Telefon zadzwonił wyrywając mnie z mojego snu. Bez powodzenia badałam dłonią powierzchnię do momentu, aż moje palce odnalazły chłodny przedmiot i z niemałą trudnością nacisnęły przycisk akceptujący połączenie. Rażący blask zmusił mnie do zmrużenia oczu, kiedy przyłożyłam go do ucha.
- Halo? - mruknęłam sennym głosem.
- Norah.
Oziębły głos Harry'ego spowodował, że wypuściłam telefon. Nagle zostałam wyrwana z mojego sennego i skacowanego stanu, przeszukując poły pościeli w celu odnalezienia telefonu, kiedy w końcu ponownie ujęłam go w dłoń z triumfalnym uśmiechem.
- H-Harry?
- Nie napisałaś no mnie, kiedy wróciłaś do domu. - oznajmił chłodno. - I nie odpowiadałaś na telefony. Nie wiedziałem czy jesteś bezpieczna, dopóki w końcu nie poinformował mnie o tym Jace.
- Cóż, widzisz, możliwe dlatego, że mogłam zasnąć w samochodzie, a Louis może musiał wnieść mnie po schodach. Byłam trochę zmęczona.
Pełne irytacji parsknięcie spowodowało, że się wzdrygnęłam.
- A ja potwornie się martwiłem, że coś ci się stało na meczu.
- Cóż, nic mi nie jest. Gdybyś został z pewnością byś to wiedział. - splunęłam.
- Musiałem pracować, Norah. Myślałem, że to zrozumiesz.
- Tak, tak. - jęknęłam. - Wybacz, mam po prostu kaca i jestem poirytowana.
- Nie zamierzasz iść do pracy?
- Skorzystam z dnia urlopu. - mruknęłam. - Dziś nie czuję się na siłach, by pracować. No wiesz, kac i te sprawy.
- Świetnie. Będę za dwadzieścia minut. Do zobaczenia, Norah.
Jak zwykle, rozłączył się zanim zdołałałabym odpowiedzieć, powodując, że zirytowana rzuciłam telefonem przez pokój, po czym wyczołgałam się z łóżka i skierowałam pod prysznic. Weszłam pod strumień wody zanim ta zdążyła podwyższyć swoją temperaturę, mając na uwadze fakt, że Harry mógł być na miejscu w każdej chwili, a ja z całą pewnością wolałabym, aby nie zastał mnie w kąpieli.
Zimna woda spowodowała, że na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka w sposób podobny w jaki przyczyniały się do tego palce Harry'ego. Zarówno jedne, jak i drugie były szokujące i nieoczekiwane, ale jednocześnie odświeżające i zdecydowanie z kręgu tych rzeczy, których potrzebowałam. W międzyczasie, gdy woda stała się cieplejsza, byłam już w pełni rozbudzona i czułam się znacznie lepiej.
Kiedy skończyłam, szybko narzuciłam na siebie za duży sweter, chwyciłam w dłoń misia i pomknęłam do kuchni, mając nadzieję, że Jace zostawił w mikrofalówce resztki śniadania. Moje oczekiwania zostały spełnione, znajdując swe potwierdzenie w krótkim liściku.
Moja Droga, Skacowana, Najlepsza Przyjaciółko,
naleśniki w mikrofalówce. Kawa gotowa do zaparzenia. Advil* w prawej górnej szafce. Louis nadal śpi w moim łóżku (ma do pracy na 11, nie daj się oszukać). xoxo
Pozdrowienia,
Twój rozbudzony i uderzająco przystojny najlepszy przyjaciel.
Notka była uzupełniona przez kilka niechlujnych serc tuż obok podpisu. Włączyłam mikrofalówkę i ekspres do kawy, zażyłam kilka tabletek Advilu, a następnie skierowałam się do sypialni Jace, aby obudzić jego chłopaka, który w tym momencie równie dobrze mógłby się do nas wprowadzić.
CZYTASZ
Suit and Tie [PL]
FanfictionTłumaczenie opowiadania autorstwa xcalliex. Znajdziecie je również pod tym adresem: suit-and-tie-fanfiction.blogspot.com