Rozdział 1

48 1 0
                                    


Nigdy nie byłam dobra z języka angielskiego. Wymowę miałam słabą, a o znajomości gramatyki lepiej  nie wspominać. Z każdego sprawdzianu dostawałam 3 niezależnie, czy się  uczyłam, czy nie. Klasa zawsze wiedziała, że unikam mówienia na lekcji, a bycie ze mną w grupie w ćwiczeniu wiązało się z zadawaniem przeze mnie pytań przy użyciu Tłumacza Google. Jak  zawsze niezastąpiony. Dlatego zapewne zdziwili się, że złożyłam papiery na uczelnie  w Anglii, na którą notabene się dostałam. Od miesiąca jestem w Loughborough, gdzie studiuję stosunki międzynarodowe, by w przyszłym semestrze przenieść się na prawo na Oxfordzie, mojej pierwotnej uczelni. Zaskakująco szybko zasymilowałam się z nowym środowiskiem, a przede wszystkim językiem.  Uczelnia była spełnieniem moich marzeń. Wykłady okazały się o wiele ciekawsze niż w Polsce oraz na wiele wyższym poziomie. Choć miałam wątpliwości, czy dam sobie radę na tym kierunku normalnie, a co dopiero z angielską terminologią, a jednak pozytywnie się zaskoczyłam. Każdą nową informacją chłonęłam  jak gąbkę i to z dobrym skutkiem. Po raz pierwszy zostałam zauważona przez wykładowców i doceniona. Niestety nie tylko przez nich. W każdej placówce istnieje elita. Tutaj, na prestiżowej uczelni, do której uczęszcza także angielska arystokracja to słowo nabrało innego zdarzenia. Tutejszą divą była Ginewra Kennedy, pochodziła z bogatej rodziny, która sympatyzowała z Windsorami. Podobno chce sama stać się jej częścią, jak zamierza to zrobić tego nie wie nikt. Niestety, miałam przyjemność poznać przyszłą członkinię szlachetnego rodu.  Ma 19 lat i jest piękną blondynką o brązowych oczach. Innymi słowy istna perfekcja zarówno wizerunkowo jak i w  edukacji. Najlepsza na roku, uwielbiana przez wszystkich, w skrócie Ginewra rządziła tą uczelnią. Do czasy mojego przyjazdu. Nie miałam zamiaru zajmować jej miejsca ani nikogo innego. Chciałam przeżyć ten semestr  i wrócić do domu z jako takimi ocenami. Jednak moja wizja życia w cieniu zmieniła się tego pamiętnego dnia, który zaburzył spokój tej placówki. Brzmi śmiesznie, ale .... naprawdę tak było. Przynajmniej ja miałam takie wrażenie. Na początku roku ogłoszono konkurs na temat wiedzy o historii Anglii, co oczywiście wiązało się z wiedzą na temat panującej rodziny królewskiej. Jako, że uwielbiałam historię tego kraju postanowiłam sprawdzić się i wziąć w nim udział. Oczywiście Kennedy także się zgłosiła. Ponadto była przeświadczona o swojej wygranej. Niestety (dla niej) tak się nie stało. Wygrałam uzyskując maksymalną liczbą punktów . Jakby tego było mało Ginewra zajęła 4 miejsce. Pragnę zaznaczyć, że w konkursie było tylko 5 uczestników, ponieważ nikt nie chciał zadzierać z blondynką. Był to szok dla niej oraz wielkie upokorzenie, które, by nawet zniosła, gdyby nikt się o tym nie dowiedział. Niestety rektor postanowił ogłosić wyniki w porze lunchu na oczach całego wydziału. Dodatkowo chwile wcześniej pokłóciłyśmy się o miejsce na stołówce. Blondynka uważała, że zajęłam jej miejsce i powinnam się wstydzić, jak traktuję przyszłą księżną. Z nie małą satysfakcją usłyszałam wyniki, by następnie zrównać ją z ziemią. Nie miałam na początku takiego zamiaru po prostu tak mi się wymsknęło:

