Cz. 1 Rozdział 2

15 1 0
                                    

Już minęły moje lekcję i stwierdziłam że podejdę pod klasę Kuby i poczekam na niego, zostalo jeszcze 10 minut do dzwonka. Po ciężko upłyniętych minutach wyszedł z sali i dał mi prosto w ręce kluczyk. - Oddasz mi go jak juz się przebierzesz a teraz leć - szepnął mi do ucha. - okey to ja juz idę ty poczekaj w tym samym miejscu. Zbiegłam po w miarę średnich schodach w dół i skierowałam się do szafki, spojrzałam na nie tak dziwnie bo coś mi nie pasowało. Może ten zielony kolor ściany który tworzy dla mojej szafki tło. Coś szkola słabo zainwestowała w wystrój naszej szkoły. Otworzyłam szafkę a na moich butach leżała karteczka nie estetycznie wycięta, wzięłam ją i od razu poznałam że to pismo Oli. Odchyliłam rożeg zagietego papieru i przeczytałam.
Jutro o 10.00 spotykamy się na peronie, nawet nie próbuj się spóźnić. Do zobaczenia!
                                                       Ola

Okey, czyli muszę wstać o 9.00. Nienawidzę wstawać tak wcześnie, zamknęłam szafkę spowrotem i poszłam na górę oddać Kubie kluczyk.
-Trzymaj, dziękuję - podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek
-Nie ma za co, tylko pamiętaj pakuj kluczyk do torby - powiedział ze smutnym uśmiechem na twarzy.
-Dobrze, będę pamiętać. Kochanie już jutro spełni się moje marzenie, to będzie ten wieczór, wieczór ktorego nie zapomne, wszystko będzie się działo pod gołym niebem z pięknymi gwiazdami - powiedziałam rozmazona patrząc się na mój czubek nosa.
-Przynajmniej będziesz się dobrze bawić i o to chodzi w tym wyjeździe, prawda? - spoglądał na mnie jak by się czegoś bał. W sumie rozumiem go jadę z przyjaciółką do innego miasta daleko od domu i dużo niebezpieczeństwa mogło by mnie spotkać ale będę starać się zwracać na siebie uwagę.
-Tak, spokojnie nic mi sie nie stanie będę tam z Olą, obiecuje - moje oczy spojrzaly w kierunku jego oczu
-Dobrze, pamiętaj ufam Ci i nie stracę do Ciebie zaufania - uśmiechnął się
-Dziękuję, ja juz muszę uciekać, ale to nie znaczy że nie bedziesz mógł do mnie pisać. Masz do mnie pisać ciągle jeżeli nie będę ci odpisywac to albo będę spać albo będę za bardzo zainteresowana koncertem że zapomnę o telefonie. - spojrzałam na niego
-Dobrze, idź juz. - przytulił mnie i dał mi buziaka w czoło. Poszłam na przystanek autobusowy i czekałam na busa z myślą co jutro założyć. Może spodnie, hm... A może jednak sukienka, muszę jakoś wyglądać na koncercie mojego idola, to może być jedyny koncert w moim życiu. Gdy już byłam w domu moją pierwszą myślą była kuchnia i picie zawsze po powrocie do domu muszę iść się napić bo zawsze mnie coś zmęczy. Stwierdziłam że to może być jakiś problem z moim organizmem, czy tylko ja się tak szybko męczę? Dobra to nie czas na moje jakieś tam problemy zdrowotne powinnam przygotować obiad bo rodzice dziś razem wracają z pracy i chcą mi wręczyć pieniądze więc muszę jakoś się pokazać z dobrej strony. Po półgodzinnym pichceniu w kuchni zrobiłam sobie herbatkę i czekałam na rodziców z niecierpliwością. W trakcie czekania przyszedł do mnie sms.
 
  Kuba,
Hej, dostałaś te pieniądze od rodziców juz?
                                                           
                                                                 Ja,
                                         Jeszcze nie ale za pewne się zaraz zjawią w domu.

Kuba,
Okey to wieczorem do ciebie jeszcze zadzwonię. Kocham Cię, pa!

                                                                Ja,
                              Ja Ciebie też, do później pa.

Wieczór Pełen GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz