00. | Prologue

403 90 28
                                    

━ 𝓗 ━








                    Sherlock nie był nawet w najmniejszym stopniu zaskoczony, gdy parę miesięcy wcześniej u jego stóp pojawił się zaadresowany do niego list, skryty w grubej i ciężkiej kopercie z żółtawego pergaminu, przyozdobiony woskową pieczęci...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.










Sherlock nie był nawet w najmniejszym stopniu zaskoczony, gdy parę miesięcy wcześniej u jego stóp pojawił się zaadresowany do niego list, skryty w grubej i ciężkiej kopercie z żółtawego pergaminu, przyozdobiony woskową pieczęcią z herbem: lew, borsuk, orzeł i wąż wokół dużej litery H. Informacja o przyjęciu go do najlepszej Szkoły Magii i Czarodziejstwa w całej Wielkiej Brytanii była dla niego równie pospolita, jak news z tandetnego mugolskiego czasopisma. Nic nadzwyczajnego, ród Holmesów był absolutnie czystej krwi, a jego przodkowie od niepamiętnych czasów uczyli się właśnie w Hogwarcie. Oczywiście jego matka i tak musiała zrobić z tego wydarzenia niemalże rodzinne święto, co niezmiernie spodobało się Mycroftowi, który nie omieszkał wtrącić paru kąśliwych uwag o tym, czego to się jego młodszy braciszek w szkole nie nauczy. Starszy o siedem lat Holmes, mimo iż zakończył naukę jeszcze w tym roku, zajmował już imponująco wysokie stanowisko w Ministerstwie Magii, o czym nieustannie starał się napomykać w dyskusjach.

Teraz, Sherlock podążał za niejakim Hagridem i doprawdy nie rozumiał przyczyny podniecenia, które całkowicie owładnęło kroczącymi wraz z nim rówieśnikami. Dzieciaki szeptały między sobą i szły w prowizorycznie uformowanych już grupkach, jednak Holmes zdecydowanie wolał trzymać się na uboczu i skutecznie ignorował wszelkie zaczepki. W końcu zatrzymali się, a wielkolud trzykrotnie uderzył pięścią w potężną bramę, która niemal natychmiast się otworzyła. Stała w niej wysoka czarnowłosa czarownica w szmaragdowozielonej szacie.

– Pierwszoroczniacy, pani profesor McGonagall – oznajmił olbrzym.

Dziękuje ci, Hagridzie. Sama ich stąd zabiorę – powiedziała profesor McGonagall, wprowadzając ich do wnętrza. – Witajcie w zamku Hogwart! Bankiet rozpoczynający nowy rok wkrótce się zacznie, ale zanim zajmiecie swoje miejsca w Wielkiej Sali, zostaniecie przydzieleni do domów. Ceremonia przydziału jest bardzo ważna, ponieważ podczas całego pobytu w Hogwarcie wasz dom będzie czymś w rodzaju rodziny. Bedziecie mieć zajęcia razem z innymi mieszkańcami waszego domu, będziecie spać z nimi w dormitorium i spędzać razem czas wolny w...

Wzmianka o rodzinnej atmosferze podziała na Sherlocka jak automatyczny wyłącznik, który odciął bruneta od dalszego, i jakże żmudnego monologu kobiety. Chłopak przecisnął się na tył grupy i westchnął ciężko na myśl o zbliżającej się szopce z Tiarą przydziału. Nie chciał, by jakaś stara przemądrzała szmata wpraszała mu się do jego azylu – pałacu myśli i dedukowała jego osobowość.

– A teraz proszę stanąć rzędem – jego rozmyślenia przerwał ostry, kobiecy głos – i iść za mną!

Sherlock niechętnie wykonał jej polecenie, wciskając się przed jakiegoś tlenionego blondyna, który cały czas rzucał pod nosem złośliwe uwagi o niejakich Weasley'ach. Przeszli gęsiego przez salę wejściową i przez podwójne drzwi ostatecznie wkroczyli do Wielkiej Sali. Oświetlało ją tysiące świec unoszących się w powietrzu ponad czterema długimi stołami, za którymi siedziała reszta uczniów. Stoły zastawione były lśniącymi złotymi talerzami i pucharami. U szczytu stał jeszcze jeden długi stół, przy którym zasiadali nauczyciele. Tam właśnie zaprowadziła pierwszoroczniaków profesor McGonagall i kazała im się zatrzymać w szeregu, twarzami do reszty uczniów.

Gdy profesor McGonagall ustawiła na środku stołek z spoczywającą nań starą i zniszczoną tiarą, loczkowaty nie był wstanie powstrzymać się od ostentacyjnego przewrotu oczami. Przedstawienie czas zacząć... – pomyślał z pogardą i skrzywił się nieznacznie, gdy tiara drgnęła, a szew w pobliżu krawędzi rozpruł się szeroko jak otwarte usta. W pomieszczeniu rozległ się śpiew, który najwidoczniej tylko Holmesowi zupełnie nie przypadł do gustu, bo gdy tiara zamilkła, cała sala rozbrzmiała oklaskami i wiwatami.

– Kiedy wyczytam nazwisko i imię, dana osoba nakłada tiarę i siada na stołku – wystąpiła nagle profesor McGonagall, trzymając w reku długi zwój pergaminu.

Kolejne nazwiska przelatywały przez umysł Sherlocka z wrodzoną obojętnością i równie szybko się z niego ulatniały. "Hooper, Molly" znalazła się w Hufflepuffie, "Granger, Hermiona" powędrowała do Gryffindoru, a niejaki "Moriarty, James" i "Malyfoy, Draco" trafili do Slytherinu. Bla bla bla. Kolejne domy, kolejne nic nie znaczące nazwiska.

Nuuuda!

Dopiero gdy padło nazwisko Potter, w sali rozległy się podniecone szepty, jednak dla Holmesa i to nie było niczym zajmującym. Ostatecznie chłopak trafił  chyba do Gryffindoru, co wywołało spore zmieszanie przy witającym go stole.

Kiedy nadeszła kolej Sherlocka, zaklął w duchu, zmusił szczupłe nogi do wyjścia na środek i usiadł na stołku. Potem było już tylko ciemne wnętrze tiary i czekanie.

– Och, kolejny Holmes... Tak, ten tęgi umysł, skrajny indywidualizm... geniusz! – usłyszał w uchu cichy głos – REVENCLAW! – wrzasnęła nagle tiara na całą salę.

Loczkowaty jak najszybciej pozbył się nieznośnego nakrycia głowy i ruszył ku stołowi Ravenclawu, który witał go gromkimi brawami. Odkąd skończył trzy lata i dowiedział się czym jest ten cały Hogwart, był pewny, do którego z domów trafi. Czy cieszył się z tego powodu? Prawdę mówiąc, było mu to całkowicie obojętne. W jakim domu by się nie znalazł i tak otaczać go będą tylko złote rybki, na które nie zmierzał tracić swojego cennego czasu.

Przypuszczał, że właśnie rozpoczęło się najnudniejszych siedem lat w jego życiu i tylko lekcje eliksirów będą podtrzymywać jego nędzną egzystencje na przyzwoicie przeciętnym poziomie.

Tak więc, gdyby ktoś właśnie mu powiedział, że paręnaście metrów dalej od niego siedzi jego prawdziwa miłość, a w jeszcze innym końcu sali opycha się ciastkami jego przyszły największy wróg... zapewne wyśmiałby tę osobę i zmierzył ją nad wyraz pogardliwym spojrzeniem.








━ 𝓗 ━

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

A SCANDAL IN HOGWART ▹ potterlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz