2

2.4K 66 5
                                    

Olivia od razu po przebudzeniu poczuła mocny ból głowy i suchość w gardle. Najgorszy był jednak ból w dolnych częściach ciała. Z niewyraźnym pomrukiem otworzyła oczy. Nie rozpoznawała miejsca w którym się znajdowała. Najgorsze było to, że była kompletnie naga. Powoli zaczęła przypominać sobie wydarzenia minionego wieczora. Wszystkie wspomnienia uderzyły w nią ze zdwojoną siłą. Przypomniała sobie taniec z Harry'm, rozmowę i noc, a szczególnie to co robili. Na samą myśl jej policzki oblały się czerwienią. Spojrzała na drugą połowę łóżka, ale nie było tam chłopaka. Załamana swoim zachowaniem opadła na miękkie poduszki zapominając o kacu.
W tej samej chwili otwarły się drzwi do sypialni. Stanął w nich Harry, który miał na sobie jedynie ręcznik zawinięty wokół bioder, a po jego nagiej klatce piersiowej pokrytej tatuażami spływały stróżki wody. Wyglądał na wypoczętego i zrelaksowanego. Dziewczyna widząc go mocniej naciągnęła kołdrę na siebie. Mężczyzna widząc ten gest uśmiechnął się z politowaniem, ale pozostawił go bez komentarza.
- Widzę, że w końcu wstałaś maleńka. - podszedł do komody z ubraniami i rzucił w jej stronę swoją koszulkę - Jak ci się spało? - rzucił rozbawiony skrępowaniem dziewczyny.
Podszedł do niej i przysiadł na łóżku otaczając ją z obu stron rękami przez co mocniej wbiła się w materac, a jej policzki nabrały czerwonej barwy.
- Może masz ochotę na powtórkę? - zapytał dotykając ustami obojczyków Olivi. Dziewczyna spięła się na ten gest.
- Wszystko mnie boli. - jej głos był zachrypnięty. Pewnie od krzyków, które wydawała z siebie ubiegłej nocy spędzonej z Harry'm. Na ustach chłopaka pojawiał się dumny uśmiech.
- Mam nadzieje, że przez jakiś czas jeszcze będziesz pamiętać przez kogo jesteś taka obolała - na te słowa zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech, a Harry zaśmiał się przyjaźnie.
- Nie chciałam tego. Upiłeś mnie i wykorzystałeś sytuację. - rzuciła z wyrzutem.
- Do niczego cię nie zmuszałem. Gdybyś wprost powiedziała nie dał bym ci spokój. - powiedział wstając z łóżka i kierując się w stronę szafy z której wcześniej wyciąnął koszulkę dla Olivi. Bez skrępowania zrzucił ręcznik z bioder i zaczął się ubierać. Oczy dziewczyny powiększyły się widząc co wyrabia Harry. Wiedziała, że chłopak nic nie robi sobie z jej pretensji, wiec postanowiła dać sobie spokój. Podniosła się z łóżka i mocno otoczyła się prześcieradłem.
- Mogę wziać prysznic? - zapytała niepewnie zbierając swoje rzeczy rozrzucone po całej podłodze.
- Jasne. - chłopak uśmiechnął się do niej. Z reguły nie pozwalał dziewczynom zostawać nawet na noc, ale Olivia to było coś innego. Harry'ego pociągała ta jej niewinność i ciągle miał przed oczami noc z nią. W duchu liczył, że uda mu się namówić dziewczynę na jakiś szybki numerek.

