1.

680 32 4
                                    

Postać: Levi Ackerman
Anime: Attack on Titan
Słowo: Strach
Zamówione przez: Fanatyczkaanime


Mam szczerą nadzieje, że się spodoba.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Boje się ciebie.

To były słowa jakich nigdy by się nie spodziewał po tobie. [Imię], jego cudna narzeczona, stała aktualnie tuż przed nim patrząc niepewnie w podłogę, trochę przestraszona tym jak to o zareaguje na jej krótkie wyznanie. Levi za to nie wykazał niczego za pomocą wyrazu, słów czy gestów - stał i patrzył na młodą kobietę uważnie, w duchu zszokowany tym co właśnie usłyszał. Spojrzała na niego, nabierając trochę pewności siebie. Wzięła głęboki oddech i zaczęła znowu mówić.

- Stałeś się ostatnio bardzo zaborczy. Wymagasz ode mnie żebym ci mówiła z kim rozmawiała, z kim pisze czy nawet gdzie idę z Petrą i Hanji na zakupy. Poza tym - przerwała by odetchnąć ciężko, a wzrok odwróciła na bok, krzyżując ręce na piersi - Jesteś agresywny w przypadku gdy jakiś inny mężczyzna że mną rozmawia. Omal nie pobiłeś Erena...! - znów spojrzała na niego. - To nie jest normalne, nawet wobec mnie jesteś taki... 

Tak, pamiętał jak oskarżył ją o zdradę, gdy [Imię] wróciła do domu niż zazwyczaj. Czuł na niej zapach kogoś innego, innego mężczyzny i od razu wyciągnął wnioski. Pamiętał jak ją spoliczkował wtedy, w pamięci utknął mu również jej płacz który sam wywołał. A nienawidził widzieć, jak jego ukochana płakała. A sam był tego winien, obiecał jej, że to już nigdy się nie powtórzy... Jednak to miało miejsce znów, jakiś czas temu gdy zauważył jak to jeden z członków żandarmerii próbował ją uwieść. Był wściekły i znowu sytuacja się powtórzyła, z tym, że mężczyzna skończył z większymi obrażeniami niż złamanym nosem.

- Przepraszam - tylko to dało radę mu wyjść w tym momencie przez usta. Widział jak [Imię] zagryzła dolną wargę, mając konflikt myśli.

- Levi... Kocham cię, ale nie chce tak dłużej żyć. To mnie przerasta, nie chce żyć w ciągłym strachu, że znowu mnie oskarżysz o zdradę, że znowu... Mnie uderzysz... - boże, czy ona... - Dlatego odchodzę. Spakowałam już swoje rzeczy.

Czuł jak zaciska dłonie. Czuł gniew na siebie, że doprowadził do tego, że jego ukochana podjęła taką decyzje. Że się go bała, że ten ją skrzywdzi a nigdy celowo by tego nie zrobił, zaślepiała go zazdrość o nią. Była to w końcu piękna, młoda, cudowna i zabawna kobieta... Każdy o takiej pragnął, a co Ackerman miał? Niski wzrost, oczy mordercy oraz niezliczoną ilość środków do czyszczenia. [Kolor]włosa coś jeszcze do niego mówiła, ale nie słuchał już. Zauważył, że chciała iść do ich sypialni pewnie po to by wziąć swoją torbę/walizkę, ale mężczyzna złapał ją za rękę. Spojrzała na niego zaskoczona, po chwili krzywiąc się z bólu gdy ten zacisnął palce na jej delikatniej skórze.

- Co ty robisz? To boli - chciała się mu wyszarpać gdy ją nie puszczał. - Puść mnie! - wzmocnił uścisk, aż ta zaskomlała z bólu. Przysunął ją jednym ruchem do siebie i złapał za drugą rękę, w razie gdyby chciała go uderzyć, co też miała w zamiarze. Na jego twarz wstąpił cień, a także i pewien uśmieszek gdy przyglądał się jej przerażeniu. 

- Kochanie, sądzisz, że tak łatwo pozwolę ci mnie zostawić? - spytał gdy schował twarz w jej szyi, którą zaczął powoli całować - Jesteś moja. Niczyja więcej. Nigdy mnie nie zdołasz opuścić, nawet przez tak głupie emocje.


Yandereland |One-shot'y| Zawieszone do odwołaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz