Zaskakuje mnie to, że w pewnym momencie słyszę spokojny oddech chłopaka, który przytulił się do mnie, gdy zeszliśmy rozmową na tor tego, jak on sam dowiedział się o tym, że jest gejem.
I... Cóż. Chyba nie spodziewałem się odpowiedzi, że pierwszą osobą, w której się zadurzył, był Harry Potter.
Gdy jestem pewien, że ten śpi, nakrywam go kołdrą i całuję w czoło. Wstaję i wynoszę z pokoju nasze kubki, a w kuchni myję obydwa naczynia nad zlewem. Odstawiam je obok, do góry dnem, by obeschły, a następnie idę na korytarz i ubieram buty oraz kurtkę.
Wychodząc z domu Claude'a, wybieram numer do Patricka (niestety, kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Bez bicia przyznaję, obydwoje nie grzeszyliśmy dobrym wychowaniem ani szacunkiem do innych). Gdy odbiera, krzywię się lekko.
— Cześć — mówię, a w głowie powoli układam sobie cały plan. — Ojciec wyjechał w delegację. Chcesz może się spotkać? — pytam.
— Skołujesz coś do picia? — słyszę zamiast odpowiedzi, na co wywracam oczami.
— Co na przykład? — pytam, zaciskając wargi po chwili.
Okej. To, że u niego na każdym spotkaniu musi być alkohol, ułatwi mi sprawę. Nawet... Bardzo.Może wyjdę na chuja. Okropnego debila, ale należy mu się za to, co zrobił Claude'owi.
To wręcz za mało w zamian za to, co zrobiła mu ta świnia. Myśli, że skoro jest większy (bynajmniej nie pod względem wzrostu...) to może wszystko?— Kolorową wódkę — słyszę w odpowiedzi. Wzdycham cicho i marszczę nos, ale kiwam głową.
— Poszukam czegoś w barku ojca. Znajdzie się — mówię. Nie słyszę odpowiedzi; Pat rozłącza się. Prycham pod nosem i oblizuję wargi.
*
Ja i Odell spotykamy się u mnie w domu po półgodzinie. Otwieram mu drzwi, po czym idziemy do mojego pokoju.
Po przyniesieniu do pomieszczenia alkoholu w szkle i dwóch kieliszków, siadam na łóżku, a on na pufie obok materaca.Mija może czterdzieści minut, a chłopak jest już mocno wstawiony.
I chyba nie czai, że ja skończyłem pić po trzecim kielichu. Chcę być jak najbardziej trzeźwy, by wiedzieć co robię.— Opowiedzieć ci coś? — pyta bełkotem w pewnym momencie, patrząc na mnie. Uśmiecha się do mnie obleśnie i już nie muszę wytężać myśli, by wiedzieć o co mu chodzi.
Krzywię się, wzdrygając. Czy mogę przy okazji uciąć mu jajka?Nie czekając na moją zgodę, kontynuuje.
— Kojarzysz tego gościa z klasy Deckera, nie? Tego, Cloda, czy jakkolwiek ciota ma na imię — oblizuje wargi i kładzie głowę na materacu łóżka.
Śmieję się sztucznie.— Tego pedała? — pytam z udawanym rozbawieniem, a moje serce ściska się nagle z powodu wyrzutów sumienia.
Gdy towarzysz przytakuje, także kiwam głową.
— No pewnie, że tak — mówię. — Co z nim? — pytam. Chociaż wcale nie muszę. Przecież, kurwa, wiem co. Przecież wiem, co mu zrobiłeś. Wiem.
— Wiesz, jak dobrze robi laskę? —mamrocze pijackim tonem, a ja przez moment nie odpowiadam, co ten bierze widocznie jako aprobatę kontynuacji jego obleśnych wyznań.
A ja zwyczajnie powstrzymywałem się od dania mu w parszywy pysk.
— Było widać, że mu się podobało — stwierdza nastolatek. — Zresztą, każdemu z nich się podoba chyba, no nie? Ciągnie ich do kutasów. A szczególnie tego. A jakie zajebiste zdjęcia... — śmieje się cicho.
Nie potrafię się powstrzymać. Wstaję i kilka razy uderzam chłopaka z pięści w twarz; z nosa leci mu krew, a on jeszcze coś bełkocze.
Ja jednak, wszystko mam już przygotowane.
