1

56 7 3
                                    

Od tego momentu będę pisał z perspektywy Hirukiego!
***********
Wszedłem do domu i zamknąłem drzwi na klucz. Mimo iż była to przystań ludzi to nawet tu zdarzają się mordy i rabunki. Nie żebym miał coś wartego uwagi ale „przezorny zawsze ubezpieczony". Udałem się do łazienki by wziąć prysznic. Podczas kąpieli rozmyślałem nad tym co się dzisiaj wydarzyło. Nigdy nie słyszałem o tym by ktokolwiek czuł pulsowanie miecza. Nawet członkowie Gildii tego nie potrafili a ja, człowiek klasy średniej to zrobiłem.

W końcu wyszedłem spod prysznica i udałem się do pokoju by ubrać czyste ubrania. Otworzyłem szafę i wyciągnąłem z niej czystą czarną koszulkę i tego samego koloru spodenki. Byłem u siebie więc nie musiałem zbytnio dbać o coś takiego jak wizerunek. Rzadko miewałem gości więc nie podejrzewałem iż dziś ktoś mnie odwiedzi.

Usiadłem na łóżku i wziąłem się za studiowanie demonologi. Zwykli ludzie nie mają dostępu do tego typu zwojów ale dzięki Fumi jestem w stanie się podszkolić. Nie mam zamiaru zaciągać się do Gildii mimo iż z moimi korzeniami mógłbym to zrobić ale po co? Żeby dostawać medale i pieniądze za zabijanie Demonów i łapanie nadużywających swoich zdolności magów? Nie, dziękuję! Nie uważam że Demony są złe. Po prostu nastały takie czasy gdzie każdy musi zadbać o przetrwanie. Słyszałem opowieści iż kiedyś wszystkie stworzenia żyły w zgodzie. Ludzie przywoływali Demony by zapewnić sobie dostatek a nawet podpisywali cyrografy by zdobyć moce. Niestety któregoś dnia Król ludzi wydał dekret obwieszczający zakaz bratania się ludzi z magicznymi istotami. Następnie stworzył Gildię by zabijała Demony i ludzi krótszy je wspierali i im pomagali. W tamtych czasach ponoć żyły Anioły. Istoty równe sile Demonów. Te dwie rady wiecznie ze sobą rywalizowały która z nich jest silniejsza. Demony posiadały i posiadają moce niszczycielskie a Anioły natomiast były ucieleśnieniem dobra. Niestety Gildia wytępiła wszystkie Anioły gdyż Król obawiał się iż mogły one przejąć władzę nad światem i wytępić ludzkość. Od tego momentu wszystkie rasy toczą ze sobą wojny.

Uczyłem się o Demonach by móc im pomagać. Nie chciałem ich śmierci. I wierzyłem że na ziemi żyją jeszcze jakieś Anioły. Ta rasa jest o wiele inteligentniejsza od nas więc nie dały buły się od tak wymordować.

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Poderwałem się z łóżka i schowałem zwój. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Przede mną stał żołnierz  Gildii w złotej zbroi i ogromnym mieczem na plecach.

-Witam. - Powiedziałem po czyli się lekko skłoniłem. Nie miałem pojęcia po co członek Gildii zawitał do mojego domu.

-Przynoszę wieści od Ambasadora. - Oznajmił mężczyzna po czym podał mi zwój. Następnie obrócił się na pięcie i odszedł w tylko sobie znanym kierunku.

Zamknąłem drzwi i wróciłem do pokoju. Usiadłem na łóżku, rozwinąłem zwój i zacząłem czytać.

-Witam, Szanownym Hiruki. Mam ogromną przyjemność poinformować Pana iż został Pan przyjęty do Akademii Gildii. Proszę stawić się w Akademii jutrzejszego dnia o godzinie w pół do dziesiątej. Proszę się nie spóźnić!

Zwinąłem zwój i siedziałem na łóżku oszołomiony. Jakim cudem zostałem przyjęty do Akademii skoro nie składałem papierów? Czyżby Król w jakiś sposób dowiedział się moich korzeniach i postanowił zapewnić mi przyszłość? Nie wiedziałem tego ale postanowiłem stawić się na wezwanie.
******
Witam w drugim rozdziale! Mam nadzieję że się wam spodoba!

WirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz