Per. Polly
Przez cały dzień razem z Kingą starałyśmy się znaleść jakiś ślad co do rysunku i do tego co może mieć wspólnego ze sprawą Nika. Nadal nie daje mi to spokoju. <To musi mieć jakieś powiązanie chociażby niewielkie> cały czas rozmyślałam o tym jakie to może mieć znaczenie lecz nic nie przychodziło mi do głowy oprócz jednej, natrętnej myśli < A co jeżeli ten obrazek zostawił ktoś z rodu "Białych" ale jak, kto, kiedy, gdzie?>. Muszę się przejść z tą myślą i to dosyć długo. Więc wstałam i wyszłam z bunkra kierując się głębiej w las. Oczywiście Kinga szła, a bardziej lewitowała obok też zamyślona nad tym wszyskim.
P- Jak myślisz uda nam się uratować Nika i rozwiązać zagadkę tej kartki?
K- Możliwe, ale trzeba się sprężyć
P- Okej to od czego zaczynamy?
K- Od samego początku
P- Czyli tego jak ten duch się tu znalazł jakie powiąznie ma z Nikiem i po co mu ta kontrola nad nim.
K- Trafiłaś w sedno
P- A może wiesz jakie więzi łączą ich, że akurat chodzi mu o Nika?
K- Możliwe, że Nik jet ostatnim z rodu Białych
P- A ja jestem z rodu
K- Tego co ja czyli Biało-czerwonych
P- Okej, a wracając do sprawy to po co mu ta cała kontrola
K- Najprawdopodobnie jak ma kontrolę nad Nikiem to może jest nawet o 100% silniejszy i chce mieć świat u swoich stóp
P- A jak pozbyć się tego "demona" nie robiąc krzywdy Nikowi?
K-...
P- Masz jakiś pomysł?
K- Musimy zobaczyć co on kombinuje, a akurat wyszłyśmy z lasu więc możemy się tam zakraść.
P- Okej więc choć.
Po jakiś 15 minutach byliśmy już pod jego domem. Weszłyśmy niepostrzeżenie do środka było tam bardzo ciemno, zimno i strasznie. Po upewnieniu się, że nie ma go w pobliżu zaczełam szukać włącznika światła. Jak go znalazłam zapaliłam je, a moim oczom ukazał się...
Per. Nika
Muszę jakoś odzyskać tą kontrolę, nie mogę patrzeć jak on krzywdzi innych. Trzeba spróbować.
N- Wypuść mnie ty Demonie
??- To ty nadal nie wiesz kim ja jestem i śmiesz mnie nazywać demonem dzieciaku?
N- Tak śmię cię tak nazywać
??- Nieładnie odnosisz się do Ojca~- Powiedział to z charakterystycznym akcentem
N- Cz-czemu ty to robisz
O- Oj nie udawaj głupiego przecież cię tak nie wychowałem
N- Oddaj mi kontrolę!!!
O- Albo się uspokoisz, albo zabiję kolejną osobę twoimi rękami
N- Nie ośmielisz się
N- N-nie- Spuściłem wzrok nie chcę aby ktoś umierał przeze mnie, a dokładniej przez to, że mu uwierzyłem - palant jest ze mnie, to wszysko moja wina.
O- Czyżby ktoś tu miał się rozpłakać jak mała dzidzia~ Haha jesteś taki żałosny. Nie wierzę, że wychowałem takiego bezużytecznego śmiecia~
Poczułem łzy na policzkach. Co ja mam robić zostałem sam, sam jak palec, to wszysko moja wina, czemu się na to zgodziłem, stałem się potworem.
Per. ???
Muszę im jakoś pomóc ale jak? Chyba muszę powiadomić całą ekipę ale co im powiem. Nad tym później pomyślę, teraz muszę ostrzec Polly i Kingę aby uciekały zanim on wróci, ale jak? Mam chyba pomysł. Wziąłem kamień do ręki i rzuciłem w okno. Polly się obróciła i zobaczyła, że on wraca, zgasiła światło i razem z Kingą uciekły z jego domu. Chyba mi się udało ale teraz muszę powiedzieć o tym chłopakom.
Per. Polly
To co zobaczyłam w domu Nika... nie zapomnę tego widoku. Mój pradziadek,on... on wisiał na suficie. Okropny widok. Czemu akurat on.
K- Hej wszysko będzie okej
P- Naprawdę tak myślisz
K- Ja to wiem
P- Jeszcze ani razu nie zawiodłam się na tobie więc załurzmy, że ci wierzę.
K- To był ciężki dzień, a jutro ostateczna walka o chwilę wolności bez tego terroru
P- Dobrze prawisz
K- Więc dobranoc
P- Dobranoc