Przeciągam go na podłogę. Ściągam jego koszulkę i rozpinam spodnie, opuszczając do kolan. Przekręca się na plecy i układa na podłodze jak do spania.
Idealnie.— Podobało ci się, gdy ci obciągał? — dopytuję, sięgając po mleczko zagęszczone w tubce leżące na biurku. Wyciskam trochę na wargi i brodę starszego, klatkę piersiową oraz brzuch.
— Oczywiście — uśmiecha się półprzytomnie, z wciąż zamkniętymi oczami. Wyciągam telefon z kieszeni i robię mu parę zdjęć. — Wiesz, jakie to było zajebiste uczucie? — bełkocze, gdy ja przewracam go na brzuch.
Ponownie, robię kilka zdjęć.
Nie odpowiadam na jego słowa. Ubieram go, z obrzydzeniem przez przypadek dotykając jego skóry.
— Wstawaj — rozkazuję mu, chwytając za ramię i podciągając. — Odprowadzę cię na przystanek — mówię.
Zgodnie z moimi słowami, zostawiam chłopaka przy ławce przy przystanku autobusowym, po czym wracam do domu. Sprzątam szkło będące w moim pokoju, a mleczko wyrzucam do śmietnika.
Idę do pokoju i biorę piżamę w dłoń, po czym kieruję się do łazienki, pod prysznic.
Muszę z siebie zmyć zapach alkoholu, ale najbardziej muszę zmyć z siebie ten cały szal, wściekłość i przygnębienie.
Czuję się winny temu, co się stało z Claude'em.I słusznie. Bo to ja zacząłem gnoić go na portalu.
To ode mnie pochodził pierwszy komentarz.Uważajmy na siebie podczas przebierania na w-f. Strach się schylić wiedząc, że jest się z kimś takim w grupie.
Wzdycham cicho, wychodząc z kabiny na łazienkowy dywanik. Siadam na nim gołymi pośladkami z ręcznikiem w dłoni, po czym zaczynam się wycierać.
Nie jestem dumny z tego, jaki byłem i co pisałem czy mówiłem na jego temat. Gdy rozmawiałem o tym ostatnio ze szkolną panią psycholog ta powiedziała mi, że to może być spowodowane moimi podejrzeniami odnośnie mojej orientacji.
Nie akceptowałem tego, że jestem gejem i wkurzałem się za każdym razem, gdy ktoś nawet o nich wspominał.
Gdy siadam na kanapie i włączam randomowy film lecący w telewizji, postanawiam zagrać tak, jak zrobił to Odell.
Patrickk Odell
Henry Bell wysłał(a) zdjęcia (4).
Mam je. Jeśli jeszcze choć raz zbliżysz się do Claude'a, albo znów zaczniesz na niego psioczyć, złamany kutasie, cały Facebook zobaczy twoją cudowną stronę.
Jesteś obrzydliwy, kurwa. Nie rozumiem, co miałeś we łbie. Normalni ludzie nie robią czegoś takiego. Ciesz się, że Claude nie podał cię na policję. Bo na to zasługujesz.Gdy już jestem pewien, że mniej więcej napisałem wszystko co chciałem, wzdycham cicho i przełączam chat.
Claude Borgeni
Cześć, Chmurko! Wiem, że najpewniej jeszcze śpisz, ale chcę się z tobą czymś podzielić. Chyba zamknąłem Odellowi usta. Nie musisz się już martwić o to, że coś zrobi. Wszystko będzie dobrze, obiecuję ci.
Po napisaniu do chłopaka, odkładam telefon z włączonym dźwiękiem w razie przyjścia jakichkolwiek powiadomień, na stolik i powracam wzrokiem do telewizora. Na moją twarz wstępuje uśmiech, gdy znowu myślami biegnę do Borgeniego.
///
Cześć!
Chciałbym złożyć wszystkim kobietom bardzo spóźnionych życzeń z okazji Waszego święta!
Ten rozdział jest dla Was (szczególnie jednak dla roses_sweep_out, która ma tego dnia dwie okazje do świętowania💓)Alek
CZYTASZ
soft boy 📌
Teen FictionMama mówiła: Dziwacy zawsze mają pod górkę. *uwaga! W opowiadaniu mogą pojawiać się niecenzuralne słowa i brutalne sceny; czytasz na własną odpowiedzialność*