- Ty przyszłą księżną ? Może na początku naucz się historii swojego kraju zanim w ogóle o tym pomyślisz. Z tego co wiem osoba z tytułem książęcym powinna coś sobą reprezentować. Posiadać inteligencję i klasę. Ty ( tutaj spojrzałam na nią pogardliwie) nie masz żadnej z tych cech. Zastanów się porządnie zanim będziesz zalecała się do kogokolwiek z Rodziny Królewskiej, bo wtedy nie będziesz pośmiewiskiem wydziału, a całej Anglii. A z tego co wiem Królowa Elżbieta konsekwentnie unika zażyłości z ludźmi, którzy mają negatywny wpływ na wizerunek Windsorów.

Tak. Właśnie przez tę przemowę zostałam pokochana przez połowę studentów Loughborough , a znienawidzona przez drugą. Chcąc nie chcąc stałam się popularna i nic już tego zmienić nie mogło.


29 października 2019 r.

Dzisiejszego dnia zajęcia zaczynałam dopiero koło 13, ale na kampusie pojawiłam się wcześniej. Nie wiedzieć dlaczego na korytarzach było pełno studentów, co było mimo wszystko niecodziennym widokiem. Miałam wrażenie, że pojawił się tutaj cały wydział jednakże z jakiego powodu nie miałam pojęcia i jakoś mało mnie to obchodziło. Zauważyłam moją koleżankę z roku, więc skierowałam się w jej kierunku. Gdy byłam już blisko poczułam jak ktoś na mnie wpada,a przy okazji upuszcza książki. Spojrzałam w tę stronę i zobaczyłam klękającego przede mną chłopaka. Przystojnego chłopaka. Był brunetem o dobrze zbudowanej posturze, którą pokazywały dopasowane spodnie i czarna luźno zapięta koszula. Wspomniałam, że mam słabość do mężczyzn w czerni ?  Nie ? To teraz mówię. Jednak dopiero gdy spojrzał mi w oczy zobaczyłam go naprawdę. Miał piękne szmaragdowe oczy, które zatrzymały się na moich. Przez krótką chwilę patrzyliśmy sobie w oczy aż w końcu uklękłam przy nim i pomogłam pozbierać książki. Spojrzałam na jego plan lekcji, a potem na zegarek. 12:36. Gdy chłopak doprowadził się do porządku raz jeszcze na mnie spojrzał i patrzył. W końcu powiedziałam:

- Jeżeli nie chcesz mieć jeszcze większych kłopotów u Jeffersona to powinieneś iść. 

- Co ?

- Jesteś już spóźniony 5 minut, a profesor nie lubi spóźnialskich.

Widząc dezorientację na jego twarzy uśmiechnęłam się, mówiąc:

-  Tym korytarzem prosto,drugie drzwi po prawej. Powodzenia.

Chłopak odwrócił się, by spojrzeć na wskazaną drogę, a gdy ponownie się odwrócił w moją stronę mnie tam już nie było. Rozglądał się zdezorientowany, ale gdy spojrzał na zegarek od razu poszedł we wskazanym przeze mnie kierunku.

- Bella, wiesz z kim Ty rozmawiałaś ?

To była koleżanka z mojego roku, która obserwowała całą sytuacje. 

- Nie mam pojęcia.

- To był Charles Armstrong-Jones. Wnuk Księżniczki Małgorzaty. Bliska rodzina Królowej.

Na ta informacje spojrzałam w kierunku, gdzie chłopak zniknął. Już mu współczułam. Ginewra na pewno wie kim jest i użyje go do tego, by dzięki niemu stać się członkinią Rodziny Królewskiej. 

- Biedny Charles. 


................................................................................................................................................................

Pierwszy rozdział krótki, ale mam nadzieję, że się spodobał. Miłego wieczoru ;)


Królewski senWhere stories live. Discover now