Zważywszy na fakt, że Harry nie spał niemal cały dzień, nie byłam zaskoczona, kiedy obudziwszy się kilka godzin później, odnalazłam go wtulonego w moje ciało, pogrążonego we śnie. Jego oddech owiewający mój kark w pierwszej kolejności przyczynił się do wyrwania mnie z objęć Morfeusza.
Powoli obróciłam się w jego ramionach, zwracając się twarzą ku niemu i zyskując przy tym ciche pomruki, jednak nie wybudziłam go przy tym ze snu. Wyglądał zupełnie inaczej, kiedy spał; żaden stres nie był widoczny na jego twarzy, usta nie były zaciśnięte, a brwi nie były zmarszczone w ten uroczy sposób, który był dla niego typowy.
Dałam ujście swojemu zadowoleniu, bez zahamowań przeczesując dłonią jego loki. I mimo że mogłabym bawić się jego włosami przez cały dzień, odgłos garnków brzęczących w kuchni spowodował, że wygramoliłam się z łóżka i narzuciwszy na siebie koszulę chłopaka, wyszłam z pokoju.
- Co gotujesz? - mruknęłam sennie, kiedy weszłam do kuchni, gdzie powitał mnie widok Louisa w różowym fartuchu kucharskim. - I czy jest tu Jace?
- Kurczaka w rozmarynie. A on będzie niedługo. - odrzekł Louis. Napełnił dla nas kieliszek wina, które popijaliśmy podczas naszej pogawędki, a w czasie, kiedy gotował się posiłek i opowiadał mi o swoim dniu w teatrze, Jace pojawił się w drzwiach- w samą porę na kolację.
Wszedł do kuchni, obejmując na powitanie w talii ramieniem swojego chłopaka, zanim odwrócił się do mnie. W tamtym momencie, szczęka opadła mu na podłogę, a oczy podwoiły swoje rozmiary. Doskoczył do mnie w ciągu chwili, odsuwając kołnierz mojej pożyczonej koszuli i cicho westchnął.
- Cholernie promieniejesz, Norah. Nawet pachniesz seksem. - zarzucił. Całkowicie przerwałaś swoją posuchę. Co jest dość zabawne, zważając na fakt na kogo dziś wpadłem.
- Boże, czy tak trudno w to uwierzyć, że faktycznie jestem zdolna do bycia aktywną seksualnie? - prychnęłam.
- Zdarza mi się to kwestionować. A teraz, opowiedz mi wszystko.
- Najpierw ty mi powiedz na kogo dziś wpadłeś.
W tamtym momencie rozległy się zbuntowane krzyki na temat tego, kto powinien opowiedzieć pierwszy swoją historię. Jak zwykle, poradziliśmy sobie z tym w najbardziej dorosły sposób, jaki moglibyśmy wymyślić: kamień, papier, nożyce. Po zaciętej walce, napędzanej duchem rywalizacji Louisa, Jace wyszedł z niej zwycięsko i ja musiałam mówić pierwsza.
- Dobra. Jestem niemal pewna, że kantowałeś, ale mimo to zacznę pierwsza. - syknęłam. - Graliśmy w monopoly, a potem przyjechała chińszczyzna. On był naprawdę zazdrosny i trochę się wkurzył.. i jakoś tak wszyło. Było przyjemnie.
- I...?
Zmrużyłam oczy. - Każdy jeden centymetr ciała tego mężczyzny jest idealny. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, wy małe, hałaśliwe pierdoły. Teraz ty, gadaj.
Jace upił łyk swojego wina, chcąc jak najdłużej przeciągnąć moment mojego oczekiwania. Ale później, kiedy wykręciłam jego sutka przez zapinaną na guziki koszulę, poddał się z dziewczęcym piskiem, chowając się za Louisa, który miał stanowić dla niego ochronę przed moim gniewem i zaczął mówić.
- Cóż, widzisz...- ciągnął powoli, obejmując w talii swojego chłopaka i odciągnął go dalej ode mnie. - Teraz, kiedy wiem co się dziś z tobą stało, to nie wydaje się być najbardziej błyskotliwym pomysłem, na jaki kiedykolwiek wpadłem.
- Hm?
Zniżył swój głos do szeptu, rozglądając się dookoła.
- Czy Harry nadal tu jest?
![](https://img.wattpad.com/cover/19513527-288-k501549.jpg)
CZYTASZ
Suit and Tie [PL]
FanfictionTłumaczenie opowiadania autorstwa xcalliex. Znajdziecie je również pod tym adresem: suit-and-tie-fanfiction.blogspot.com