***

Liv opuściła sypialnię i szybko znalazła drzwi do łazienki. Kiedy przekręciła klucz w zamku zrzuciła z siebie prześcieradło, którym się okrywała. Spojrzała w lustro i to co dostrzegła bardzo ją zszokowało. Jej szyja i obojczyki były pokryte czerwono-fioletowymi plamkami. Jej włosy, które zreguły są splątane przypominały teraz gniazdo ptaka. Policzki były zaróżowione, a oczy błyszczały. Dotknęła ust, na których znajdowały się ślady po ugryzieniach. Nie patrząc dłużej na siebie weszła do kabiny i odkręciła korek z ciepłą wodą. Momentalnie się rozluźniła i zaczęła myć. Była zmuszona użyć kosmetyków Harry'ego. Kiedy wyszła z kabiny szybko osuszyła swoje ciało i rozczesała włosy. Postanowiła ubrać bieliznę z wczoraj, koszulkę Harry'ego i spódniczkę. Opuściła łazienkę i zastanawiała się dokąd ma iść.
- Chodź do kuchni. - usłyszała głos chłopaka i ruszyła za nim. Styles siedział przy stole i sprawdzał coś na laptopie. Kiedy zobaczył Liv wzrokiem wskazał miejsce obok siebie. Z pewnym wachaniem usiadła obok chłopaka i wbiła wzrok w talerz jajecznicy przed sobą, herbatę i butelkę wody.
- Jedz. - rzucił - Zaraz dam ci jakieś tabletki. - wstał i wyciągnął z szafki popularne środki na kaca.
- Dzięki. - bez wachania przyjęła od niego lekarstwo. Momentalnie zaburczało jej w brzuchu, więc zaczęła jeść. Między nimi zapanowała cisza, ale nie była ona tak bardzo niezręczna.
- Jak doprowadzisz się do porządku to odwiozę cię. - Harry wziął duży łyk kawy. Olivia nie podniosła wzroku.
- Nie trzeba. Dam sobie radę. - chłopak uśmiechnął się z politowaniem i założył jej kosmyk włosów za ucho.
- Maleńka, nie pytam cię o zdanie. Poza tym nie musisz unikać mojego wzroku. Nic złego nie zrobiliśmy. Takie rzeczy są normalne między dwójką młodych ludzi. - stwierdził z pewnością siebie. Po raz pierwszy Olivia spojrzała mu prosto w oczy.
- Nie wiem czy to normalne, że dziewczyna idzie do łóżka z nowo poznanym facetem, o którym kompletnie nic nie wie. - stwierdziła - Nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz. - dodała. Powiedziała to takim głosem, że przez chwilę Harry czuł się winny, że zaciągnął ją do łóżka, ale myśl ta znikła tak szybko, jak sie pojawiła.
- A więc o to chodzi. Przecież to nie ma znaczenia i tak byś to kiedyś zrobiła. - stwierdził krzyżując ręce i wygodniej opierając się na krześle.
- Chciałam to zrobić z osobą, którą kocham. - powiedziała rozżalona - Teraz każdy uzna, że jestem zwykłą szmatą.
- Nikt tak nie powie, bo każdy to robi i nie uważam cię za szmatę, jak ty to ujęłaś. Inni też tak nie pomyślą. - wstał i zabrał pusty talerz - Idziemy?
W samochodzie panowała luźna atmosfera, a z radia płynęła muzyka.
Olivie nurtowało jedno ważne pytanie, ale wstydziła się go zadać. W końcu zebrała się na odwage.
- Harry czy ty no wiesz...wczoraj się zabezpieczyłeś? - zapytała na jednym wydechu. Panika w głosie dziewczyny wyraźnie rozbawiła chłopaka.
- Maleńka, nie jestem amatorem. Zreszta nie byłem aż tak pijany. - stwierdził bezczelnie się uśmiechając. Olivia odetchnęła z ulgą, a dalsza część jazdy minęła im w ciszy.
Kiedy Harry zaparkował na parkingu przy akademiku Olivia chciała jak najszybciej wyjść, żeby nikt nie mógł jej zobaczyć z Harry'm, ale uniemożliwiły jej to zablokowane drzwi. Popatrzyła na chłopaka gniewnie. Jego pewność siebie zaczęła jej działać na nerwy.
- Wypuść mnie. - zarządała. Zła wyglądała dosyć uroczo. Przynajmniej Styles tak ja postrzegał.
- Jutro przyjadę po ciebie i zabiorę cię gdzieś.
- Nigdzie z tobą nie pójde. - próbowała nieskutecznie otworzyć drzwi. Harry popatrzył na to z irytacją i jednym ruchem przyciągnął ją do siebie i głeboko pocałował. Chwilę się szamotała z nim, ale w końcu uległa jego sile. Po dłuższej chwili chłopak oderwał się od niej.
- Ubierz się ciepło, noce w Londynie są chłodne. Szczególnie jeśli nie masz się do kogo przytulić - zaśmiał się głupio i dodał - przyjadę o szesnastej. - jeszcze raz musnął jej usta swoimi. Zdenerwowana dziewczyna opuściła jego auto głośno trzaskając i szepcząc pod nosem przekleństwa.

Jedna noc  H.S. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz