#Ciąg dalszy#
Klęczałem pochylony nad Grace i uświadomiłem sobie że właśnie w tej chwili straciłem ją na zawsze , że Pablo odebrał jej życie przecież to ja mogłem być jej miejscu.
- I co teraz Pablo - powiedziałem do mężczyzny który teraz kierował broń w moim kierunku
- Teraz zabiję ciebie - próbował strzelić kiedy do mieszkania wkroczyła policja którą wezwali sąsiedzi , bardzo nie lubili Pablo bo ciągle sprawiał kłopoty.*
- Poddaj się Lorenzo to już koniec
- Jeszcze tylko on i wszystkiego dokonałem
- Pablo nie rób tego i tak już nie wyjdziesz z więzienia do końca życia za dwa morderstwa , chcesz jeszcze bardziej się pogrążyć
- Dokończę to co zacząłem
*Lorenzo stawiał policji bardzo wielki opór dlatego postanowiłem przemówić mu do rozumu w kilku zdaniach
- Proszę nie rób mi krzywdy i tak za dużo już wycierpiałem zabrałeś mi moją ukochaną osobę z mojego życia i zostałem sam rozumiesz sam całkowicie - mówiłem do niego z łzami w oczach
- Ryan dla mnie ona nie znaczyła nic była mi tylko potrzebana do bzykania i między nami więcej nie było nic
- Przestań ona tak bardzo cię kochała że odeszła ode mnie , zabrałeś mi ją rozumiesz
- Daj już spokój
- Pablo to już koniec poddaj się policji - w tym momencie policja schwytała niebezpiecznego człowieka i wyprowadziła na zewnątrz budynkuKiedy zabrali Grace i ostatecznie stwierdzili jej zgon totalnie mój świat legł w gruzach , wiedząc że to już koniec.
Zobaczyłem tylko że w dłoni trzymała moje zdjęcieByło to w L.A kiedy właśnie tam poznaliśmy się.
Ona była wtedy recepcjonistka , a ja wpadłem na wakacje z rodziną i właśnie w tym hotelu spotkaliśmy się po raz pierwszy.Wołam twojej imię ale nie ma Cię w pobliżu
Wypowiadam twoje imię ale nie ma Cię w pobliżu
Dlaczego odeszłaś...