Rozdział 25

278 5 0
                                    

(Lucas)
Zaprosiłem wszystkich do salonu, po czym skierowaliśmy się do niego. Wszyscy zajęliśmy miejsca przy wielkim stole, a reszta towarzystwa tańczyła w drugiej części pokoju przeznaczonej na zabawy. Oczywiście Caroline usiadła obok mnie, a reszta dziewczyn przy swoich partnerach.

-To co się napijemy panowie ? - spytałem patrząc na mężczyzn.

-Whisky - odpowiedział Gerald zakładając rękę za oparcie krzesła swojej narzeczonej.

-Jak zawsze - powiedziałem i podszedłem do szklanej, podświetlanej szafy z alkoholami. Wyciągnąłem dwie butelki i wróciłem na swoje miejsce kładąc butelki na stół- kurcze zapomniałem o szklankach, zaraz wrócę.

(Caroline)
Lucas zostawił mnie z tymi obcymi ludźmi samą. Cudownie! (wyczuj sarkazm) Ale miałam czas aby lepiej im się przyjżeć. Allysa, przepiękna rudo włosa dziewczyna, jej długie lokowane włosy sięgały jej aż do bioder. Gerald, bardzo wysoki mężczyzna, brunet, widać że starszy od Lucasa. Aidan, czarno włosy chłopak nie wiele większy ode mnie. Madeline, krótkie, dosłownie białe włosy do ramion, śnieżnobiała cera i kolczyk w nosie.

-Już jestem- z moich przemyśleń wyrwał mnie Lucas- Wszystko wporządku kochanie? - Spytał zatroskany chłopak.

-Tak, tak, wszytsko ok.

-Too, Lucas, jeszcze ktoś dziś ma być tutaj? - spytał Gerald.

-Emm, chwilke.... Tak, Samuel szef mafii z Meksyku i Martjin, nasz holenderski sojusznik i ludzie z ich gangów.

-Aha, no dobrze, a coś będziecie omawiać? - dopytywał Lucasa Gerald.

-Kilka spraw, ale to dopiero wieczorem.

-Ohhh, chłopcy! Wy tylko o tych sprawach w gangu! Po co tu jesteśmy? Po to żeby się bawić! Lucas przyjacielu, podaj mi tu wino, bo muszę napić się z nową koleżanką! - krzyknęła radośnie Allysa.

-Z Caroline? - spytał zdziwiony ale zadowolony Lucas.

- Tak z nią.

-Noo okeeej, tylko mi jej nie upij - powiedział stanowczo chłopak i poszedł po wino.

-Proszę bardzo! - Lucas położył na stole wino i podał szklanki. Allysa nalała mi pełną szklankę, jak i innym dziewczyną.

-Heeej kochani! - do pokoju wszedli Norman, Alex i Victoria.

-Hej, gdzieś cię byli? - spytał zdziwiony Lucas.

-Myyy? Paliliśmy! - krzyknął rozbawiony Norman.

-Co paliliście? - Lucas zmarszczył brwi.

-Maryhę palili, czuć na odległość - powiedział zadowolony Aidan.

-Ejjjj! Ludzie! Gramy?! - powiedziała Victoria która prawie się przewróciła podchodząc do stołu.

-W co? - spytałam, zastanawiąjąc się o czym mówi Vicky.

-No w butelkę! - odkrzynęła dziewczyna wyrzucając ręce w górę.

-To szczeniackie - powiedział Gerald biorąc łyka Whisky.

-Ja chętnie zagram- powiedziała Allysa chytrze uśmiechając się do Geralda.

-Ja też - powiedziała Amybeth.

-Ja i moja dziewczyna również zagramy- powiedział Aidan.

-Ehh, ja i Caroline też - uśmiechnął się Lucas a ja spiorunowałam go wzrokiem- Kochanie nie patrz tak! Trochę rozrywki- mrugnął mi.

-Czyli wszyyyyscy gramy! - krzyknął Norman i razem z Vicky i Alexem dosiedli się do stołu. Lucas zaproponował żebym usiadła mu na kolanach żeby wszyscy się zmieścili przy stole, co też uczyniłam. Gerald i Allysa zrobili to samo.

-Ja zacznę - powiedział Norman, i zakręcił butelką. Wypadło na Lucasa- Hmm, prawda czy wyzwanie kuzynie?

-Ehh, niech będzie prawda.

-Wybornie! Kiedy pierwszy raz kochałeś się z dziewczyną?

-Ty debilu - westchnął Lucas, a ja popatrzyłam na niego oczekująco- Ehhh, 17 lat, w kiblu na domówce u kolegi z klasy- popatrzyłam na chłopaka z szokiem wymalowanym na twarzy, i zdałam sobie sprawę z tego że jesteśmy parą już miesiąc i tego nie robiliśmy. Lucas popatrzył na mnie z podobną miną, jakby wiedział o czym myślę-Dobra teraz ja- Lucas zakręcił butelką. Wypadło na Geralda.

-Gerry, Gerry, Gerry, wyzwanie nie? - spytał Lucas.

-No yaahaa-odpowiedział mężczyzna.

-Okaay, pocałuj swoją narzeczoną przy nas.

-Pestka- mężczyzna od razu przeszedł do rzeczy i zaczęli się zachłannie całować z Allysą. W pewnym momencie miałam wrażenie że on zaraz albo odgryzie jej język, albo ją połknie.

-Już dość, dość chłopieee - zaśmiał się Lucas.

-A więc teraz ja! - powiedział już widać że wstawiony Gerald. Zakręcił, i wypadło na Victorie.

-No więc, wolisz wyzwanie czy prawdę?

-Dawaj wyzwanie!

-Okej, ale ostrzegam, moje wyzwania są wredne- uśmiechnął się podle Gerald.

-Dawaj Ku*wa! - krzyknęła dziewczyna.

-Usiądź Williamowi na kolanach i poliż go w szyję- Na słowa chłopaka wszyscy zrobili głośne,, uuuuu,,

-Zrobię to! - powiedziała dziewczyna, a na twarzy Alexa pojawiło się nie zadowolenie.

-Noto chodź tu mała! - powiedział William rozkładając ręce. Dziewczyna od razu wskoczyła mu na kolana i szła językiem wzdłuż jego szyi. Było widać że Williamowi się to spodobało. Po chwili dziewczyna zeszła z chłopaka i zpowrotem usiadła między Normanem a zdenerwowanym Alexem.

-Robi się coraz ciekawiej - pwiedział Lucas kładąc rękę na moim udzie, spojrzeliśmy sobie w oczy.

-No dobra, kręcę ludzie! - Vicky zakręciła, i wypadło na mnie.

-Oo kochanaa! Wyzwanie czy prawda??

-Może by tak, wyzwanie? - powiedziałan dosyć pytająco z nadzieją na lekkie wyzwanie.

-Wylej swojemu chłopakowi za koszule szklankę z zimnym whisky! - krzyknęła złowieszczo Vicky podając mi szklankę.

-Przepraszam skarbie - powiedziałam cicho do ucha chłopaka.

-Nie szkodzi, dawaj lej, zniosę wszystko- rozpiełam jeden guzik od koszuli chłopaka i wlałam całą zawartość szklanki razem z kostkami lodu za koszule. Poczułam jak chłopaka przeszły dreszcze z zimna.

-Ughhh, to było mocne- pwiedział chłopak śmiejąc się. Ja również zaczęłam się śmiać-Ale ja się odegram- zagroził mi chłopak.

-Ciekawe jak? - spytałam.

-Już ja coś wymyślę- chłopak przejechał ręką po moim udzie.

Pewnego razu w.. Amsterdamie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz