Rozdział 2

26 1 0
                                    

Zaczęłam się szykować, bo przecież miałam iść dzisiaj świętować początek wakacji uTaylora.

Nie miałam zielonegopojęcia w co się ubrać pomyślałam że pójdę w skórzanychspodniach i bluzce z odkrytymi plecami , lubiłam to połączenie .Jak się już ubrałam i pomalowałam zeszłam na dół, mama staław kuchni i robiła sobie herbatę .

-Hej mamo, hej tato idę do Taylora, będziemy świętować początek wakacji.

-Dobrze tylko nie wracaj zbyt późno. – powiedział tata a mama kiwnęła porozumiewawczo głową.

-Okey – powiedziałam

-Anabef śniło ci się coś złego?- zapytała mama.

Zamurowało mnie skądona wiedziała zapytałamsama siebie.

-Nie a co ?- Odpowiedziałam drżącym głosem

-Anabef krzyczałaś przez sen. – powiedziała mama niepokojąc się.

-Jest wszystko w porządku jakieś głupoty mi się śniły.

Dobrzewiedziałam że jak śnił się komuś Hugo to stanie się coś złego,rok temu śnił się mamie i ostrzegał ją przed gruźlicą. Tydzieńpo tym śnie wylądowałam w szpitalu i zachorowałam na gruźlice,ledwo co z tego wyszłam .Miałam nadzieje, że jego przeczucie go tymrazem zawiedzie chociaż sama w to wątpiłam .

-Dobra idę do Taylora bo nie chcę się spóźnić -powiedziałam szybko i zamknęłam drzwi .

                                                                                          * * *

Piętnaścieminut później stałam już pod drzwiami Taylera, Nacisnęłamdzwonek ,po krótkiej chwili ktoś otworzył drzwi, myślałamże to Taylor i od razu się przytuliłam  na powitanie. Dopiero późniejzorientowałam się że to nie był Tayler ,a ja nie przytulałam siędo mojego przyjaciela tylko do przystojnego umięśnionego blondyna ,jak go wypuściłam gwałtownie z objęćpojawił się, na jego twarzy duży uśmiech. Był tak duży, że byłowidać jego białe zęby. Stałam jak idiotka.  W pewnym momenciemyślałam że pomyliłam domy, ale nie to na pewno był dom Taylora, po kilku sekundach za drzwiami wyłonił się Taylor .

-To jest mój kuzyn Henry widzę że już się poznaliście .-powiedział Taylor.

-Tak owszem. -odparł Henry i zwrócił się w moją stronę.

-Bardzo ładnie pachniesz. -powiedział a  uśmiech nie znikał z jego twarzy nawet o milimetr.

-Dziękujety też , czyżby woda kolońska ? - zapytałam. 

-tak to woda kolońska – odpowiedział śmiejąc się.

Bożeco ja wygaduje czy ja właśnie zapytałam czy pachnie wodą kolońską, rozpływałam się na jego widok był tak nieziemsko przystojny .Weszliśmy do pokoju Taylora wszyscy już byli, najwidoczniej czekalina mnie .

Nastole była tylko wódka, oni naprawdę chcieli to opić .

-Idęrobić drinki - powiedziała Sheryl .

-będziemydzisiaj pić do umarłego – oświadczył Charles .

Usiadłamna kanapie żebym mogła obserwować Henrego , stał przy półce zksiążkami i przypatrywał się jednej książce pod tytułem ,,Przygody Sherlocka Holmesa " . Podeszłam do niego .

-Lubisz książki detektywistyczne ? zapytałam .

-Tak lubię , mama Taylora czytała nam ją co wieczór.-Hmm Co im czytała? Zastanawiałam się chwile to Henry mieszkał z Taylorem?

-Wam? Więc mieszkałeś z Taylorem​? – powiedziałam bardzo niepewnym głosem.

Nieodpowiedział na to pytanie . Po krótkiej ciszy do pokoju weszłaSheryl z drinkami podała mi jeden drink a potem Henrykowi  . Upiłamłyk i prawie go wyplułam, był tak przeraźliwie mocny że paliłmnie w przełyku ledwo co go przełknęłam , ale Henry jednymciągiem wypił całego drinka najwidoczniej nie przeszkadzało mu że drink był praktycznie z samej wódki , szczerze mówiąc byłamtrochę pod wrażeniem . Zabawa się rozkręcił każdy z nas miałprzynajmniej kilka promili alkoholu we krwi. Musiałam wyjść naświeże powietrze. Kate potknęła się i wylała na mnie piwo

-Kate !!!- krzyknęłam. 

-O matko Ana , ja nie chciałam naprawdę przepraszam. – wyjęczała Kate

-Okey w porządku tylko muszę przeprać bluzkę-odpowiedziałam już spokojnym głosem .

-Szybko poszłam do kuchni , ściągnęłam bluzkę i wzięłam się za  jej pranie , nagle poczułam że ktoś się no mnie patrzy gwałtownie się odwróciłam w progu stał Henry

-Długo będziesz się na mnie gapił ? – zapytałam cierpko.

-Owszem – odpowiedział rozbawiony

No nie na jego twarzy znowu zawidniał ten czarujący uśmiech , tak bardzo chciałam go pocałować ale nie mogłam tego zrobić przecież dopiero co go poznałam BOŻE CO JA ROBIE  pomyślałam nigdy nie czułam takiej słabości co do mężczyzn ale z nim było inaczej . Po krótkiej wymianie zdań poczułam jak się do mnie przybliżył położył swoją dłoń na moim gołym ramieniu i wyszeptał mi do ucha.

-Bez bluzki jesteś jeszcze seksowniejsza.- odwróciłam się powoli , jego wargi dotknęły moich. Zaczęliśmy się intensywnie całować podsadził mnie na blacie kuchni nagle usłyszałam głos Taylora

-Oj !!! nie chciałem przeszkadzać ale drinki się skończyły - powiedział Taylor.

-Gwałtownie odskoczyliśmy od siebie ja zeskoczyłam z blatu a Henry udawał że nalewa sobie wodę.

-Nie prze...przeszkadzasz -wydusiłam z siebie . A Taylor zaczął się śmiać.

-My tylko rozmawialiśmy – stwierdził Henry .

-Ta a ja jestem Królową Angielską – parsknął Taylor. – Chcecie piwa ?- dodał.

-Ja poproszę – powiedziałam szybko aby zmienić temat.\

-Ja wolę coś mocniejszego. -oświadczył Henry.

I wszyscy z kuchnii zmierzyliśmy do salonu.


Będziesz mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz