4

1.7K 52 8
                                    

Od paru tygodni Olivia i Harry regularnie się spotykali. Mimo początkowych oporów przed widywaniem się z chłopakiem, dziewczyna bardzo polubiła te schadzki. Oprócz seksu dużo ze sobą rozmawiali i dowiadywali się o sobie więcej. Ku uciesze Harry'ego Olivia stawała się coraz bardziej pewna siebie. Coraz mniej przejmowała się tym co o niej myślą inni. Jemu też nie przeszkadzała częsta obecność kobiety. Czasem przyłapywały ja na tym, że zbierała jego wszędzie walające się ubrania albo po nocy z nim spędzonej robiła mu śniadanie.
Tego poranka dziewczyna obudziła się w mieszkaniu Styles'a. Przewróciła się na drugi bok chcąc wtulić się w chłopaka, ale jego nie było już w łóżku. Owinęła się w prześcieradło i wyszła z sypialni. Zastała Harry'ego odwróconego do niej tyłem, siedzącego przy sztaludze. Miał na sobie tylko szare dresy, a mieśnie pleców poruszały się przy każdym ruchu jego dłoni. Mimowolnie przyznała, że jest niesamowicie przystojnym mężczyzną. Już nie raz zastanawiała się dlaczego zainteresował się właśnie nią. Na palcach podeszła do niego i złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. Uśmiechnął się delikatnie ukazując dołeczki w policzku.
- Hej maleńka. - odwrócił się w jej stronę i przyciągnął na swoje kolana. Jej subtelny gest nie wystarczył mu, więc natychmiast przywarł do ust swojej kochanki, na co ta westchnęła zadowolona i wplotła swoje drobne palce w jego kosmyki.
- Co rysujesz artysto? - zapytała z uśmiechem kiedy w końcu oderwali się od siebie.
- No właśnie nie mogę nic stworzyć. Chyba potrzebuję jakiejś muzy. - spojrzał na nią z zadowoleniem - Może znasz jakąś? - zaśmiała się słysząc aluzję Stylesa za całkiem uroczą. Harry uznał jej śmiech, za bardzo przyjemny dźwięk. Był dumny z siebie, że udało mi się przekonać dziewczynę do tak zwanej znajomości z bonusem. Lubił spędzać z nią czas, była miłą odmianą od tych wszystkich, puszczalskich lasek, z którymi miał normalnie do czynienia. Olivia była inteligentna, zabawna, ładna.
- Obawiam się, że nie znam żadnej. - powiedziała z udawanym smutkiem.
- Tak, ja myślę, że jedna muza siedzi mi na kolanach. - przekomarzał się z nią. Zaczął całować jej szyje. Wiedziała, że jeśli go nie powstrzyma do skończą w łóżku.
- Przestań. - oderwała go od siebie, na co spojrzał na nią z grymasem - Co masz dzisiaj w planach? - zapytała zmieniając temat.
- Wychodzę dzisiaj z Louise'm do klubu. A ty?
- Będe się uczyć. Mam dużo zaległości. - westchnęła zrezygnowana. - W dodatku cały weekend pracuję.
- Nie wiem dlaczego bierzesz na siebie tyle rzeczy naraz. - rzucił obojętnie. Spojrzała na niego krzywo.
- Muszę jakoś opłacić studia. Moi rodzice mają mnie gdzieś. Nie mam zamiaru prosić ich o pomoc.
- Przesadnie honorowa. - skomentował.
- Wole określenie niezależna. - oburzyła się i wstała z jego kolan mocniej naciągając na siebie prześcieradło - Muszę wracać do akademika.
- Niech ci będzie. - westchnął i odwrócił się w stronę sztalugi.

***

Około osiemnastej Olivia skończyła swoją zmiane w kawiarni. Zmęczona wróciła do akademika. Z ulgą rzuciła się na swoje łóżko. W tym samym momencie do pokoju weszła jej współlokatorka.
- Ooo dawno cię tu nie było... - zaśmiała się - Czyżbyś planowała na stałe zamieszkać u Styles'a? - Mia zagadnęła chcąc więcej dowiedzieć się na temat ich relacji. Była bardzo ciekawska i wiedziała prawie o wszystkim, co dzieje się na uczelni.
- Daj spokój Mia. Spotykamy się tylko czasem. - wyjaśniła krótko chcąc mieć spokój. Sama nie wiedziała co jest między nią, a Harrym. Chłopak nie wydawał się bym zainteresowany stałym związkiem z kimkolwiek, a co dopiero z przeciętną studentką.
- Domyślam się jak wyglądają te wasze spotkania. - uśmiechnęła się do nie porozumiewawczo - Styles jest podobno świetny w łóżku i nie jedna dziewczyna ci zazdrości.
Twarz Olivi nabrała czerwonej barwy. Nie podobało jej się to, że tak dużo osób wie o jej znajomości z Harry'm. W dodatku już powstawały plotki na ich temat.
- To niech zazdroszczą. Mam to gdzieś. Nie będe przejmować się napalonymi studentkami. - fuknęła oburzona.
- Daj spokój, przecież nic złego nie robicie. - odpowiedziała spokojnie - Nie wy pierwsi prowadzicie taką znajomość.

***

W tym samym czasie Harry i Louis znaleźli się w klubie, którego byli stałymi klientami. Oprócz nich przyszło jeszcze kilku dobrych kolegów z uczelni.
- Muszę się dzisiaj porządnie najebać. - stwierdził Louis zamawiając dwie kolejki shotów dla siebie i kolegów.
- Ty zawsze musisz się porządnie najebać. - stwierdził sarkastycznie Harry, na co reszta się zaśmiała.
- Malik masz jakieś zioło? - zapytał jeden z towarzyszy. Mulat uśmiechnął się w odpowiedzi i wyciągnął opakowanie skrętów. Każdy po kolei wziął jednego. To był standard każdego ich spotkania.
- Słyszałem Styles, że masz nową dupę - zaśmiał się lubieżnie Malik - Widziałem ją kiedyś na uniwerku, nawet ładna. Lubię takie nieśmiałe. Może kiedyś się na podzielisz? - Harry spiął się na jego słowa. Owszem często było tak, że jakaś dziewczyna przechodziła z ich rąk do rąk, ale z Olivią było inaczej. Była zbyt czysta, żeby miał się nią dzielić z kimkolwiek.
- W łóżku jest moja, więc odpuść ją sobie. - stwierdził Harry siląc się na obojętny ton.
- Zawsze się dzieliłeś. Aż tak cię omotała? - zaśmiał się szyderczo na co Styles zgromił go wzrokiem.
- Nikt mnie nie omotał, a już napewno nie jakaś mała studentka. Jest po prostu miłą odmianą od tych puszczalskich, więc narazie będę ja trzymał przy sobie. - wyjaśnił.
- A inne laski?
- Mogę mieć tyle dziewczyn ile zechcę. - na te słowa wszyscy zareagowali śmiechem.
- Przynajmniej wiemy, że nadal jest z nami stary Harry. - podsumował Louis.

***

Grubo po północy do stolika chłopaków przysiadło się kilka dziewczyn. Jego koledzy zajęli się nimi. Harry'emu wpadła w oko długonoga brunetka. Kobieta również nie ukrywała swojego zainteresowania Styles'em. Szybko przeszła do rzeczy i przysiadła się do niego.
- Zamówisz mi drinka? - zapytała kładąc dłoń na udzie Stylesa. Harry położył niedopalonego jointa na popielniczce. Jego ręce znalazły się na jej biodrach i usadziły na kolanach.
- A co z tego będe miał? - zaczął się z nią droczyć, jego dłonie powędrowały pod kusą spódniczkę, w która była odziana kobieta. Ta zaśmiała się tylko i wyszeptała coś do jego ucha. Harry'emu zaczęło się podobać kiedy obdarowywała jego szyję pocałunkami. Były one pewne, chociaż brakowało mu w nich subtelności pewnej dziewczyny.
- Myślę, że tej nocy alkohol się nam nie przyda. - stwierdził i wstał ciągnąć dziewczynę za sobą. Ta była w dużo lepszym stanie, niż on. Chwiejnym krokim ruszył za nią w stronę męskich toalet. Pozostali odprowadzili ich pijackim chichotem i lubieżnymi uwagami.




Jak myślicie co będzie dalej?

Jedna noc  H.S. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz