- Yyyyy..... t tak - mówi Ben
- Czyli mnie okłamałeś ? - pyta Mark
***
Po tym jak Ben i Mark sobie poszli zadzwonił mój telefon"- Meg - powiedziała wystraszona Clarie
- Tak ? - pytam
- Ja ........ przyjedź- powiedziała zdenerwowana
- Będę za trzy minuty - mówię wchodząc do gararzu
Po chwili byłam już pod domem dziewczyny. W drzwiach wejściowych stała Emily.
- Em, o co chodzi ?
- Wejdź ... to zobaczysz - powiedziała lekko zdenerwowana ?
- ok
Weszłam do domu , nie wiedziałam czego się spodziewać. W salonie zauwarzyłam Clarie , wyglądała na zmartwioną. W pomieszczeniu na jadenej z kanap lerzała postać . Był to chłopak, około 190 cm wzrostu i blond włosy z ciemnymi odrostami , niezłe ciacho .Cyba go z kodś kojarze ? Miał zamkniente oczy lecz oddychal miarowo czyli żył.
- Wytłumaczcie o co chodzi - powiedziałam zirytowana ich zachowaniem
-Najpierw usiądź , proszę - powiedziała Emily
Szybko usiadłam na drugiej kanapie.
- Chłopak na kanapie to ..- zaczeła Clarie
- ... to ? - spytałam
- Dylan Gors- skończyła Emily
- czyli ? - sypytalam
- twój ...- powiedziała Clarie - ...mąż - dokończyła pochwili
A mnie w tej chwili zatkało.
Poczułam ja z pod nóg usówa mi się ziemia , zaczełam spoadać ale nie leciałam w dół . Dziewczyny coś do mnie mówiły ale nie rozumiałam słów które były kierowane w moją strone . Jakimś cudem stałam a nie siedziałam , poczułam jak ktoś mną trzęsie ale nie wiedziałam kto i czemu to robi.
Ktoś krzyknął , obraz zaczął mi się rozmazywać . Nagle usłaszałam czyjś głos był delikatny i męski .
-Spokojnie - powiedział głos .Nic wiecej a ja nadal spodała , widząc nie wyraźnie i nie rozumiejc co sie do mnie mówi.
Miałam męża ?
Czułam sie jakbym była w innym wymiarze . W głowie miałam mnóstwo pytań ale nie byłam wstanie wypowiedzieć chociażby słowa .
~ TYDZIEŃ PÓŹNIEJ ~
Weszłam do budynku gdzie szczęście prawie nie istneje a deprasja jest normalnością - szkoły. Nie było mnie tu cały tydzień który spędziłam w łużku pod obserwacją psychologa i mojeo laptopa z dostępem do Netflixa.
Niedosyć że przez tą instytucje (szkołe) mam depresje to dowiedziałam się że mam mężą który UWAGA codzi do mojej SZKOŁY i na dodatek jest w tej samej klasie co ja. Jej !
Nie ma to jak świadimość że zaraz coś się spierdoli.
Oczywiście po tym jak otworzyłam drzwi od budynku mordy wszystkich osób tu obecnych zwruciły się w moję strone. Bo jakżeby inaczej.
Nie zwarzając na szepty wokół mnie poszłam do mojej ekipki obok kórej był Dylan. Nikt oprucz mnie, Clarie i Emily nie wie co on tu robi.
- Meg co ON tu robi i kim jest ? - spytał Max
- Heh ... no to .... poznajcie oficjalnie mojego nieoficjalnego ale prawnego mężą ....- powiedziałam patrzac na nich z lekkim zakłopotaniem no ale co ?
Kiedy sie z nim żeniłam (niestety przypomniałam sobie że to miało miejsce ale opowiem to później ) nie myślałam że gość potraktuje to tak że kuwa tu przyjedze i bedzie chciał serio być małużeństwem.
- ŻE CO K**WA ? - wrzasnął Ethan
- Dylan Gross jest moim M Ę Ż E M - powiedziałam w miare spokojnie bo cała szkoła właśnie lampiła się na mnie jak na kosmite
Oczywiście Ethan strzelił focha i se poszedł , mój brat zapomnial jak się komunikować a luke dostał zawału, plus Nathan chyba był w sporym szoku.
Niedaleko kręciła się Victoria - dziewczyna Nathana - która chyba zazdrościła mi męża (Dylan był niezłym ciache ) i że uwaga wszystki była właśnie skupiona na mnie.
=^=
Poprostu żyć nie umierać .
Jednak świet postanoeił się nade mnę zlitować i zadzwonił dzwonek na lekcje...
Hejo ! Jak tam u was ? ^w^
Do przeczytania !
CZYTASZ
Nieśmiertelni
Teen FictionOpowiadanie pisane wolno! Pmyślicie że ta opowieść będzie o miłości ? Nic bardziej mylnego ! Ta opowieść będzie o mnie, czyli o Meg White i moim bracie bliźniaku Maxsie White. •~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~• Wchodzę do garażu i wsiadam na Yamaha R1. ...