stonoga i pomarańcze

46 4 4
                                    

Śniły się dziś Rozi nogi, nogi jak stonogi. Długie i włochate, jakby widziała ojca klate. Wstała trzęsąc się z trwogi ,,Jak dobrze że ja mam normalne nogi.''. - westchnęła pod kołdrę zaglądając, po czym wyskoczyła z niej niczym rasowy zając. Uczesała kitę rudą i udała się w długą. Miała dziś z przyjaciółmi spotkanie, uśmiechnęła się jak na zawołanie, jednak jest dziś bardzo słoneczny dzień, oby znaleźli jakiś duży cień.

- Witaj ROzeusz! - zawołała od restauracji progu Velveusz.

- Na twoim miejscu na dupsku usiadłabym, zanim zacznie się tu niezły dym - odpowiedziała przyjaciółki zachowaniem zirytowana i zaczęła w myślach modlić się do pana. - A gdzie ksiądz Owad? Jeśli się tu prędko nie zjawi, ominie go obiad!

W ciszy usiedli usiedli przy stole i złożyli zamówienia swoje. Po chwili do restauracji jak burza wparowuje postać która od razu zainteresowanie klientów wzburza.

- Kochani mam nowinę! - wchodząc do lokalu wrzasnął i za sobą drzwiami trzasnął.

- Cóż się stało Owadzie?

- Muszę wam coś pokazać, chodźcie za mną, co tak czekacie.

Tak więc za księdza poleceniem, ruszyli za nim z niemałym zaciekawieniem. Pojechali z nim jego pojazdem, by zaraz zatrzymać się pod jakimś zajazdem.

- To tutaj nasze marzenia spełnimy, tylko nie mówcie że jesteście dziewczyny.

Panie buzię na kłódkę zamknęły i do środka budynku szybko pomknęły.

- No, wy małe bezbożne śmiecie, witajcie w drag queen świecie!


CDN..................

Pani RozeuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz