Per. Polly
Jak zawsze siedziałam pod "tym" starym drzewem patrzyłam na piękny wschód słońca zamyślając się nad wydarzeniami z ostatnich dni. Zawsze sprawca miał jakąś wymówkę. Za każdym razem były one podobne, ale dlaczego ludzie robią takie rzeczy, po co im to - dla zemsty? Ale wtedy tylko pogarszają swoją sytuację i o dziwo im to wogóle nie przychodzi na myśl, ale obwiniają wtedy wszyskich wokół - dziwne. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego przyjaciela Nica, którego znam go od zawsze.
N(Nick)- Hej Polly patrz co znalazłem!!- W tym momęcie pokazał mi klucz, który wyglądał dziwnie.
P(Polly)- Skąd to masz?
N- Znalazłem przy zakazanym lesie.
P- Ciekawe. Daj mi na niego zerknąć.
N- Masz weź go może ci się przyda. Ja już lecę, pa.
P- Pa.
Wzięłam do ręki klucz. Był on złoto-biały, było na nim wyryte "Gut gewinnt immer". Z czego pamiętam jest to po niemiecku bo "Gut" oznacza dobro ale, reszty nie umiem rozszyfrować, więc może by tak zapytać starszyznę. Tak to dobry pomysł. Więc poszłam do wioski północnej gdzie znajdowała się siedziba starszyzny. Po 15-stu minutach byłam na miejscu.
Zapukałam, odezwał się jakiś głos, który powiedział "wejść". No to otworzyłam drzwi i weszłam do środka moim oczom ukazał się mój pradziadek.
P- Dzień dobry pradziadku.
PD(pradziadek)- Cześć Polly. Co cię tu sprowadza?
P- Możesz mi przetłumaczyć co oznacza ten napis - pokazałam mu klucz.
PD- Tu jest napisane "Dobro zawsze zwycięża".
P- Dziękuję!! Pa.
PD- Pa.
I szybko wybiegłam szukać Nika. Znalazłam go nad brzegiem morza. Podeszłam do niego.
P- Hej, pokażesz mi to miejsce gdzie znalazłeś ten klucz?
N- Oczywiście. Chodź. Widzę, że kolejna zagadka "tak".
P- Na to wygląda.
No i po godzinie byliśmy na miejscu. Nik powiedział, że musi iść. I zostałam sama przed zakazanym lasem. Spojrzałam w głąb niego było tam ciemno, bardzo ciemno chociaż jest dopiero przed dwunastą. Postanowiłam się rozejrzeć za jakąś poszlaką. Jedyne co znalazłam to jakiś dziennik z czasów wojny. Otworzyłam te "dziennik" i zaczęłam czytać:
//
To jest mój pierwszy wpis
dziś zaczęła się wojna
szczerze nie wiem ile wytrzymamy
jest coraz więcej wojsk
przeciwnika i co dalej mamy
robić ?
Wojska polskie powinny
za niedługo dotrzeć
do nas ale, chyba nie
zdążą na czas, tego się
wszyscy obawiają.
Koniec wpisu 1
//
Zaczełam przeglądać dalej ten "dziennik" znalazłam bardzo dziwny szyfr zapisany był tak: "@#KI)*^*()" Nie mam zielonego pojęcia co on może oznaczać, ale chyba muszę to rozwiązać - coś czuję, że za tym skrywa się więcej i to o wiele więcej. Zaczęłam wracać do wioski. Nagle moją uwagę przykuł dziwny błysk światła z lasu. Zaciekawiona weszłam tam spowrotem nie bacząc na konsekwencje. Była to mała szkatułka. Wziełam ją pod pachę i znowu skierowałam się do wioski. Kiedy wróciłam zauważyłam, że jest strasznie cicho, za cicho jak na tę godzinę. Trochę się zdziwiłam ale pomyślałam, że wszyscy odpoczywają. Ruszyłam w stronę domu. Kiedy byłam już w swoim pokoju zaczełam przeglądać mój nowy nabytek - szkatułkę. Oglądając ją z każdej możliwej strony natrafiłam na kolejny napis tyle, że tym razem był on po Węgiersku a brzmiał tak:"A kulcs nem az élet, hanem a szép élet"czyli:
" Kluczem nie jest samo życie lecz piękne życie"
a po chwili kolejne hasła napisane już po Polsku: "Życie jest usłane bólem i cierpieniem ale osoba która przeboleje wszysko jest niepokonana", "Płacz to nie oznaka słabości" oraz "Nigdy się nie poddawaj".
Było też wiele innych napisów w różnych językach takich jak Węgierski, Niemiecki, Czeski. Najwięcej było napisów w języku Polskim i Węgierskim. Oglądając dalej szkatułkę znalazłam dziurkę od klucza i postanowiłam, że spróbuję otworzyć ją tym znalezionym przez Nika kluczem. Raju!!!, udało się. W środku była flaga. Tak myślę, że była ona chyba połączeniem flag takich państw jak: Węgry, Polska, Niemcy i Czechy. Wyjełam następną rzecz którą okazały się małe przypinki z imionami. Niestety wszyskie były rozmazane. Po chwili dostrzegłam zdjęcie. Wziełam je do ręki. Stali tam 3 mężczyźni i jedna kobieta. Obruciłam zdjęcie. Na szczęście było ono opisane.
//
"a baloldalon"
"Der zweite von links ist Patrick"
"Ta na środku to Kinga"
"Jeden na Bartoloměji v pořádku"
( Tłumaczenie z Węgierskiego:
"po lewej Mate"
Tłumaczenie z Niemieckiego:
"Drugi z lewej to Patrick"
Polski:
"Ta na środku to Kinga"
Tłumaczenie z Czeskiego:
"Ten z prawej Bartłomiej")
Kiedy znowu zerknełam na zdjęcie to zobaczyłam, że są oni w mundurach wojennych, trzymają też broń palną. Wszyscy byli uśmiechnięci, a w oczach tych mężczyzn można było dostrzec iskierkę szczęścia, zaś w oczach kobiety błysk radości jak po wygranej wojnie. Znowu zajrzałam do szkatułki. Były tam notatki, zdjęcia, przypinki i kolejne cztery klucze każdy w kolorach innej flagi. Postanowiłam najpierw rozszyfrować notatki, a potem zastanawiać się nad tymi kluczami.