- Musisz się teraz tego uczyć? - zapytał kładąc się na poduszkach obok dziewczyny. Ona tylko westchnęła sennie.
- Muszę Harry. Egzaminy same się nie napiszą. - chłopak objął ją w pasie, a głowę ulokował na jej ramieniu. Zaczął składać pocałunki na szyi dziewczyny.
- Liv rozluźnijmy się jakoś. - przyssał się do jej szyi na co syknęła.
- Nie dzisiaj. - odsunęła jego ręce.
- Nie chodzi mi o to. - wyjaśnił. Odsunął się od dziewczyny i sięgnął szafki nocnej. Wyjął z niej dwa jointy.
- Chyba żartujesz sobie. - popatrzyła na niego poważnie - Nie mów, że palisz.
- Liv robię wszystko z umiarem. Jeden joint ci nie zaszkodzi. - stwierdził ze spokojem odpalając skręta.
- Nie ma mowy. - warknęła i szybko wstała z łóżka. Chłopak westchnął, ale nie ruszył za nią. Ulokował się wygodniej na poduszkach i odpalił skręta. Olivia spojrzała na niego z dezaprobatą.
- Mógłbyś nie robić tego w mojej obecności? - starała się mówić spokojnie, ale nie bardzo jej to wychodziło. Założyła ręce na i patrzyła na Harry'ego z naburmuszoną miną. Ten tylko lekko się uśmiechnął i prychnął na jej słowa. Mimo to wysilił się trochę i sięgnął po dziewczynę, przyciągnął ja na swoje kolana i pocałował lekko w usta.
- Liv uwierz mi, że jak zapalisz jeden raz to wcale się nie uzależnisz od tego. - popatrzyła na niego wrogo, ale nadal siedziała na jego kolanach. Chłopak westchnął zrezygnowany.
- Dobrze, już nie będę więcej palił przy tobie. Zadowolona? - zapytał sarkastycznie.
- Wolałabym, żebyś w ogóle tego nie robił. - powiedziała i zeszła z jego kolan i wróciła do nauki.***
Olivia pracowała bardzo ciężko. Trudno jej było połączyć wszystkie obowiązki, ale zawsze się to udawało. Aż to tego dnia.
Dziewczyna wróciła bardzo zmęczona z zajęć i zapomniała nastawić budzika. Oczywiste było, że spóźni się do pracy. Wpadła szybko do kawiarni, w której pracowała.
- Hej, jest już szefowa? - zapytała pośpiesznie jednego ze swoich kolegów, ledwo mogąc złapać oddech.
- Tak, przyszła dzisiaj dosyć wcześnie i nie jest w dobrym humorze. - blondyn spojrzała na nią ze współczuciem - Próbowaliśmy cię kryć, ale szybko dowiedziała się, że cię jeszcze nie ma. Kazała ci przyjść do biura zaraz jak się pojawisz.
Olivia była przerażona, spóściła wzrok na podłogę i podziękowała cicho swojemu współpracownikowi.
Ruszył prosto do biura swojej szefowej. Przed drzwiami wzięła jeszcze jeden głęboki oddech i zapukała lekko. Usłyszała zza ściany szorstkie „proszę" i weszła.
- Dzień dobry pani Holmes, ja chciałam bardzo przeprosić za... - kobieta urwała jej w połowie zdania i wstała zza biurka ukazując jej swoją wyższość.
- Nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia Olivio. Nie interesuje mnie również powód dla, którego zaniedbujesz swoje obowiązki. Chce ci tylko powiedzieć, że było to ostatni raz.
- Oczywiście, proszę pani, to już więcej się nie powtórzy. - Olivia dostrzegła na twarzy swojej szefowej wredny uśmiech i już wiedziała, że coś jest nie w porządku.
- Tak moja droga, to już więcej się nie powtórzy bo już tutaj nie pracujesz. - pani Holmes nonszalancko oparła się biodrem o swoje biurko i wręcz delektował się szokiem dziewczyny.
Olivia stała sztywno, a z jej twarzy odpłyneły wszystkie kolory. Oczy zrobiły się szklane.
- Ale pani Holmes, nie może mi pani tego zrobić, ja muszę opłacić jakoś studia. - jej prośby na nic się nie zdały.
- Twoje studia to nie mój problem. Możesz poszukać innej pracy. - odpowiedziała chłodni kobieta - A teraz możesz wyjść. Już tutaj nie pracujesz.
Olivia zrezygnowana i ze spuszczona głową wyszła z biura swojej byłej szefowej. Po jej policzku spłynęła łza. Zaraz obok niej znalazł się jej kolega, z którym wcześniej rozmawiała.
- Olivia co się stało? - zapytał widząc w jakim stanie jest dziewczyna. Spojrzała na niego smutnymi oczami pełnymi łez.
- Zwolniła mnie Michael. Jak ja teraz opłacę studia. - po jej policzkach spłynęło jeszcze więcej łez. Chłopak wziął ja w ramiona i mocno przytulił.
- Pomogę ci znaleźć jakaś pracę. Nie martw się tak bardzo. - Olivia mocniej się w niego wtuliła.
- Dziękuje.***
Późnym wieczorem kiedy Olivia leżała w łóżku napisał do niej Harry.
Harry
Przyjechać po ciebie? Możemy jechać na kolacje albo do kina.Ja
Nie mam ochoty nigdzie wychodzić.Harry
To przyjadę po ciebie i u mnie zamówimy coś na wynos.Ja
OkPo jakiś piętnastu minutach pod akademikiem pojawił się Harry. Liv szybko weszła do jego samochodu.
- Hej. - przywitał się z nią uśmiechem i pocałował w usta. Olivia tylko mruknęła coś pod nosem i szybko odwróciła wzrok. Harry dostrzegł, że coś jest nie tak i złapał dziewczynę delikatnie za podbródek odwracając w swoją stronę.
- Dlaczego płakałaś? - zapytał trochę zaniepokojony widząc jej zaczerwienione oczy.
- Potem ci powiem, jedźmy już do ciebie. - spojrzała na niego błagalnie. Harry stwierdził, że nie ma sensu na siłę zmuszać jej do rozmowy, więc tylko pokiwał i ruszył w drogę.***
Olivia siedziała na kanapie w mieszkaniu chłopaka i oglądała jakiś nudny serial po hiszpańsku. Była owinięta w koc. Nic nie powiedziała od momentu wejścia do mieszkania.
Harry stanął w progu z kubkiem gorącej herbaty dla niej. Popatrzył na nią ze współczuciem.
- Powiesz mi teraz co się stało? - podniosła na niego wzrok i lekko pokiwała głową. Chłopak bez słowa do niej podszedł i usiadł na kanapie. Dziewczyna wtuliła się w niego i zaczęła mówić.
- Wczoraj wróciłam padnięta z zajęć i zapomniałam nastawić budzika, no i dzisiaj zaspałam i spóźniłam się do pracy.
- I to tylko tyle? - dopytał głaszcząc jej włosy.
- Moja szefowa mnie zwolniła. - dziewczyna wybuchnęła płaczem - Nie będę miała nawet jak płacić za studia i akademik. - zatrzęsła się w jego ramionach. Harry objął ja mocniej.
- Pomogę ci znaleźć pracę. - odpowiedział spokojnie - A akademikiem się nie martw, możesz zamieszkać u mnie. W sumie i tak jesteś tu częściej, niż tam. - uśmiechnął się do niej z odrobiną sarkazmu, a jego spojrzenie wyrażało politowanie dla tej młodej kobiety. Podniosła się i popatrzyła na niego smutno.
- Nie mogę cię tak obarczać moimi problemami. Nawet nie jesteśmy sobie aż tak bliscy. - Harry słysząc te słowa przyciągnął ją na swoje kolana, a ręce powędrowały za jej bluzę.
- Poważnie? A mi się wydawało, że nikt nie poznał cię bliżej, niż ja. - uśmiechnął się złośliwie, a policzki dziewczyny pokryły się rumieńcami.
- Chodziło mi o to, że nie jesteśmy razem. - powiedziała urażona i zabrała jego dłonie ze swojego ciała. Chłopak westchnął teatralnie.
- Wy kobiety zawsze musicie mieć te swoje zobowiązania. Przecież my i tak zachowujemy się jak para. - zaczął gładzić jej uda. Olivia głęboko analizowała jego słowa, a w tym czasie Harry zaczął obsypywać jej szyje pocałunkami. Dziewczyna westchnęła kiedy ściągnął jej bluzę, ale zatrzymała go.
- Muszę się jakoś rozluźnić. - posłała mu znaczące spojrzenie. Harry uniósł brew zaskoczony. Kąciki jego ust powędrowały do góry.
- Myśle, że coś wymyślę. Przekonasz się do mojego sposobu. - cmoknął ja szybko w usta i ruszył do sypialni.Witam
Wróciłam po dosyć długiej przerwie i mam nadzieje, że jeszcze ktoś tu został.
Mam do was pytanie, znacie kogoś kto robi ładne okładki? Chciałabym, żeby ta książka zaczęła jakoś wyglądać 😅
Ogólnie to zacznę też poprawianie rozdziałów i pisanie kolejnych bardziej regularnie. Do następnego ❤️