– Którą suknię powinnam ubrać? – Elyse przyłożyła sobie jedną z sukienek trzymanych w ręce.
Katarina poprawiła się na łóżku i przechyliła głowę.
– Tą zieloną, zdecydowanie – uśmiechnęła się i znów opadła na łóżko.
– Nie jestem do niej przekonana...
– Huh, w takim razie różowa – Wiera wzruszyła ramionami.
– Stresuję się trochę – westchnęła – chcę dobrze wypaść.
– Na pewno będzie genialnie – Roskowa otworzyła książkę i zaczęła powoli czytać – Yang jest... całkiem miły.
Simon uśmiechnęła się, po czym usiadła przy lustrze i zaczęła się szykować. Katarina spojrzała na nią podnosząc brew. „Przecież nie musi się szykować, już jest piękna". Wiera prychnęła i wróciła do książki.
Elyse zauważyła ten wzrok. Odebrała go jako taki zimny, jakby jej koleżanka nie wierzyła w to, że carewicz może ją polubić. To było przykre.
– Czekaj, pomogę ci – Roskowa widząc jak brunetka zmaga się z rozczesaniem porządnie włosów, wstała z łóżka i wzięła swoją filiżankę z kawą.
Rosjanka podeszła do kobiety i przez przypadek potknęła się o nogę od krzesła, wylewając cały napój na różową suknię Niemki.
– Kat! – Elyse wstała oburzona i zmierzyła koleżankę wzrokiem.
– Jejku, naprawdę przepraszam... – Roskowa spanikowała, jednak mimo tego nie było po niej widać stresu, taka już była – może ubierz tą zieloną... ja już lepiej pójdę.
Amethyst i Katarina minęły się w drzwiach i nim Ely się zorientowała, na miejscu Wiery pojawiła Rebecca.
– Ojejku, wszystko w porządku? – Havoc kucnęła przy niej, po czym zauważyła suknię Simon – Co za nieszczęście...
– Katarina to zrobiła... Akurat przed samym spotkaniem! Jak ona tak mogła – Elyse skrzyżowała ręce – to pewnie był wypadek, ale trochę mi przykro.
Amethyst potaknęła na znak, że ją rozumie, po czym pogładziła jej ramię z uśmiechem.
– Poradzimy coś na to! – zachichotała o wstała – Masz jakąś inną sukienkę?
– Tę na łóżku, nie jestem do niej przekonana, ale Kat upierała się, żebym ją ubrała...
Am uniosła brew i mruknęła cicho. Wzięła sukienkę w ręce i zaczęła ją oglądać. Była faktycznie ładna, ale nie tak cudowna jak ta różowa. Rebecca połączyła fakty i uśmiechnęła się sama do siebie. W końcu zmieniła mimikę twarzy i odwróciła się przodem do Simon.
– Katarina kazała ci ją ubrać? – Elyse potaknęła w odpowiedzi – To dziwne, przecież car otwarcie mówi o tym, że nienawidzi zielonego – udała zdziwioną i zamyśliła się – jesteś pewna, że Kat rozlała na ciebie kawę przez przypadek?
– Jak to? A nie? – Simon uniosła wysoko brwi.
– Dla mnie to wygląda jak zwykły spisek, ale pewnie i tak mnie nie posłuchasz przez to jaka byłam – westchnęła cicho i usiadła na łóżku Ely – wiesz, zachowywałabym się inaczej, gdyby nie to, że troszczę się o Yutian i Val – uśmiechnęła się delikatnie.
Elyse zbadała Amethyst wzrokiem. Wyglądała na wzruszoną. A może mówi prawdę? Ten wzrok Katariny, upieranie się co do koloru sukni i rozlana kawa...
– Wierzę ci, ale nie wiem jak Kat mogła zrobić mi coś takiego... Myślałam, że się przyjaźnimy – El oparła twarz na dłoni i westchnęła ciężko.
CZYTASZ
Tsar's heart ♚ APPLY FICTION
Acak[proszę nie czytaj, jeśli interesujesz się historią carskiej Rosji, to opowiadanie nie jest o tym] | apply fiction | Inspirowałam się filmem „Matylda", reżyserii Aleksieja Uczitiel, opowiadającym o romansie polskiej primabaleriny - Matyldy Krzesińsk...