowy. W dodatku dziewczyna miała wtedy gorączkę i nawet nie był pewny czy to pamiętała. Powoli zaczął wykonywać małe kroczki do tyłu całkowicie tracąc ją z oczu. Jestem tchórzem, cholernym tchórzem... To tylko zwykłe zaproszenie na randkę, cymbale. Co w tym jest takiego trudnego? Po prostu podchodzisz i się pytasz czy byłaby zaciekawiona podaną przez Ciebie ofertą. Jestem głupi, bo nawet nie potrafię spojrzeć jej w twarz od tego pechowego... W sumie... Kogo ja oszukuje? Podobało mi się... Chciałbym to powtórzyć... I to nie jeden raz. Jednak... aby tak się stało muszę wykonać krok do przodu. To nie jest trudne, jeśli się nie blokujesz. Jeżeli masz pewność, że może się udać.
To może zaakceptuje i przyjmie ofertę.
Uśmiechnął się lekko. Tak. Da radę. Może to zrobić i - co więcej - zrobi to.

Preferencje Ninjago~ Wznawiam to. (Opuszczone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz