1

51 8 0
                                    


Czy z orientacją można walczyć?

 Czy męczące uczucie, że kocha się kogoś kogo kochać się nie powinno kiedyś mija? 

Czy przez brak akceptacji społeczeństwa powinno się ukrywać to kim się jest?

Codziennie od 7 lat zadaję sobie te pytania. Nawet teraz leżąc w łóżku, pod ciepłym kocem, przy lekkim świetle lampek, myślę czy warto jest zaryzykować i powiedzieć wszystkim, że podobają mi się dziewczyny. Podobają to złe słowo. Fascynują mnie. Sprawiają, że nie mogę się skupić. Ich śmiech powoduje, że mam motyle w brzuchu. Wielkie gniazda motyli, które chcą wyrwać się na zewnątrz. 

Rozpoczynając nowy rozdział w życiu jakim są studia, chcę zaryzykować. Chcę żyć w zgodzie ze sobą. Nie chcę więcej ukrywać tego co czuję.

 Ale czy powinnam?

Jestem sama. Nowe miasto i całkowicie obcy ludzie. Czy jeśli powiem im kim jestem to nie odtrącą mnie? Nie odrzucą jak zwykłego śmiecia i dziwoląga?

Czy moje podejście byłoby inne gdybym nie pochodziła z katolickiej rodziny, która uważa, że homoseksualizm to choroba? Może gdyby nie ich podejście, nie bałabym się głośno i otwarcie mówić o swojej orientacji.

Już jutro zacznę wszystko od początku. Już jutro wszystko się zmieni. Jeszcze tylko jedna noc. Czym jest jedna noc w porównaniu do tych 7 lat? 

Być Księżycem dla mojego SłońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz