Epilog

167 13 3
                                    

Już wiem kim jest Miranda Rule to najpotężniejsza wiedźma, wilkołaczyca a zarazem wampir pierwotny. 

Żyje w mieście, w którym się urodziłam Nowy Orlean tutaj jest mój dom, dziedzictwo. Mieszkałam razem z rodzeństwem Mikaelson. Wszyscy mieszkańcy są szczęśliwi i zadowoleni z powodu braku chaosu, mogli w końcu cieszyć się spokojnym życiem. Wrócili do organizowania karnawałów, z których to miasto słynie. 

Po trzech latach już nie czułam pustki ta świadomość własnej tożsamości dużo we mnie zmieniła. Klaus i Kol rywalizowali przez cały czas o moje względy ale moje serce wybrało Kola dawniej najlepszego przyjaciela. Nik na początku grymasił z mojej decyzji ale uznał, że nie będzie mnie zmuszał do niczego i woli mieć przyjacielskie relacje. Elijah poznał piękną brunetkę wilkołaczycę Hayley  zakochał się po ucz, chciał dla niej jak najlepiej tylko jednej rzeczy im brakowało, obydwoje chcieli mieć dziecko ale ze względu, że mężczyzna jest wampirem to nie było możliwości mimo tego szukali rozwiązania, żeby się udało, dzięki takim wyborom ich miłość bardziej się pogłębia. Freya związała się z człowiekiem Gia lekarka z zawodu. Rebekah wróciła do miłości swojego życia Marcela. Wszyscy mieszkaliśmy w rezydencji Mikaelsonów dom zawsze jest pełny. Została nasza trójka, trzech muszkieterów trzymających się na dobre i na złe. 

Spędziłam piękne chwile z brunetem, wybraliśmy się wspólną podróż tygodniową krótko ale ważne, że razem. Oboje nieśmiertelni możemy korzystać z życia ile chcemy, jak chcemy. Kol jest dla mnie naprawdę dobry a co najbardziej mnie zastanawia w nim to, że na każdym kroku w małym jak i w dużym geście okazuje swoje uczucia. Czuje się przy nim bezpiecznie i ufam bezgranicznie. 

Pewnego słonecznego dnia Kol zabrał mnie do Paryża, miasta zakochanych to jest własnie mój romantyk. Zwiedzaliśmy miasto, weszliśmy na wieże Eiffla potem poszliśmy na obiad z czerwonym winem. Po wszystkim ja udałam się do miejskiego parku, bo chłopak miał kilka spraw do załatwienia. Spacerowałam zachwycając się miastem. Nastał wieczór dostałam wiadomość od Kola byśmy spotkali się pod wieżą, natychmiast tam się udałam. 

Nigdy bym się tego nie spodziewała czekał na mnie razem z bukietem czerwonych róż, podeszłam bliżej, zaskoczył mnie, wzięłam kwiat zachwycając się ich zapachem. Otworzyłam oczy unosząc głowę i zobaczyła klęczącego bruneta, zaparło mi dech w piersiach. 

- Kochana Mirando długo na to czekałem ale nigdy nie było odpowiedniej okazji aż do dziś, chciałbym prosić cię o rękę, dziewczyno szaleje za tobą już od dawna, zawsze byłem przy tobie szczęśliwy i coś mnie do ciebie przyciągało - mówił cały czas klękając

- Jejku Kol, wstań i tak zgadzam się - powiedziałam ze łzami radości w oczach

Założył złoty pierścionek na palec, mocno przytulił i pocałował, byłam w niebie. Szczerze czekałam na taki moment ale jakoś nie wyobrażałam sobie jak ma on wyglądać to chyba dobrze, bo właśnie takie niespodzianki uwielbiam. Wróciliśmy do domu, poinformowaliśmy całą resztę o zaręczynach byli zachwyceni i nam gratulowali.

Po paru miesiącach odbył się piękny ślub, uroczystość na zawsze zostanie w mojej pamięci, bo wyjątkowy dla mnie dzień w gronie najbliższych osób, na których mi zależy jak na rodzinie. Następne dwa lata za pomocą mojej magii zaszłam w ciąże, urodziła się mała Madlen. Zorganizowaliśmy roczek naszej kochanej córeczki wszyscy byli nią zauroczeni ale to co się stało potem to nikt się nie spodziewał. Klaus niby był mi przeznaczony ale nikt nie miał pojęcia, że ta miłość Nika będzie się wiązać z Madlen ona również była potrójnej rasy a Klaus wilkołakiem i wampirem w jednym. Poczuł coś w czego nigdy nie czuł to nazywało się przywiązanie byłam zaskoczona ale to ona zdecyduje, gdy dorośnie. 

Klaus opiekował się dziewczyną jak najlepiej potrafił. Przyszły szesnaste urodziny Medlen czułam się przy nim bezpiecznie, traktowała go jak brata ale do czasu, gdy ukończyła ten odpowiedni wiek, poczuła do chłopaka coś więcej. Razem przeżywali wspólne chwile. Obserwowałam jak córka się przy nim rozwija. 

Żyjemy długo aż do śmierci, nic nas nie rozłączy a kiedy to się stanie to nikt nie wie. 

♥♥♥♥♥

Właśnie skończyła się druga części trylogii mam nadzieje, że spodobała wam się moja historia bohaterów.


Trylogia Czas Na zmiany - To ja, Miranda RuleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz